Nie pamiętam, żeby kiedykolwiek listopad zaczynał się tak ciepło i pogodnie. Nie pamiętam też, bym kiedykolwiek spędzała go w taki sposób, jak dzisiaj. Byliśmy tu i tam. Znacznie dalej niż zamierzaliśmy. Znacznie dłużej niż planowaliśmy. Podjęliśmy pewne wakacyjne decyzje. Zjedliśmy dwa obiady. Piłam latte, a Dziewczyny podkradały mi mleczną piankę. Spróbowałam kwaśnicy z żeberkami, którą jeszcze nie raz zamówię. Spojrzałam na świat z góry (całkiem wysokiej), zostawiając na chwilę w dole wszystkie swoje małe wielkie problemy. Szkoda, że musieliśmy tak szybko wracać.
Ten weekend był bardzo udany. Nie zdążę o nim napisać dzisiaj. Ani tym bardziej jutro. A potem nie będzie mnie przez chwilę. Dlatego teraz kilka zdjęć, bez historii w tle. Okruchy ostatnich dni spędzonych wspólnie. Tu i tam.
Pożegnanie października, czyli pyszny wieczór w gronie Przyjaciół. I dynia, która czeka na sesję ;)
Spacer. Kolejny las, który odkrywamy w okolicy.
Mój samotny cień.
I portret cieni, który lubię najbardziej, choć Chłopiec zdążył uciec, zanim zwolniłam spust migawki. W takim składzie niezwykle rzadko bywamy na zdjęciach.
Gołe drzewa i gruby dywan z liści, w których tonął Chłopiec i który fruwał nad Dziewczynami.
I trochę kolorów. Ostatnich już chyba tej jesieni.
Kawa ze skradzioną pianką ;) Pyszna trzykolorowa latte, której nie potrafię sobie zaparzyć w domu.
Kącik z książkami w pewnym hotelu w drodze. Nasze Dzieci odkrywają takie miejsca natychmiast. I przepadają w nich na dłużej. Jak dobrze, że ktoś pomyślał o tych, którzy lubią książki. Jak dobrze, że pamiętał o najmłodszych ;)
Jeden z wielu hotelowych aniołów. Czuwający nad książkami ;)
I pozostałe kawałki naszej weekendowej układanki. Choć nie wszystkie jeszcze...
Cudny mieliście ten czas...! A niedziela tak słoneczna jak i moja! światło teraz jest takie piękne!
OdpowiedzUsuńMoja dynia tez czeka...:)
Jak dobrze, ze hotelowe anioły czuwają nad tym, aby dzieci maiły co czytać:)
To przyjemności na dalsze odpoczywanie i czekam na ciąg dalszy...
Snów najpiękniejszych jakie tylko możesz mieć...!
pogoda jest rzeczywiście zaskakująco piękna - wczoraj wygrzewaliśmy się na słońcu będąc z wizytą u moich rodziców...nie mieliśmy co prawda czasu na spacer ale oglądaliśmy bardzo ciepły i mądry film...(ale o nim w moim najbliższym poście). Mój syn też lubi zaszyć się między książkami, cieszę się, że wygrywają one z komputerem, grami i tymi płytkimi niejednokrotnie uciechami...kiedy my pijemy kawę w empikcafe, on buszuje między regałami empiku, pozdrawiam Cię i życzę tyle samo ciepłego słońca, ewa
OdpowiedzUsuńZdjęcia są przepiękne. Masz to oko, które łapie w kadr momenty. To trudna sztuka i nie do nauczenia. Także zachwycam się zdjęciami, bo jesień w tym roku rozpieszcza nas obrazami i kolorami.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
jejku, ile tam liści?!m łał ...
OdpowiedzUsuńpiękne te Twoje migawki ... ech.
Poznaję Krynicę:) Okolice są tam naprawdę cudowne! Twoje zdjęcia są Ewo powalające, przedostatnie z czerwienią korali na tle turkusu moje ulubione!
OdpowiedzUsuńCiepełko zostawiam!
Piękna weekendowa układanka kadrów i chwil...i te portrety cieni :) super :)
OdpowiedzUsuńA dla mnie odkryciem jest to połączenie kolorów z pierwszego zdjęcia! Znakomite!
OdpowiedzUsuńOch, miły wypoczynek... Cudnie!
cały czas się zastanawiam co zrobić aby zatrzymać ta pogodę bo widząc to co się obecnie dzieje "w pogodzie" mam nadzieję na to, że jednak przewidywana zima stulecia ominie nas szerokim łukiem :/
OdpowiedzUsuńPiękne cienie , uwielbiam takie :)
piękne obrazy miłego weekendu, oby takich jak najwięcej :)
OdpowiedzUsuńpiękne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńLiściasty dywan - hipnotyzuje.
U mnie nie ma takiej ilości liści!
BTW - liść --> to temat w cyklicznym konkursie Fabryki :) może weźmiecie udział:)
Ps. zdjęcie z cieniem wyglada znajomo :) tak jak pisałaś :)
Wspanialy mieliscie pobyt, wspolny spacer i czas spedzony z przyjaciolmi i kawa latte ktora bardzo lubie a tyle lisci chyba nigdy tutaj nie znajde... takie lasy sa tylko w Polsce... :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Was cieplutko. M
Ale wspaniały weekend. Może kiedyś napiszesz co zwiedzacie? Piękne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńA kawy takiej nigdy nie piłam
Pozdrawiam
Uwielbiam weekendy poza domem, mają to do siebie, że trwają dwa razy dłużej.
OdpowiedzUsuńWszystkie zdjęcia przepiękne, ale najbardziej chyba podobają mi się te z fruwającymi suchymi liśćmi i z tymi ściskanymi w rękach i jeszcze chłopiec dający nura w liście.
Pozdrawiam!
;) Bardzo mi się podoba to zdjęcie dyni i tych czerwonych kuleczek...
OdpowiedzUsuńMiłego dnia!
Zdjęcia Krynicy niezmiennie kojarzą mi się ze zdjęciami moich dziadków. W tym czasie miło wspomnieć dziadków.
OdpowiedzUsuńIle piękna, radości i spokoju w tych zdjęciach!
OdpowiedzUsuńAle się działo u Was w ten weekend :-)))
OdpowiedzUsuńnice post, one of my fav ever!
OdpowiedzUsuńi love every photo: children, hood, street, leaves...everything is stunning here!
cudne prace :))) muszę się tam wybrać kiedyś... :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńzdjęcia przepiękne, ja robiłam dianą podobne "obiekty", niebawem oddaję film do wywołania i mam ogromną nadzieję, że wyszły ( trochę się boję bo zawsze wtedy, gdy BARDZO mi zależy okazuje się że wyszły niespecjalne;/
OdpowiedzUsuńale ściskam paluszki...
wreszcie mam książkę-trafiłam z nią w 10!dziękuję że o niej napisałaś, bo sama bym na nią nie wpadła (ech ten nawyk kierowania się w księgarni od razu w dział "proza XIXw";)dlatego o pracy w księgarni mogę jedynie pomarzyć;/;/
pozdrawiam z Piernikowa życzę serdeczości!
Dziękuję Pani za ten cudny blog, dzięki któremu zaczęłam czerpać radość z fotografowania.Posiada Pani niesamowitą cechę dostrzegania piękna w rzeczach z pozoru nieciekawych. Dziękuję za inspiracje.
OdpowiedzUsuńA.
Ewelajno, niedziela była wyjątkowo piękna. Chwytamy ostatnie ciepłe jesienne dni. I staramy się nie myśleć o zimie ;)
OdpowiedzUsuńEwo, kawa w Empiku - uwielbiam. I dziecięce buszowanie między regałami - znamy ;) I cieszy mnie ogromnie, że prawdziwa książka jest nadal potrzebna. I lubiana. Mimo Internetu i całego dobrodziejstwa wspólczesnego świata.
Porceloanowy blog, dziękuję. Uwielbiam łapać codzienność i zatrzymywać ją na fotografiach. A jesień tego roku piękna. I ciepła.
Magdaleno, morze liści ;) Całkiem fajny szeleszczący dywan.
Llooka, o Krynicę zahaczyliśmy w drodze powrotnej. Złapaliśmy ostatnie chwile przed zachodem słońca ;)
Anik, ten drugi portet cieni lubię szczególnie, bo to nasz potret rodzinny. Jeden z bardzo niewielu.
Maggie, pomarańcz i róż. Nie spodziewałam się, że te kolory tak się polubią.
eWo, staram się nie myśleć o zimie. A o zimie stulecia nawet nie chcę słyszeć ;) Mam nadzieję, że "pogodynka" i tym razem jest w błędzie. Zapytam Górali i dam znać, jaka będzie zima ;)
Elfii, minął tydzień, a za oknem nadal ciepło i słonecznie. Oby jak najdłużej!
Peggykombinera, cały czas się przymierzam do jakiegoś tematu w Waszej fabryce i cały czas się spóźniam. Mam nadzieję, że kiedyś zdążę. A zdjęcie cieni bliźniacze, prawda?
Masan, taki las rzadko spotykam. Ten jest naprawdę wyjątkowy. Gdybyś zatęskniła za dywanem z liści, zapraszam ;)
Magdo, tym razem zwiedzaliśmy szeroko pojętą okolicę. Byliśmy w Krynicy, w Rytrze, w Piwnicznej, w Rymanowie i Bóbrce. Nie potrafimy usiedzieć na miejscu i przygotowujemy Dzieci do letnich wakacji, które planujemy spędzić w trasie ;) Jeśli tylko uda nam się zrealizować wakacyjne plany. A kawa latte obowiązkowo! Jest pyszna.
Małgorzato, coś w tym jest, że weekend wyjazdowy trwa dłużej. Nigdy się nad tym nie zastanawiałam, ale masz rację :)
Mała Mi, kolory jesieni. Lubię bardzo!
Li, Krynica jesienią spodobała mi się znacznie bardziej niż latem, kiedy deptak wypełniały tłumy turystów. Takie miejsca poza sezonem stają się prawdzimy perełkami.
Dragonfly, bo to był piękny i spokojny weekend ;)
Dag, okolica aż prosi się o takie wycieczki. Łapiemy więc ostatnie ciepłe soboty i niedziele zanim pierwsze mrozy ukrócą nasze weekendowe podróżowanie.
LM photografic, thanks!
Agaw, zapraszam! Mnie kuszą Twoje okolice i chyba nie mamy do siebie tak bardzo daleko ;)
Mimi, jak wyszły jesienne zdjęcia z Diany? Polubiłam te analogowe zmagania. I ich efekty w zupełnie innym wymiarze.
Andziaczek, dziękuję. I zapraszam ;)
Pozdrawiam serdecznie!
Ewa