24 listopada 2009

Tea time




















 


Zimowa herbata, czarna, z plastrami pomarańczy, cytryną i goździkami... Najlepiej smakuje w moim ulubionym kubku, z dobrą książką, przy kominku. Dzisiaj będzie przy komputerze, zdjęciach i zaległościach korespondencyjnych, w najzimniejszym pokoju, którego nie potrafię ogrzać. Dlatego musi być bardzo gorąca, ale taką właśnie lubię najbardziej ;) Kubki dostałam w prezencie, przywiezione z daleka, przypominają mi miejsca, które kiedyś chciałabym zobaczyć.

2 komentarze:

  1. Piękne te kubki, zwłaszcza ten z prawej kolorystycznie do mnie przemawia:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten z prawej to mój absolutny ulubieniec :) Kubki przyleciały do mnie z Azji, a ja w Azji jestem zakochana. Więc piję sobie i marzę sobie. I wspominam.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję ;)