Dzisiaj był spacer! Krótki, ale piękny. Za oknem biało, a nas zaskoczyły kolory - zielone tuje, czerwone owoce dzikiej róży i niebo błękitne jak we Włoszech :) Niestety nie zabrałyśmy sanek, nie ulepiłyśmy bałwana, ale wszystko przed nami. Dzisiaj wraca N, jutro przyjeżdżają Dziadkowie, więc zacznie się zimowe (i nie tylko) szaleństwo.
Wracając ze spaceru, który trwał dwadzieścia minut E stwierdziła:
"Mamo, wracajmy do domu. Jestem zmęczona, nie mam siły, boli mnie serce i skrzypią mi kolana." ;)
A w domu, zdejmując ocieplane spodnie, które były odrobinę wilgotne od śniegu:
"Mamo, ja nie chcę tych spodni. To jest mokrość!"
Sliczne zdjecia:).
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego w Nowym Roku!
No cudnie!!! Poznaniu też śnieg, ale padający cały dzień, co za tym idzie chmury, co za tym idzie żadnych kolorów kolorowych wszędzie biało, biało i biało. Jak cudnie wyglądają lampeczki na drzewku na tarasie w śniegowej oprawie.
OdpowiedzUsuńCo do spodni na śnieg M zapytała czy może iść na śnieg w leginsach. Pytam dlaczego? Ona odpowiada - przecież mówiłaś mamo, że jest cieplej niż wczoraj, a wczoraj wcale nie było zimno.
Pozdrawiam was serdecznie
Prze-pię-kne! Gdzie Ty takie kolory znalazłaś? Jutro idę sama poszukać:)
OdpowiedzUsuńPowalające te Twoje zdjęcia (SMILE)!
OdpowiedzUsuń:)
Lena, dziękuję za życzenia :) Tobie również spełnienia marzeń w Nowym Roku!
OdpowiedzUsuńKarina, biała zima też piękna. M jest jedyna - czy tej Dziewczynce było kiedykolwiek zimno???
Delie, kolory znalazłam przed domem, choć wcale ich nie szukałam ;) Zapraszam na zimę w kolorze!
enchocolate, dziękuję :)
Pozdrawiam!
Ewa