5 marca 2010
Czerwona szminka
Czerwona szminka. Zastanawiam się, czy mam jeszcze jakąś w szufladzie. Raczej nie. Próbuję sobie przypomnieć ostatni wieczór, kiedy miałam czerwoną szminkę, koktajlową sukienkę, szpilki i wieczorowy makijaż... Nie pamiętam. Zdecydowanie za mało ostatnio w moim życiu czerwonej szminki, która niesie za sobą przyjemny wieczór, odrobinę luksusu i zapomnienia.
A kolor czerwony? Znacznie częściej pojawia się w moim życiu niż czerwona szminka ;) Dodaje energii i poprawia nastrój. Z umiarem, ale zdecydowanie lubię go mieć w zasięgu ręki. Lubię czerwone róże i tulipany, czerwone wino, czerwone dodatki do małej czarnej i czerwony lakier do paznokci. Detale, które ubierają, dodają smaku i budzą zmysły. Miłego piątku Wam życzę - już prawie weekend!
Jeżeli ktoś jeszcze nie zna gorącego tematu dnia czerwonej szminki, proponuję zajrzeć na bloga Patrycji i Ani - niestety nie potrafię wkleić linków, ale mam nadzieję, że jeszcze to nadrobię ;)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Oj, jakie sugestywne! Piękne, profesjonalne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńCzy to Ty na tym górnym?:)
Delie, to nie ja ;) Ja po drugiej stronie aparatu. Ale wiesz, marzy mi się taki weekend, albo nawet coś więcej niż weekend, w stylu tych zdjęć - z czerwoną szminką, winem, jakaś niespodzianka. Niedługo mam urodziny, więc kto wie.
OdpowiedzUsuńEwo:))
OdpowiedzUsuńZdjęcia jak zwykle ...nietuzinkowe.
A czerwień też wolę w postaci dodatku nie dania głownego.Pozdrawiam:)))
W najśmielszych przypuszczeniach nie podejrzewałam, że pomysł, który mi ot tak wpadł do głowy, stanie się inspiracją, iskrą, a tu proszę:) Cieszy mnie to, bo czerwone usta to magia:) I ja lubię gdy czerwień jest dozowana z umiarem, silniej wtedy działa:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam weekendowo!
Piękne fotografie, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńuwielbiam Twoje zdjecia!!!
OdpowiedzUsuńco do pomyslu z czerwona szminka,tez uwazam,ze genialny:)
jak juz pisalam na innym blogu,rozbudzil i pobudzil nasza wyobraznie:)
bardzo jestem ciekawa Twoich prac w tym temacie,pozdrawiam!
Czerwień inspiruje. tak zgadzam się że można go pokochać.
OdpowiedzUsuńRozmarzyłam się... dziękuję... Właściwie to mi też brakuje magicznej czerwieni - za dużo szarości we mnie i bieli za oknem...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło... U Ciebie zawsze można się ogrzać... :)
piekne zdjecia!
OdpowiedzUsuńCzerwonych ust nie mialam juz wiele lat ale kolor czerwieni lubie, najbardziej jako dodatek a nie na ustach i nie w postaci szminki choc gdzies jeszcze powinnam taka miec... Zaintrygowalo mnie Ewo zdjecie z restauracji... czy to jakies znane i ciekawe miejsce w Warszawie ktore warto odwiedzic bedac w stolicy...?
OdpowiedzUsuńZdjecia piekne. Pozdrawiam i rowniez zycze milego weekendu. M
też lubie czerwony kolor używając go w pewnym sensie czuje sie wyzwolona jest on barwą ciepłą odważna i dominującą nie każdy otrafi sie odnaleśc w czewienia ja tak
OdpowiedzUsuńjestem pod ogromnym wrażeniem :)
OdpowiedzUsuńW związku z tym, że bardzo podobają mi się Twoje prace i lubię tu zaglądać zapraszam serdecznie do mnie po odbiór wyróżnień - www.agawphotography.blogspot.com
OdpowiedzUsuńBella, czerwień jako dodatek lubię bardzo, ale przyznam, że kiedy słucham piosenki "lady in red" marzy mi się czerwona koktajlowa sukienka ;)
OdpowiedzUsuńPatrycjo, pomysł był genialny i wcale mnie nie dziwi, że został tak entuzjastycznie przyjęty. A umiar zawsze silniej działa ;)
Agaw, dziękuję! Dziękuję podwójnie ;)
Emocja, jest mi bardzo miło czytać takie słowa. Sama jestem ciekawa wszelkich prac, które zostaną nadesłane i kolażu, jaki z nich powstanie ;)
Elamika, dla mnie czerwień jest bardzo energetyczna, w szare, wolne dni lubię mieć ją przy sobie.
448, chyba wszyscy marzymy już o kolorach, o przełamaniu bieli i ogrzaniu się w wiosennym słońcu - oby do wiosny!
Sylwia, dziękuję!
Mamsan, miejsce ze zdjęcia jest luksusowe, eleganckie i bardzo drogie, ale z pewnością nie jest jednym z tych klimatycznych miejsc, które poleciłabym, gdybyś chciała wybrać się do stolicy. Znam wiele bardziej nastrojowych, ciekawych kulinarnie miejsc, które warto odwiedzić. Jak będziesz planowała taki wyjazd, koniecznie daj znać - podeślę kilka fajnych adresów.
Iwo, zdecydowanie nie każdy odnajduje się w czerwieni. U mnie to zależy od dnia, nastroju, pogody, ale znam osoby od niej uzależnione ;)
Agatek, dziękuję!
Pozdrawiam!
Ewa