Kolejna zmiana. Nieplanowana. Nieoczekiwana. Zostajemy w domu na święta. W nowym domu, który jeszcze nie do końca jest naszym domem. Chłopiec ma znowu gorączkę, a Młodsza Siostra jeszcze walczy z przeziębieniem. Wczoraj byliśmy prawie spakowanie, a lodówka świeciła pustkami. Dzisiaj stoję w kuchni i przyrządzam zupę rybną. A potem rybę po grecku i swój pierwszy bigos. Będzie też ciasto z cukinii oraz imieninowy jabłkowniczek. Obowiązkowo makiełki, a eksperymentalnie rosyjskie świąteczne smaki w postaci ryżu z rodzynkami i mandarynkami. Na słodko. Mam nadzieję, że mimo wszystkich tych przeciwności będą to udane święta.
Wczoraj wieczorem Dzieci przygotowywały plasty pomarańczy, które mają ozdobić choinkę i kominek. Starsza Siostra po raz pierwszy samodzielnie wkładała blachę do rozgrzanego piekarnika. W moich wielkich czerwonych świątecznych rękwicach ;) Niezapomniany widok. I to wrażenie, że w domu mam już naprawdę dużą Dziewczynkę. Niemal Dziewczynę, a z całą pewnością pomocnicę. Miłe. I wzruszające.
Wczoraj miały być życzenia, a dzisiaj już słodkie lenistwo w stolicy. Los miał dla nas inne plany ;) Dlatego dzisiaj jeszcze ostatnie świąteczne przygotowania. A jutro zapraszam na imieninową kawę. Z szarlotką.
Każda zabawa z plateliną kończy bardzo dokładnym manicure. Tym razem jeszcze przed ;) Z czarnej plasteliny powstał (trzeci już w naszej szopce!) Jezusek. Czarny oczywiście :) Muszę koniecznie zrobić zdjęcia tej niezwykłej społeczności, która zebrała się w naszej stajence.
Obok suszonych plastrów pomarańczy, były też klementynki z goździkami, które dzisiaj nieziemsko pachną w kuchni ;)
jaka szkoda,że choroba was zmogła..może dzięki tej Wigilii nowy domek się trochę udomowi?:)
OdpowiedzUsuńtak czy tak- pyszności się szykują:) Chętnie bym przekąsiła kawałek Jabłkowniczka;)co to Makiełki? brzmią jak makowe kukiełki:)
zdrowych i cieplutkich Świąt życzę!
J.
szkoda nie szkoda ale i tak święta takie jak chcecie. Ja powoli nie mam już nawet siły czytać i oglądać jak to każdy po swojemu przygotowuje święta, albo nic nie robi, bo wybiera się na wigilię do rodziny. Ja chcę po swojemu .... w przyszłym roku!
OdpowiedzUsuńmasz Ci los... czasami takie niespodziwane zmiany są dobre.. Widocznie mieliście zostać w domu i anioł stróż Was strzeże..a dzieki temu zrobisz pyszny bigosik...extra... Zdrowych i spokojnych swiąt dla Ciebie i Twojej wspanialej rodzinki:-)
OdpowiedzUsuńTak musiało być,nie ma tego złego.U nas juz drugi rok choinka pachnie piernikami i pomarańczami,nieziemski uroki zapach,prawda?
OdpowiedzUsuńPoza tym jak będziesz miała chwilkę bardzo prosze podaj przepis na ten ryż na słodko,zainspirowałaś mnie i muszę koniecznie dodać to do listy smakołyków jakie przyrządzam na świąteczny stół.pozdrawiam z kuchni pachnącej piernikiem ;-) który właśnie się piecze.
Miło było porozmawiać przy rybie po grecku:) Musimy się spotkać:)
OdpowiedzUsuńA przedświąteczne pomysły owocowe wyborne! Piękne te owoce i małe łapki w wielkich rękawicach:)
U ciebie nawet jak niespodziewanie zieniają się plany jest rodzinnie i ciepło jak widzę...i dobrze :) Dzięki temu żadne zmiany wam nie straszne i wierzę, że spędzicie cudowne święta :)
OdpowiedzUsuńUściski!
Mniam...imieninowe ciacho będzie! ;)
wszystkiego dobrego, wesołych i spokojnych Świąt!
OdpowiedzUsuńZdrówka i usmiechu pomimo, bo widocznie tak będzie lepiej.
OdpowiedzUsuńBuziole w noch
Zdjęcie dziewczynki z plasteliną za paznokciami jest rozbrajające.
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt! Mam nadzieję, że po Świętach dom będzie już miał prawo mianować się w pełni Waszym Domem :)
Ewo! Przesyłam serdeczne życzenia świąteczne! Magii, radości, cudownych zapachów, pięknych słów i po prostu dobrych chwil Ci życzę!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
wiedziałam że doskonale odnajdziesz się w nieoczekiwanej sytuacji
OdpowiedzUsuńmam świąteczną teorię- tak naprawdę atmosfera tkwi w nas-i tylko w nas. jeżeli wewnątrz siebie nie mamy nastroju świątecznego-nic nie pomoże a całe "szaleństwo świąteczne" staje się rozpaczliwą próbo zagłuszenia pustki.Jeśli jednak jest inaczej- wtedy nawet w kompletnie nieświątecznych warunkach- jesteśmy pogodni i życzliwi.
może nie mam racji, ale wolałabym być w Twojej sytuacji niż płakać z powodu kolejnej rodzinnej kłótni(jak teraz) i myśleć o przyspieszeniu wyjazdu -by w wigilię być samą...
buziaczki, przepraszam za smuty-wiesz wykasuj post jeśli tylko chcesz- nie będzie mi przykro
Tak to właśnie bywa...ale nic tak nie świadczy o sile człowieka jak właśnie zdolność do adaptacji w każdych warunkach :) Zdrówka życzę dla dzieciaczków
OdpowiedzUsuńEwo, niech te Świeta będa, mimo wszystko,ciepłe, radosne, wypełnione uśmiechem i miłością, ale przede wszystkim niech będą zdrowe!!!
OdpowiedzUsuńZ ekranu dolatuje mi zapach Twojej zupy rybnej:)
Ewuniu, wszystkiego dobrego i duzo zdrowia...! moj syn tez chory, od wczoraj dostaje antybiotyk wiec mam nadzieje, ze jutro bedzie juz lepiej...
OdpowiedzUsuńSciskam Was bardzo serdecznie, cieplo i zycze wspanialych, cudownych rodzinnych Swiat, pomimo wszystko... :-) Mamsan
Aż mam ślinotok na widok owoców!
OdpowiedzUsuńUdanych świąt, oby wszyscy jak najszybciej wyzdrowieli!