5 września 2010

Gdzie byłam, kiedy mnie nie było ;)

Dziesięć dni. Pierwsze dni w naszym nowym domu ;) Bez okna na świat, jakim jest Internet. Przerwa tym trudniejsza, że nieplanowana i niezamierzona. Czekałam. Z każdym dniem bardziej niecierpliwie. Miałam wrażenie, że każdego dnia coś mi umyka, coś mnie omija, czegoś nie wiem, nie dostrzegam. Tęskniłam ;) Za poranną kawą przy swoim laptopie. Za tym, co u Was. Za wszelkim wirtualnym dobrodziejstwem, którego chyba jednak wcześniej nie doceniałam. Bo przecież wystarczyło włączyć komputer i cały świat był na wyciągnięcie ręki. I nie sądziłam, że to się może tak nagle zmienić. I że te dziesięć dni wyda mi się całą wiecznością.
Ale już jest! Moje okno na świat ;) Wracam zatem i nadrabiam zaległości. W pisaniu, w czytaniu, w odkrywaniu. Tyle ważnych rzeczy wydarzyło się w pierwszych dniach września. Tyle wrażeń, emocji, tyle obaw i nowe debiuty. W tym ten najważniejszy. Szkolny. Starszej Siostry.
I nasze pierwsze dni w nowym domu. Domu, któremu króluje lew ;) Z przymrużeniem oka, choć Dziewczyny traktują go jak prawdziwego strażnika pałacowych wrót.
Miłej leniwej niedzieli!

Od wrzesień

20 komentarzy:

  1. Miło Cię widzieć Ewo. Doskonale Cię rozumiem z tym brakiem okna na świat (w moim przypadku był to ponad miesiąc z przyczyn technicznych), czułam się dość osamotniona, wyłączona, uwięziona.
    Jednak ten internet ma to coś w sobie, jak się już tam wejdzie nie można wyjść. Uzależnienie?
    Inny świat?
    Pozdrawiam,
    E.

    OdpowiedzUsuń
  2. wspaniale,ze juz jestes my tez tesknilismy :)

    OdpowiedzUsuń
  3. witaj..ciesze się ,że jestes...lew piękny...

    OdpowiedzUsuń
  4. dobrze, że już jesteś. kołatka z lwem jest piękna. lubię takie detale.

    OdpowiedzUsuń
  5. bardzo ładny lew, widać że dobry z niego strażnik :)

    OdpowiedzUsuń
  6. nie mogę się doczekać zdjęć z nowego domu, z tych Waszych zakamarków odkrywanych ... ech. No czekam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ewo, czekamy na relację ze wszystkiego!:)
    Mnie też brakowało nowych wpisów u Ciebie:)
    Pozdrowienia:)

    OdpowiedzUsuń
  8. to musi być specjalny DOM...zerkałam z niedowierzaniem na niezmieniający się przez tydzień obraz postu ale widzę, że zmiany są nawet na blogu - piękne zdjęcie hortensji, pozdrawiam słonecznie, ewa

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja tez się stęskiniłam Ewo za Tobą i Twoim pięknym i fascynującym światem, Twoim spojrzeniem na ludzi i rzeczy . Dobrze, że jesteś! Niech Was w nowym domu strzeże Dobrodziej Niebieski i ten lew także.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  10. Enchocolatte, uzależnienie ;) I świat na wyciągnięcie ręki. I złodziej czasu, którego dobrowolnie, a nawet z radością po raz kolejny wpuściłam do swojego domu ;)))

    Qoopko, jak miło. Cieszę się, że już jestem i nie planuję kolejnej przerwy :)

    Qro Domowa, lew mnie zaskoczył. Odkryłam go dopiero, kiedy się wprowadziliśmy ;)

    Mruczanki, sama bym nigdy kołatki na swoich drzwiach nie powiesiła, ale chyba zaczynam lubić tego lwa. I zaczyna mi się on podobać ;) A detale uwielbiam. Może właśnie dlatego z całego domu wybrałam właśnie jego?

    Elfii, mam nadzieję, że będzie odpędzał niepogodne myśli i wpuszczał tylko tych, którzy przynoszą dobre wieści ;)

    Magdaleno, jeszcze nie zaczęłam odkrywać tych zakamarków. Na razie próbuję je ogarnąć :) Ale wszystko przed nami!

    Delie, sama nie wiem od czego zacząć ;) Tyle się u nas w tym czasie wydarzyło. Chyba więc zacznę od nadrabiania zaległości na Waszych blogach :)))

    Ewo, nie mogłam się przyzwyczaić do jasnej odsłony mojego bloga ;) Wykorzystałam jesienną aurę jako pretekst. I hortensje :) W tym roku moje ulubione.

    Niccado, pięknie to napisałaś. Mam nadzieję, że Twoje życzenia się spełnią i będzie nam dobrze w nowym domu. Właśnie dlatego tutaj się znaleźliśmy. W poszukiwaniu szczęścia ;)

    Miłego wieczoru!
    Ewa

    OdpowiedzUsuń
  11. Dobrze, ze juz jestes...! czekam na zdjecia z nowego miejsca i zapraszam Cie do zabawy, szczegoly u mnie... :-) Pozdrawiam cieplutko. M

    OdpowiedzUsuń
  12. Mamsan, właśnie zachwycałam się Twoimi truskawkami, a tutaj już kolejny post ;) I zaproszenie! Dziękuję. Z przyjemnością przyłączę się do zabawy :) Za chwilkę. Jak tylko ochłonę i nadrobię mailowe zaległości.

    OdpowiedzUsuń
  13. Też czekałam niecierpliwie na wszystkie nowe wieści. Jak start szkolny u Starszej Dziewczynki?
    Zdjęcie hortensji przepiękne.
    A te piękne drzwi z lwem mocno pobudzają moją wyobraźnię do dumania nad tym, co one skrywają. Mam nadzieję, że uchylisz nam rąbka tajemnicy...
    Miłego poniedziałku!

    OdpowiedzUsuń
  14. Margaretko, bardzo miło przeczytać, że ktoś czekał na kolejne wpisy i na swój sposób żyje naszym życiem ;) Starsza Siostra zaskakująco dzielnie debiutowała w szkole, ale o tym będzie jeszcze w osobnym poście. A za drzwiami kryje się dom, który staram się polubić. Mam nadzieję, że z czasem tak się stanie.

    Miłego tygodnia!
    Ewa

    OdpowiedzUsuń
  15. Nowy nagłówek bloga - przepiękny. Podzielam wszystkie zachwyty nad urokiem hortensji i dołączam się do niecierpliwych czekaczy na dobre wieści z Domu pod Lwem.

    OdpowiedzUsuń
  16. Cardoso, miałam nadzieję, że spodobają Wam się hortensje w nowej odsłonie bloga ;) A nowy dom jeszcze przeze mnie nie odkryty. Jeszcze go nie zdążyłam poznać ani polubić. Zatem wszystko przed nami :)

    Miłego!
    Ewa

    OdpowiedzUsuń
  17. ech, u mnie po szóstej było niecałe siedem stopni! bbbrrr ... zimnica jak nie wiem co!

    OdpowiedzUsuń
  18. Magdaleno, o szóstej piłam już gorącą herbatę z miodem, ale jeszcze nie wyglądałam przez okno ;) Osiem o ósmej ósmej, więc całkiem prawdopodobne, że było sześć o szóstej :)))
    Słońca życzę!

    OdpowiedzUsuń
  19. Piękny blog! Chyba się uzależniłam ;))

    OdpowiedzUsuń
  20. Anonimowy, cieszę się, że spodobało Ci się nasze wirtualne miejsce ;) Zapraszam!
    Ewa

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję ;)