Chorujemy. Od wczoraj E boli buzia (czyli gardło i wychodzące piątki) i pępek (czyli brzuch), do tego katar cieknie z małego noska i męczy kaszel, który nie pozwala spokojnie przesypiać nocy. I choć cudna zima za oknem, siedzimy w domu i zbijamy gorączkę. Nie ulepiliśmy jeszcze bałwana, nie upiekliśmy pierniczków, nie kupiliśmy niebieskiej sukienki w groszki. I nie pojedziemy na święta do moich Rodziców, u których po raz pierwszy mieliśmy wspólnie usiąść przy wigilijnym stole. Tulimy się, śpimy razem w jednym łóżku, czytamy, przeganiamy chorobę ;) Mamy nadzieję, że jutro będzie lepiej. Mamy nadzieję, że za kilka dni będzie już zupełnie dobrze i jednak pojedziemy do Dziadków. Lepiej późno niż wcale ;)
Pocieszam. I zdrowia życzę.
OdpowiedzUsuńU nas też przeziębienie przedświąteczne. A 2 miesiące był spokój...
Dużo zdrówka!!!!
OdpowiedzUsuńTrzymajcie się ciepło!
E.
Dziękujemy :) Dzisiaj już trochę lepiej, gorączka nie wraca tak szybko, więc jest więcej czasu na zabawę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Ewa