26 września 2010

Udany weekend. Mimo wszystko ;)

W sobotę rano okazało się, że musimy zmienić nasze weekendowe plany oswajania okolicy. Chorujemy. Zostajemy w domu. Cały najbliższy tydzień ;( Na szczęście w nieszczęściu pogoda była piękna i wykorzystując godzinę bez gorączki, wybraliśmy się na spacer naszą ostatnio odkrytą ścieżką. Wąską dróżką między półdzikimi ogródkami. I złapaliśmy trochę słońca. I trochę kolorowej jesieni. I trochę ciepłego wiatru. Mimo wszystko.

Od wrzesień
Od wrzesień
Od wrzesień
Od wrzesień
Od wrzesień
Od wrzesień
Od wrzesień
Od wrzesień
Od wrzesień
Od wrzesień
Od wrzesień
Od wrzesień
Od wrzesień
Od wrzesień
Od wrzesień
Od wrzesień

A na dobranoc zupełnie spotntaniczny filmowy wieczór. I "Billy Elliot". Po raz kolejny zatęskniłam za tańcem i po raz kolejny pomyślałam, że nie ma rzeczy niemożliwych. Że trzeba mieć marzenia. Że trzeba o nie walczyć. Że nawet te, które wydają się niemożliwe do spełnienienia, czasami się spełniają. I o tym, jak bardzo Dzieci potrzebują naszego wspracia. Naszej wiary w ich wielkie małe nadzieje. Naszego zrozumienia, które przecież nie zawsze przychodzi łatwo. Jak uważnie trzeba patrzeć i słuchać, żeby dostrzec uśpione talenty. Jak łatwo ich czasami nie obudzić. Przespać moment. Piękny film.
Kilka dni temu Starsza Siostra ułożyła samodzielnie puzzle. Zdecydowanie niełatwe, jak na swój wiek. Kiedy ją pochwaliłam, że tak wspaniale sobie poradziła, odpowiedziała:
"Bo ja zawsze próbuję. Nigdy nie przestaję. I nie poddaję się."
Oby tak zawsze. I wszędzie. I mimo wszystko.
Udanego tygodnia!

29 komentarzy:

  1. Chyba mieliśmy podobny weekend Ewo:)
    A patrząc na to co jest na Twoich zdjęciach, przez chwilę pomyślałam że byłyśmy na tym samym spacerze:)
    Przepiękne zdjęcia i wspaniałe kolory!
    Cieszę się, że Billy Elliot Ci się spodobał:) Mój mały prywatny Billy zaczyna lekcje baletu za chwilę:)
    Kurujcie się!
    A dewiza Dziewczynki wspaniała!

    OdpowiedzUsuń
  2. boskie zdjecia..... ja uwielbiam filmy o tancu...zawsze marzylam o balecie..na marzeniach sie skonczylo...niestety ale milosc do tanca pozostala zdrowka zycze!

    OdpowiedzUsuń
  3. Delie, a ja myślałam, że Chłopiec już wyzdrowiał. Ale skoro udał się jesienny weekendowy spacer, to znaczy, że nie jest źle ;) I skoro za chwilę pierwsza lekcja baletu. Nasza lekcja została w tym roku przerwana i szukam alternatywy. Z baletu zostały nam na razie stroje... Mam nadzieję, że to się zmieni.

    Qoopka, dziękuję ;) To jesień taka piękna. Ja chodziłam na balet i przez krótką chwilę marzyłam o tym, by zostać baletnicą ;)

    Pozdrawiam!
    Ewa

    OdpowiedzUsuń
  4. Zdjęcia piękne i jesień też:) Niby tylko godzina spaceru, a tu aż godzina spaceru.
    Zdrowia dla wszystkich i pozdrawiamy

    OdpowiedzUsuń
  5. Szybkiego powrotu do zdrowia życzę :) I żeby Dziewczynka pozostała tak wytrwała i pełna zapału i chęci :) Bo marzenia się spełniają, trzeba tylko wierzyć i uparcie dążyć do celu, nie poddawać się właśnie. I to bez względu na wiek, tylko że dorośli w natłoku codziennych spraw jakoś gubią zdolność marzenia...

    OdpowiedzUsuń
  6. Magda, masz rację. To była AŻ godzina spaceru ;) W niedzielę się nie odważyliśmy. Czekamy na zdrowsze dni. Z nadzieją na kolejny tak pogodny weekend.

    Yennefer, dorośli gubią zdolność marzenia... Czasami pewnie tak się dzieje. Staram się jednak mocno trzymać za warkocz tą niepoprwną marzycielkę, jaką byłam w wieku Starszej Siostry.

    Marta, piękna. I powoli naprawdę kolorowa ;)

    Dovrej nocy!
    Ewa

    OdpowiedzUsuń
  7. zdjęcie 11 jest rewelacyjne. nie mogę się na nie napatrzeć. lubię takie zdjęcia z małymi łapkami trzymającymi jakieś skarby. i lubię też ostatnie zdjęcie.

    OdpowiedzUsuń
  8. A daily doze of your photography a always a great motivation to take out my camera for a walk.

    OdpowiedzUsuń
  9. ja zwykle cudne zdjęcia a co do marzeń, znam jedną taką osobę która zawsze marzyła o swoim domu na końcu świata, stadninie koni i świętym spokoju. Wiele lat miotania upłynęło, miotania związanego z wiecznym brakiem pieniędzy ale marzenia zawsze były w nim żywe. Dzisiaj, ma piękny domek z dala od zgiełku wielkiego miasta, prowadzi małą stadninę - sypialnie dla koni i jest szczęśliwy. Zwrot w jego życiu wcale nie miał miejsca dzięki wygranej w totka ani spadkowi po cioci z Ameryki - parł do przodu za marzeniami i wierzył w nie bardzo mocno. Zawsze o nim mówię bo jest dla mnie przykładem na to że trzeba wierzyć w to czego się pragnie i o czym się marzy. pozdrawiam Cie z nowym dniem, ewa

    OdpowiedzUsuń
  10. matko święta jakie zdjęcia!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  11. Mruczanki, ja też lubię małe skarby w dziecięcych dłoniach ;)

    Wong, another sunny weekend spent with family ;)

    Ewamaison, uwielbiam takie historie przez życie pisane. Utwierdzają mnie w przekonaniu, że "wszystko się może zdarzyć, gdy głowa pełna marzeń" ;)

    Magdalena :))) Jesienne!

    Udanego poniedziałku!
    Ewa

    OdpowiedzUsuń
  12. Przede wszystkim szybkiego powrotu do zdrówka Wam życzymy! Przecudne jest to przedostatnie zdjęcie Dziewczynka wśród traw, i pierwsze takie spontaniczne, jakie lubię najbardziej:-). Pozdrawiamy z pochmurnego dziś Szczecina.

    OdpowiedzUsuń
  13. Dużo, dużo zdrówka.
    Trawy w słońcu jak marzenie... A jesień zaczyna nabierać rumieńców, na Twoich zdjęciach jest taka jaką najbardziej lubię... Oby kolejny weekend był równie uroczy i zdrowy w 100%, C.

    OdpowiedzUsuń
  14. Majaizgraja, u nas też dzisiaj deszczowo. I pochmurno ;( Za to zdrowiejemy i to cieszy najbardziej ;)

    Cardoso, mam wielką nadzieję na zdrowy i pogodny weekend, bo ten nadchodzący będzie dla nas wyjątkowy i świąteczny ;) Trawy z w słońcu lubię ogromnie, a zdjęcie Dziewczynki w trawie jest jednym z moich ulubionych.

    OdpowiedzUsuń
  15. Wiesz, że ja kocham te Twoje Dziewczynki....!!! I mam wrażenie , ze spacer był koło domu mojej mamy i w jej ogrodzie... Tylko pod naszą nieobecność...
    :*:*:*

    OdpowiedzUsuń
  16. planuję już powoli nowe gniazdko .. tak, jasno, pastelowo, z jakimiś akcentami. Mąż kręci nosem, ale go przekonam (on woli ciemno - bbbrrr....)

    OdpowiedzUsuń
  17. Ewelajna ;))) Cudnego tygodnia!

    Magdalena, ja lubię ciemne wnętrza, takie w stylu Almi Decor, ale na chwilę, na kawę, na kolację we dwoje. W naszym klimacie, na codzień, zdecydowanie biel, pastele, duże okna. Fajnie, że takie zmiany przed Wami ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. piękna jesień na Twych zdjęciach Ewo. czasem warto zmienić plany. zresztą przy dzieciach nie da się ściśle trzymać zaplanowanej agendy.
    Billiego Elliota jeszcze nie oglądałam ale mam go na liście pozycji obowiązkowych do obejrzenia.
    też jesteśmy na etap[ie badania co też drzemie w tych małych ludziach, jakie talenty i próbujemy pokazywać im jak można zaczarować swój wolny czas... ostatnio pod żaglami

    życzymy duuużo zdrowia!
    :)
    E.

    PS.
    mała ma piękną kwiatową bluzeczkę!

    OdpowiedzUsuń
  19. Piękna jesień tam U Ciebie na końcu świata. I dziewczynka wśród traw zachwycająca.
    Życzę szybkiego powrotu do zdrowia!

    OdpowiedzUsuń
  20. Enchocolatte, Billy Elliot - koniecznie! Jestem pewna, że odkryjesz wszystko, co w Twoich Chłopcach drzemie. Jesteś z Nimi, słuchasz, patrzysz, rozmawiasz. Kwiatową bluzeczkę lubię bardzo ;)

    Małgorzata, dziękuję! Dzisiaj już lepiej. Wielkimi krokami uciekamy od przeziębienia ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Na szczęście udało mi się również skubnąć trochę tego sobotniego słońca:) ale do dzisiaj nie wystarczyło:(
    Orzeźwiający wiatr i słońce zawieszone niżej niż zwykle......ummmmm.....

    OdpowiedzUsuń
  22. Piekna jesien... cztery ostatnie zdjecia cudne... a dziewczynka aby jak najdluzej tak myslala, tego w zyciu nam potrzeba... Kurujcie sie...! M

    OdpowiedzUsuń
  23. li, sobotnie słońce to dzisiaj już tylko wspomnienie. Za oknem szaro, mokro, zimno i wietrznie. A my walczymy z przeziębieniem - na szczęście dzielnie ;)

    agaw, dziękuję!

    Mamsan, ja mam nadzieję, że Ona nigdy nie przestanie tak myśleć ;) Dzisiaj jesień już zupełnie inna, ale nadal lubię tą porę roku. W każdej odsłonie.

    Miłego wieczoru!
    Ewa

    OdpowiedzUsuń
  24. a u ciebie jak zawsze pięknie.... :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Ostatnie 6 zdjęć(choć i pozostałe też :-).. ZACHWYCAJĄCE! Tak właśnie wyobrażam sobie najpiękniejszy początek jesieni.
    U nas deszczowo, choć i w tym odnajduję coś urzekającego :-)

    Pięknie, pięknie, pięknie.

    A jak tarte tatin? :-)

    OdpowiedzUsuń
  26. Anik ;)

    Goś, tarte tatin poszła w zapomnienie, kiedy pojawiła się zbiorowa gorączka ;) Ale nie mogę przestać o niej myśleć. Tym bardziej, że eko-jabłka stoją na kuchennym stole i kuszą! Mam nadzieję, że uda mi się ją wrkótce popełnić ;)

    Dobrej nocy!
    Ewa

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję ;)