Czyli wczorajsze popołudnie ;)
Spacer po parku. Kwiatek we włosach. Zachwyt kwitnącymi magnoliami. Jeszcze chwilę, bo kwitną tak krótko. I nagła burza. Pierwszy strach Młodszej Siostry. Nowy etap. Wcześniej burza była po prostu dużym deszczem. Teraz są emocje. Lęk. Mała zaciśnięta dłoń w mojej dłoni. I bieg do samochodu.
A potem z uśmiechem patrzyłyśmy na mokre szyby. Bezpiecznie ukryte przed deszczem, grzmotami i błyskami. Starsza Siostra znalazła nowe zastosowanie dla ciastoliny. Zrobiła coś dla mnie. I coś dla Brata ;)
A potem znowu wyszło słońce. Jak to bywa po burzy. I poszliśmy na spacer po miejscowych wielkich kałużach (bez aparatu!). W kaloszach i z promiennymi uśmiechami na małych radosnych buziach.
Wiosna wiosna! Jak dobrze, że jest już z nami :)))
Jak pięknie. Cudne te magnolie. Gdzie takie malownicze okno jest?
OdpowiedzUsuńA strach? Przerabialiśmy rok temu, to chyba kwestia wieku. Mija na szczęście:)!
A takie ciastolinowe płaskie cuda uwielbiam. Chłopiec nazywa je walentynkami:)
PS Zdjęcie szyby z deszczem mam identyczne tylko w pionie:)
a gdzie zdjęcie kaloszy?
OdpowiedzUsuń:)
niewybaczalny spacer bez aparatu!
OdpowiedzUsuńKreatywność dzieci nie zna granic;-) i to jest chyba najpiękniejsze w małych szkrabach. No i te magnolie na tle błękitnego nieba, cudo. My cały czas na nie czekamy, bo na naszym podwórkowym drzewku dopiero pączki są.
OdpowiedzUsuńgenialne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńchłonę...
Piekne zdjęcia, szczególnie to pierwsze mnie urzekło, ale to dlatego, ze ja kocham magnolie całym sercem :) Fascynujący blog, będę tu zaglądać częściej :)
OdpowiedzUsuńpiękna u Was ta wiosna ... :)
OdpowiedzUsuńpiękne zdjęcia u nasz w parku magnolie jeszcze nie zakwitły, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJak pięknie u Ciebie.Twoje zdjęcia są zmysłowe.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdecznie.
magnolia niczym z japońskiej akwareli! zresztą każde Twoje zdjęcie jest magiczne. a soczysta mokra trawa, mmmmmmmmarzenie!
OdpowiedzUsuńnas ta burza omalzę nie zmoczyła 3x, ale udało nam się uciec w ostatniej chwili. a potem był bieg pomiędzy kałużami... bez kaloszy i bez aparatu.
uwielabiam wiosenne burze!
:)
E.
po prosty magiczne. wszystkie.
OdpowiedzUsuńDelie, malownicze okno jest w wilanowskim pałacu.
OdpowiedzUsuńEllemo, aparatu nie zabrałam, bo szłam z dwójką maluchów i musiałam pilnować, żeby kałuże nie stały się basenami ;) Dzieci byłyby pewnie zachwycone, ale jeszcze trochę za zimno na takie atrakcje ;) Poprawię się następnym razem!
Maju, to prawda, że dzieci mają pomysły, jakich każdy dorosły może im pozazdrościć ;) Szkoda, że człowiek z tego wyrasta.
Patrycjo, dziękuję!
Paulino, dziękuję i zapraszam częściej :)))
JagoMamo, czekaliśmy na nią tak długo, że teraz pewnie stara się nam to wynagrodzić :) I Pięknie jej to wychodzi.
Iwo, kwestia dni. Magnolie rozkwitają szybko i tylko szkoda, że na tak krótko.
Penelopo, dziękuję :) I zapraszam!
Enchocolatte, bieg bez kaloszy czyli na bosaka?! Burza chyba przeszła nad całą stolicą. Nam też się w ostatniej chwili udało :)
Agatku, te kwiaty rzeczywiście są magiczne.
Pozdrawiam!
Ewa
Cudne zdjecia a magnolia piekna...! tutaj burzy jeszcze nie mielismy ale jutro ma padac i to ponoc przez caly dzien..! M
OdpowiedzUsuńPierwsze zdjęcie..brak mi słów. Spotęgowałaś moją i tak wielką miłość do magnolii do maksimum:)
OdpowiedzUsuńMokra trawa urzeka. So-czy-sta! I taka świeża...
To pierwsze zdjęcie przypomina japoński obraz. Cudowne. Oglądam je już któryś raz:)
OdpowiedzUsuńCześć Ewuś. Moja rada na burzę, która straszy - to wystraszyć burzę. Dziewczyny zawsze tak robiły aż w końcu przestały się bać. Zostało do dziś:-) Straszenie oczywiście. Buziaki
OdpowiedzUsuńMamsan, mam nadzieję, że po tym deszczu przyjdzie piękne słońce. I może tęcza? Szybkiej wiosny Wam życzę!
OdpowiedzUsuńPatrycjo, nie mogłam się oprzeć ;) Kiedy zobaczyłam te kwiaty na tle pałacowego okna... Po prostu musiałam.
Delie, mi też to zdjęcie kojarzy się z Japonią ;) Mam nadzieję, że kiedyś odwiedzę ten niesamowity kraj.
Miłego wieczoru!
Ewa
Karinko, będę pamiętała ;)
OdpowiedzUsuńSiwtne zdjęcia.
OdpowiedzUsuń