2 grudnia 2009

Trochę historii





















Uwielbiam skanseny. Pozwalają przenieść się w inny świat. Słucham, patrzę, dotykam (czasami wolno dotykać :), czuję zapach tamtego świata i zaczynam wyobrażać sobie, jak to było. Sto lat temu, dwieście, w małych wioskach, gdzie dzieci biegały na bosaka i bawiły się drewnianymi zabawkami, a jeszcze częściej patykiem, liśćmi lub kamykami. W kilkunastometrowej izbie żyło kilka pokoleń, a łóżko było jedno ;) Łóżko było dla rodziców. Dzieci i osoby starsze spały na ławkach, a maluchy do trzeciego roku życia w kołyskach, często zawieszonych u sufitu! Całkiem wysoko.






















W wigilijny wieczór na stole stawiano chleb, talerz z czosnkiem i opłatkiem, drewnianą misę z jedzeniem, z której jedli wszyscy po kolei, a zaczynał pan domu. Gospodarz. W ogóle mężczyzna był najważniejszy. Nie było też wtedy choinki, przynajmniej nie w domu, świątecznej i uroczystej. Zamiast niej wieszano u sufitu stroiki zrobione ze słomy, też piękne. Tak było. Naprawdę :)
A za sto lat, może dwieście, nasze prawnuki i ich wnuki będą opowiadać swoim dzieciom o tym, jak kiedyś ludzie na święta przynosili do domu choinkę, wieszali na niej świąteczne ozdoby, jedli uroczystą kolację, dzielili się opłatkiem i śpiewali kolędy... Kupowali działki na księżycu, ale nie mieli jeszcze prywatnych rakiet, żeby na nie latać. Naprawdę :)
Tego lata zwiedzaliśmy skansen w Sanoku, stąd właśnie wspomnienia i zdjęcia :)



7 komentarzy:

  1. piękne zdjęcia, piękne słowa...
    świat tak szybko pędzi do przodu, tylko po co?
    pozdrawiam,
    E.

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne, i słowa i zdjęcia. Masz śliczną córkę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak mnie naszło na wakacyjne wspomnienia po Twojej opowieści o Irlandii. A dzisiaj jeszcze przeszłam żółtą terapię u enchocolatte i pomyślałam, że zamiast czekać na zimę, najzwyczajniej na świecie tęsknimy już za słońcem i wakacjami.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ależ cudnie u Ciebie. Trafiłam łańcuszkiem od Enchocolatte i bardzo się cieszę! W Sanoku w skansenie byłam ok 6 lat temu, ale bardziej chwytałam obiektywem zewnętrzną urodę chat łemkowskich. Piękny post!

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziękuję i zapraszam :) Chaty łemkowskie też cudne, zresztą cały skansen ma niesamowity klimat. Bywam w tamtych okolicach, więc na pewno jeszcze wrócę do tego magicznego miejsca.
    Pozdrawiam :)
    Ewa

    OdpowiedzUsuń
  6. witaj moja imienniczko:)

    weszłam tutaj przypadkiem i teraz nie mogę oderwać się od Twoich zdjęć. Są rewelacyjne!

    stworzyłaś tutaj niesamowity klimat, chce się wracać:)


    pozdrawiam
    Lavande

    OdpowiedzUsuń
  7. Witaj Levande! Dziękuję za miłe słowa i zapraszam :)
    Pozdrawiam,
    Ewa

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję ;)