Nieprawdziwie stare, a jednak tak bardzo pasujące do innej epoki, innych czasów, do
kiedyś kiedyś dawno temu... Czasami fotografując takie miejsca, detale, łapiąc takie chwile już wiem, że to będzie "stare" zdjęcie. Czasami jednak odkrywam ich stary urok dopiero w trakcie obróbki, kiedy nagle odnajduję w nich pewną historię, jakiś niezauważony wcześniej drobiazg, który - pozornie nieistotny - nagle wszystko zmienia. I uwielbiam to odkrywanie, fotografowanie, obrabianie. Mogłabym tak godzinami, dniami, nocami... Gdybym tylko mogła ;)
Dzisiaj kilka zdjęć z cyklu
dawno dawno temu na pewnej greckiej wyspie...
p.s. To pierwsze zdjęcie jest jednym z tych, które od pierwszego spojrzenia na samo miejsce było stare. Prawdziwie stare. I ten mężczyzna, który siedzi na ławeczce naprawdę mieszkał w tym domu.
Miłego środka tygodnia!
Ewo westchnę sobie tylko cichutko...
OdpowiedzUsuńFajnie by było wybrać się z Tobą na wycieczkę a aparatem w poszukiwaniu zaginionych miejsc i czasu.
:) I Tobie miłego tygodnia (w ręku trzymam czerwony koralik i wypowiadam zaklęcie w sprawie przedszkola:))
Polko, dziękuję! Czerwony koralik brzmi jak jakieś maleńkie wszechmocne zaklęcie :) A wspólna wycieczka z aparatem - bardzo chętnie!
OdpowiedzUsuńWspaniałe te zdjęcia Ewo! Masz rację, że obróbka wydobyła z nich to coś!:) Magię. Pierwsze i drugie moje ulubione.
OdpowiedzUsuńJa też bym tak mogła godzinami;) Szkoda, że doba taka krótka...
Piękne! Fantastyczna uczta dla oka. Każda ryska dodaje im uroku i wydobywa to "coś".
OdpowiedzUsuńpotrzebny mi wyjazd, gdzieś, gdziekolwiek, chociażby dla zatrzymania kilku takich chwil ... odpocząć.
OdpowiedzUsuńpięknie u Ciebie, jak zawsze :)
masz rację, że niektóre zdjęcia już w momencie ich robienia są stare...twoje "dawno temu" wspaniałe i klimatyczne - jak zawsze :)
OdpowiedzUsuńDelie, mam w głowie kilka takich zdjęć do zrobienia w Warszawie. Nawet bez obróbki wyglądają jak minionego wieku ;) Chciałabym jeszcze przed wyjazdem zrobić tych kilka fotografii, ale jak napisałaś - doba czasami jest za krótka!
OdpowiedzUsuńRaincloud, ja też bardzo lubię te ryski właśnie ;)
Magdaleno, to może jakaś ucieczka od codzienności na weekend? Może dasz radę? Czasami takie dwa dni sprawiają, że zapominamy na chwilę o wszystkim, co zostaje za nami i wracamy z nową energią i pomysłami. Mam nadzieję, że się uda.
Anik, dziękuję ;)
Pozdrawiam!
Ewa
Ewo, super ta nowa odsłona bloga!
OdpowiedzUsuńDelie, w nocy coś pokombinowałam, choć zupełnie nie miałam planów zmiany w tym momencie i usunęłam główne zdjęcie. A za tym poszła całość. I tylko do białego tła nie mogę się przyzwyczaić. Ale pomyślałam, że spróbuję. I mam swoje ulubione turkusy ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję! I do zobaczenia wkrótce!
Ewa
Pięknie uchwyciłaś klimat Grecji. Pomimo sporej prowizorki ten kraj urzeka - nie ma co!
OdpowiedzUsuńZapraszam do odwiedzin na moim blogu: Myzorki.wordpress.com.
pozdrawiam i jestem pełen podziwu dla Twoich fotografii
Sebastian
Sebastian, dziękuję. Grecja to jedno z tych miejsc, które zachwyca swoją surowością i prostotą. Żeby zrobić ciekawe zdjęcie, wystarczy uważnie się rozejrzeć ;) Powodzenia w blogowym świecie! Podobają mi się te nocne karuzele ;)
OdpowiedzUsuńEwa
Najśmieszniejsze jest to, że na Krecie czas dla domostw się zatrzymał już dawno... Mieszkańcy mają w zwyczaju zaczynać budowę i z braku funduszy ją przerwać. Dlatego krajobraz kreteński to również betonowe szkielety z wystającymi drutami zbrojeniowymi. Cieszę się, że rozpoczęłaś ten cykl, ponieważ znów podążam znajomymi ścieżkami:)
OdpowiedzUsuńA w sprawie przedszkola może się też okazać, że we wrześniu któreś dziecko się nie zaaklimatyzuje i zwolni się miejsce dla Twojej córci.
Cieplutko pozdrawiam!
Llooka, dokładnie tak wspominam Kretę! Oczywiście jest wiele pięknych miejsc, również wiele miejsc, których nie zobaczyłam, ale kontrasty są ogromne. Urocze nadmorskie kawiarenki, obok których wyrastają betonowe gołe klocki z zardzewiałymi drutami ;) Jednak to też ma swój urok.
OdpowiedzUsuńJutro otrzymam ostateczną odpowiedź w sprawie przedszkola. Mamy szanse, jeśli żaden z rodziców z listy rezerwowej się nie zdecyduje na to jedno miejsce, które jeszcze zostało wolne. Zawsze jednak pozostaje nadzieja, że we wrześniu, może w październiku coś się zmieni.
Pozdrowienia!
Ewa
widzę zmiany na blogu, to po pierwsze, inne tło i avatar inny a całość taka piękna. Co do zdjęć, jak zwykle idealne i znowu moja ciekawość mnie rozpiera i nasuwa mi się pytanie: jak ty to robisz, że zdjęcie aktualne zmienia się jakby nie było z tej epoki...? pozdrawiam Cię, ewa
OdpowiedzUsuńTyle cudnych zdjec...! pierwsze i trzecie od konca moje ulubione... i fajne zmiany na blogu, podoba mi sie...!!! M
OdpowiedzUsuńpięknie uchwycone ciekawe miejsca. lubię przedostatnie i to światło na wodzie za dziewczynką (:
OdpowiedzUsuńEwo, zmiany na blogu przypadkowe ;) O zdjęciach napiszę na @.
OdpowiedzUsuńMamsan, Ja też najbardziej lubię te z turkusowymi starymi drzwiami w tle ;)
Mruczanki, to był piękny zachód słońca. Jedno z pierwszych kreteńskich wspomnień ;)
Pozdrawiam!
Ewa