11 lutego 2011

Wczoraj rano Dziewczynka przyniosła mi swoje czarne lakierki z kokardką, czerne rajstopy i sukienkę, która nie tylko nie pasuje w dzień powszedni do przedszkola, ale w dodatku jest na tyle długa, aby przeszkadzać w dobrej zabawie.
"Mamo, chcę dzisiaj ubrać sukienkę z różami" (tylko ja domyślam się, że o tę sukienkę chodzi ;) "I czarne pantofelki". Uwielbiam, kiedy tak mówi. Pantofelki, a nie buty. Lubię Ją w tej niepraktycznej sukience, którą sama sobie wybiera. W granatowym płaszczyku, który przypomina mi dawne czasy. W podskokach i baletowych krokach, które nam tylko są znane ;) Lubię, kiedy wymyśla własne bajki, sprawiając, że Królewna Śnieżka spotyka na swojej drodze Smoka Wawelskiego, przypisując mu jednocześnie wszelkie cechy Bazyliszka. Lubię kiedy żegna mnie w progu przedszkola wołając głośno "Pa mamo! Kocham Cię! Baw się dobrze! Miłego dnia mamo! Pa!". I biegnie do swojej sali z niebieskim królikiem pod pachą. Uwielbiam, kocham, z każdym dniem bardziej, choć wydaje się to niemożliwe. Zawsze i wszędzie. Bardziej niż wczoraj. Mniej niż jutro.

Od Luty 2011
Od Luty 2011

11 komentarzy:

  1. "Bardziej niż wczoraj. Mniej niż jutro." Genialne.
    I cudowne zdjęcia.
    Dobrego dnia!

    OdpowiedzUsuń
  2. cudna sukienka i urocze pantofelki! czasami mam takie dni, że ubieram się bardziej elegancko i nie widzę w tym nic dziwnego. warto sobie zrobić taki powszedni dzień bardziej niezwykłym ubierając np. sukienkę w róże (;

    OdpowiedzUsuń
  3. Sukienka w roze urocza... :-) i caly wpis, bardziej niz wczoraj, mniej niz jutro, pieknie...! czasami tez tak lubie zeby bylo inaczej niz zwykle...

    Milej soboty. M

    OdpowiedzUsuń
  4. "Bardziej niż wczoraj. Mniej niż jutro."
    Nic dodać, nic ująć.
    Urocze zdjęcia!

    OdpowiedzUsuń
  5. Nastrojowo, prześlicznie i tak subtelnie....

    OdpowiedzUsuń
  6. marzyłam o takich pantofelkach:)ale za "moich czasów"...
    hmm..przyjrzawszy się wnikliwie (niebieskie róże?)widzę że to chyba jagody są...tak czy inaczej- sukienka marzenie- zaraz mi na myśl "małą księżniczkę" przywiodła;)

    pozdrawiam serdecznie i wiele ciepła!

    OdpowiedzUsuń
  7. moja jeszcze dwoch lat nie ma, mowi slabo ale jak sie ubieramy i otwieramy jej szuflade slysze tooooo nieee tooo tak :D i sama kompletuje garderobe i czesto,zeby nie zabijac tego ducha pozwalam jej na to,zeby chodzila w tym co chce :) coreczka urocza :) fajnie byc mama no nie? pozdrawiam cieplo Q

    OdpowiedzUsuń
  8. Ewuniu, teraz chyba po wielu próbach zamieszczam komentarz. Cudne te butki na małych stopach tak fajnie i słodko ułożonych do środka. Super.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ewo,wzruszył mnie Twój post... Pięknie potraficie /mam na myśli Ciebie i Delie/ opowiadać o swojej matczynej miłości. PIĘKNIE...

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję ;)