Uwielbiam skanseny. Pozwalają przenieść się w inny świat. Słucham, patrzę, dotykam (czasami wolno dotykać :), czuję zapach tamtego świata i zaczynam wyobrażać sobie, jak to było. Sto lat temu, dwieście, w małych wioskach, gdzie dzieci biegały na bosaka i bawiły się drewnianymi zabawkami, a jeszcze częściej patykiem, liśćmi lub kamykami. W kilkunastometrowej izbie żyło kilka pokoleń, a łóżko było jedno ;) Łóżko było dla rodziców. Dzieci i osoby starsze spały na ławkach, a maluchy do trzeciego roku życia w kołyskach, często zawieszonych u sufitu! Całkiem wysoko.
W wigilijny wieczór na stole stawiano chleb, talerz z czosnkiem i opłatkiem, drewnianą misę z jedzeniem, z której jedli wszyscy po kolei, a zaczynał pan domu. Gospodarz. W ogóle mężczyzna był najważniejszy. Nie było też wtedy choinki, przynajmniej nie w domu, świątecznej i uroczystej. Zamiast niej wieszano u sufitu stroiki zrobione ze słomy, też piękne. Tak było. Naprawdę :)
A za sto lat, może dwieście, nasze prawnuki i ich wnuki będą opowiadać swoim dzieciom o tym, jak kiedyś ludzie na święta przynosili do domu choinkę, wieszali na niej świąteczne ozdoby, jedli uroczystą kolację, dzielili się opłatkiem i śpiewali kolędy... Kupowali działki na księżycu, ale nie mieli jeszcze prywatnych rakiet, żeby na nie latać. Naprawdę :)
Tego lata zwiedzaliśmy skansen w Sanoku, stąd właśnie wspomnienia i zdjęcia :)
piękne zdjęcia, piękne słowa...
OdpowiedzUsuńświat tak szybko pędzi do przodu, tylko po co?
pozdrawiam,
E.
Piękne, i słowa i zdjęcia. Masz śliczną córkę.
OdpowiedzUsuńTak mnie naszło na wakacyjne wspomnienia po Twojej opowieści o Irlandii. A dzisiaj jeszcze przeszłam żółtą terapię u enchocolatte i pomyślałam, że zamiast czekać na zimę, najzwyczajniej na świecie tęsknimy już za słońcem i wakacjami.
OdpowiedzUsuńAleż cudnie u Ciebie. Trafiłam łańcuszkiem od Enchocolatte i bardzo się cieszę! W Sanoku w skansenie byłam ok 6 lat temu, ale bardziej chwytałam obiektywem zewnętrzną urodę chat łemkowskich. Piękny post!
OdpowiedzUsuńDziękuję i zapraszam :) Chaty łemkowskie też cudne, zresztą cały skansen ma niesamowity klimat. Bywam w tamtych okolicach, więc na pewno jeszcze wrócę do tego magicznego miejsca.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Ewa
witaj moja imienniczko:)
OdpowiedzUsuńweszłam tutaj przypadkiem i teraz nie mogę oderwać się od Twoich zdjęć. Są rewelacyjne!
stworzyłaś tutaj niesamowity klimat, chce się wracać:)
pozdrawiam
Lavande
Witaj Levande! Dziękuję za miłe słowa i zapraszam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Ewa