Tutejsze poziomki smakują jak marzenie. Borówki Chłopiec zjada prosto z krzaków, choć dopiero dzisiaj zrozumiał, że zielone i różowe są jeszcze niedojrzałe ;) Leniwa niedziela płynie nam powoli, rodzinnie i beztrosko. Skakaliśmy do nieba na trampolinie znalezionej w piwnicy. Chłodziliśmy się wodą ze zraszacza. Znalazłam chwilę na lekturę w hamaku ;))) I na nowego posta. I na kilka zdjęć. Jest lepiej niż myślałam.
Miłego wieczoru!
Zatesknilam za domem, kiedy zobaczylam te poziomki i borowki (tez tam zjadam je prosto z krzaka) I ksiazka na hamaku, wspaniala niedziela, sielankowa:)
OdpowiedzUsuńLubię takie niedziele:)
OdpowiedzUsuńZdjęcia przepiękne!
Przepiękna niedziela, niesamowite zdjęcia. inspiruje się i podziwiam.
OdpowiedzUsuń... te czarno białe ... cudne!. Wszystkie piękne, ale te mi się najbardziej podobają :)
OdpowiedzUsuń....człowiek odpoczywa już od samego ogladania takich fotek :)
OdpowiedzUsuńPiekna niedziela a zdjecia cudne, szczegolnie te dwa ostatnie... M
OdpowiedzUsuńEwo wiesz gdyby nie to, że pod koniec sierpnia jadę do domu zawyłabym głośno z tęsknoty za nim teraz.
OdpowiedzUsuńPrzez cały weekend zajrzałam do komputera może ze dwa razy. I dobrze mi z tym.
A Wasza niedziela to coś wspaniałego!
I te zdjęcia...
:)
Całus!
Patrycjo, książka na hamaku koniecznie do powtórzenia ;)
OdpowiedzUsuńDelie, jedna z bardziej udanych niedziel ostatnich miesięcy!
Cozerko, dziękuję ;)
Magdaleno, BW również moje ulubione. Niedopowiedziane.
Anik, jak miło!
Mamsan, ja też polubiłam te dwa ostatnie zdjęcia. Nie tylko za kolor ;)
Polko, dziękuję. Może jednak uda nam się spotkać ;)
Pozdrawiam!
Ewa
uwielbiam tą radośc, którą promieniują Twoje obrazki
OdpowiedzUsuńAsieja, jak miło! Dziękuję ;)
OdpowiedzUsuń