Pomysł na zmiany pojawił się nagle. Niespodziewanie. Dojrzewał w nas przez całe wakacje i wczoraj zapadła ostateczna decyzja. Przed nami wielka przeprowadzka, nowa szkoła, nowe przedszkole, nowe życie w nowym miejscu. Rozstajemy się z Warszawą. Na jakiś czas - rok, dwa, może trzy lata... Żeby być razem. Każdego dnia. Żeby mieć więcej czasu. Dla Dzieci. Dla siebie. Żeby żyć spokojniej, wolniej, żeby cieszyć się każdą wspólnie spędzoną chwilą i żeby tych chwil było jak najwięcej.
Podobno w mniejszych miejscowościach czas płynie wolniej ;) Mam taką nadzieję.
A dzisiaj trochę polskiego lata, które przez ostatnich kilka dni odkrywamy w ogrodzie naszych Przyjaciół. W naszym nowym mieście ;)
Obiecałam sobie, że jutro znajdę czas na książkę, którą będę czytała w tym hamaku. Bo uwielbiam hamaki! I kocham książki, do których ostatnio zaglądam zbyt rzadko. Czas na zmiany :)))
Udanej niedzieli!
Powodzenia:)
OdpowiedzUsuńno proszę ... zmiany są dobre. Podobno. U mnie powinny też być, ale jakoś oddalają się coraz bardziej, co mnie strasznie frustruje. :(
OdpowiedzUsuńpowodzenia.
Ps. Ciekawe na jakie miasto zamieniliście Warszawę?
piękne wakacyjne "karty"
OdpowiedzUsuńbardzo mi się te zdjęcia podobają
dużo tych zmian. ale dobrze, że z optymizmem i wiarą, że wszystko się ładnie poukłada. i widoki będziecie mieli piękne :-)
OdpowiedzUsuńEwo, trzymam kciuki!:) Będzie wspaniale. To się czuje, gdy czyta się Twoje słowa. I gdy się Ciebie chociaż trochę zna;)
OdpowiedzUsuńI piękne zdjęcia! Wakacyjne, sielskie.
PS Odpisałam.
Bardzo fajnie sie zapowiadaja te zmiany, piekny ogrod. Ile ja juz nie widzialam hamaka, wieki cale;-)
OdpowiedzUsuńEwo na pewno będzie pięknie, bo będziecie razem każda chwila będzie przepełniona bliskością. Przeprowadzki są fajne. Czasem wręcz potrzebne :)
OdpowiedzUsuńWszystko się ułoży jestem tego pewna. Więcej niż pewna!
Widzisz i nawet z tego posta płynie ciepło i spokój, dlatego tak lubię tutaj przychodzić :)
Fantastyczne zdjęcia, niesamowite cuda potrafisz wydobyć z widoku na zwyczajny ogród - Och!!
OdpowiedzUsuńŻyczę powodzenia na nowym miejscu, myślę, że najważniejsze to być blisko siebie, mąż, żona, dzieci - rodzina... życie płynie zbyt szybko, żeby nam mogły uciekać cenne chwile...:)
przepiękne zdjęcia! oby żyło się Wam lepiej ;*
OdpowiedzUsuńZmiany są potrzebne, wierzę, że będzie Wam się żyło tak pięknie jak to opisałaś, powodzenia!!! Zdjęcia jak zawsze przecudne!!!
OdpowiedzUsuńPrzepiękne są te zdjęcia i niesamowity klimat całego wpisu. O przeprowadzce piszesz z takim spokojem i radością, że aż mi się udziela.
OdpowiedzUsuńA pomidory z metką AlmiDecor ubawiły mnie niesamowicie :)
pozdrawiam
Czasem zmiany są nawet konieczne.Oby były tylko pozytywne, czego Ci życzę.A zdjęcia jak zawsze przepiękne.
OdpowiedzUsuńDeanO, I like them too ;) Thank you!
OdpowiedzUsuńNaczynie gliniane, dziękuję! Przyda się w załatwianiu miliona spraw, które przed nami.
Magdaleno, czasami trzeba podjąć szybką decyzję. Inaczej byśmy nigdy nie rozstali się ze stolicą ;) Miasto na południu. Daleko!
Anno, dziękuję.
Asija, zmian rzeczywiście wiele ;) I widoki piękne - niektóre w okolicy dech w piersiach zapierają. Tak więc kolejny plus dla nowego miejsca.
Delie, mam taką nadzieję, choć nadal jestem pełna obaw. Do zobaczenia wkrótce!
Patrycjo, ogród niestety nie nasz, ale też się nim zachwycam. I hamakiem! Znalazłam dzisiaj czas, czytałam zawieszona między brzozami i nic więcej nie było potrzebne do szczęścia!
Polko, ty o tym wiesz najlepiej ;) Przeprowadzki są fajne. Też tak myślę. I lubię zmiany. Tylko zazwyczaj przeprowadzałam się do większego miasta, a tym razem będzie inaczej. Ale może właśnie taka zmiana jest nam teraz potrzebna.
Ewik, dziękuję! To nie jest zwyczajny ogród i staram się te niezwykłe miejsca Wam pokazać ;) A te chwile, o których napisałaś - to najcenniejsze. Trzeba je chwytać. Szkoda czasu na ciągłe rozłąki.
Duś, dziękuję!
Maju, ja też mam taką nadzieję ;)
Cozerko, Almi przy tych pomidorach jest chyba najfajniejszym elementem całego posta ;) W stolicy nie spotkałam takich pomidorów ;)))
Gosiu, te zmiany były konieczne. I mam nadzieję, że będą pozytywne.
Pozdrawiam!
Ewa
Cudownie jest czasem przeczytać coś spontanicznie szczęśliwego. Bardzo mocno trzymam za Was kciuki. Żeby każde (tfu, odpukać!) małe niepowodzenie umacniało Was. Jesteś dla mnie przykładem ... chyba jednej z bardziej idealnych Mam i Kobiet. Piszę to z pełną szczerością. Oby tak dalej, mocno trzymam kciuki i kibicuję - z ukrycia :)
OdpowiedzUsuńEwo na pewno serce podpowiada co dla Was najlepsze :) Koniecznie musisz mi więcej o tym napisać! Tymczasem czytaj i odpoczywaj ;*
OdpowiedzUsuńjak zdjęcie plastra, szybkim ruchem, bezboleśnie ... ech.
OdpowiedzUsuńEwo, gratuluje decyzji! i powodzenia! nas tez niebawem czeka przeprowadzka, ale w obrębie Wawy ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiamy
O.
Ewo, trzymam mocno kciuki za decyzje... nie wiem dlaczego ale cos mi podpowiada, ze bedzie dobrze... chyba Twoje slowa, sa tak przkonujace...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Was bardzo serdecznie... M
448, takie słowa sprawiają, że czuję silniejsza i uśmiecham się mimo woli ;) Dziękuję!
OdpowiedzUsuńPolko, napiszę na pewno, muszę tylko znaleźć spokojniejszą chwilę. A książkę chyba skończę dopiero we wrześniu ;) Małe szanse mam na czytanie w ciągu najbliższych tygodni.
Olu, w takim razie Wam również życzę powodzenia w przeprowadzaniu! U nas to o tyle wielkie przedsięwzięcie, że wszystko załatwiamy na ostatnią chwilę. Jednak los nas sprzyja ;)))
Mamsan, nie miałam pojęcia, że w tym, co napisałam jest tyle spokoju ;) Oby się choć trochę udzielił mi samej!
Pozdrawiam!
Ewa
Ewo my podjęliśmy decyzję o opuszczeniu Warszawy pięć lat temu wszyscy nam mówili, że nie wytrzymamy nawet pół roku i z powrotem wrócimy , minęło od tego czasu 5 lat jest cudownie, jest cicho, za oknem słyszę jak świerszcze sobie grają, jak w oddali psy szczekają, jak las szumi gdy wiatr się zmaga i tak bym mogła długo wymieniać bo w naszym przypadku wyjazd z Warszawy okazał się strzałem w dziesiątkę i zawsze marzyłam o takich odgłosach za oknem. Wyprowadziliśmy się również na południe od stolicy ;). Powodzenia
OdpowiedzUsuńeWo, to brzmi jak obietnica, że będzie dobrze ;) Dziękuję za te słowa. Wierzę mocno, że tak właśnie będzie. I ciekawe, jak daleko będziemy miały teraz do siebie ;)
OdpowiedzUsuńWspaniale! Przeprowadzki są fajne, wiem coś o tym ;)
OdpowiedzUsuńTo prawda, że w małych miejscowościach czas płynie wolniej. Odpoczynek. Czas na książkę.
Życzę powodzenia. Spełnienia marzeń.
i ciekawe czy po tej samej stronie Wisły jesteśmy ? :)
OdpowiedzUsuńEmmo, na to właśnie liczę ;) Na ten czas, którego będzie więcej!
OdpowiedzUsuńeWo, nasz kierunek - Bieszczady ;)
Pozdrowienia!
Ewa