Wczoraj pojawiły się pierwsze białe płatki. Chwilę później różowe. I zapach, który wypełnia cały dom, choć wydaje się to być niemożliwe.
Słońce wpada przez okno prosto na kuchenny stół. Chłopiec, który właśnie wrócił ze spaceru, mruży oczy i zasłania buzię małymi rączkami.
"Nie lubię tak" Słyszę. A ja lubię. Tak jak lubię rumiane od mrozu policzki Chłopca i mały zimny nos, który topnieje po wejściu do domu. Spoglądam na walentynkowe serce, które dostałam od Młodszej Siostry i zastanawiam się, jak bawi się dzisiaj na przedszkolnym balu. Mały Elf ;) W białych baletkach albo różowych pantofelkach.
Zwyczajny dzień. Może trochę bardziej pachnący. Trochę bardziej słoneczny. I z balem w tle. Ale o tym przy innej okazji.
Ja też tak lubię :) Zdecydowanie wolę słońce i mróz niż kiedy jest ciepło, ale ponuro.
OdpowiedzUsuńPierwsze zdjęcie sprawia, że chyba zaraz pobiegnę do kwiaciarni :)
ja czuję już wiosnę i chyba też odwiedzę dziś kwiaciarnię,dziękuję za natchnienie Ewo:)
OdpowiedzUsuńja spoglądam z niecierpliwością na moje hiacynty, już zaraz się powinny rozbić :) i cieszyć oko pięknymi kolorami a nos - zapachem :)
OdpowiedzUsuńja dostałam wczoraj od małżonka lilie,bo uwielbiam ich ciężki zapach:)niestety okazało się,że kupił akurat gatunek tak zwany do kościoła;) czyli nie pachnący,żeby w kościele się ludzie nie dusili od zapachu jak jest dużo kwiatów:) hahah
OdpowiedzUsuńKiedyś miałam w pracy jednego (słownie) hiacynta w doniczce. Nie wiem czy to była jakaś odmiana szczególna, ale nie pamiętam, żeby jakiś hiacynt pachniał tak mocno. Czuć go było już w wejściu do tej części biura w której siedzę i trafić do mnie po jego zapachu:) Postanowiłam w tym roku wkrzesić mój stary zwyczaj kupowania świeżych kwiatów na biurko w pracy.
OdpowiedzUsuńŻółte serduszko wyjątkowe. Moja walentynka zaginęła w przedszkolu. Ale Chłopiec narysował mi drugą - zastępczą:)
U mojej mamy też hiacynty i też zapach roznosi się po całym mieszkaniu!!! Dla mnie nawet aż za bardzo. U na mroźno, ale słonecznie i jakoś tak mimo wszystko wiosnę czuć:)
OdpowiedzUsuńoch, uwielbiam takie zwyczajne dni, a o zapachu haicyntów też miałam dziś napisać. bo u mnie też swym zapachem wypełniaja cały dom i też wydaje mi się to niemożliwe w tak mroźny jak dzisiejszy dzien ;)
OdpowiedzUsuńŚciskam gorąco.
Chyba sobie zażyczę dzisiaj kwiatka :) Aż czuć, że wiosna to już u Was za rogiem jest.
OdpowiedzUsuńPiękny hiacynt, aż tu czuć jego zapach :)
OdpowiedzUsuńanother impressive series dear!
OdpowiedzUsuńi've posted the first series from paris, hope u like it :)
http://lmphotografic.blogspot.com/
xx
Moje hiacynty ( były 3) już przekwitły, ale stały długo i pachniały bardzo intensywnie. Teraz czekałam na mini żonkile, ale rozkwitł niestety tylko jeden. Ewo dostałam farby perłowe. Jest złoty i srebrny. Wyglądają łądnie, a jak malują jeszcze nie sprawdzałam. Pozdrawiam Magda
OdpowiedzUsuńA ja lubię to czego mały chłopiec na razie nie. Jak wychodzą w lutym piegi.
OdpowiedzUsuńoch, u mnie tez pięknie pachnie! Nawet tez napisałam to w nowym poście ;)
OdpowiedzUsuńzapraszam :) jest zagadka :) jako mama pewnie zgadniesz :P
Oj. chyba muszę kupić hiacynty, żonkile i inne cebulowe. To już naprawdę wiosna tak niedługo?
OdpowiedzUsuńAż poczułam te kwiaty tutaj :)
OdpowiedzUsuńI promyk na policzku... ;)
Piękna walentynka i to ostatnie zdjęcie Dziewczynki z kwiatem - magiczne. :)
OdpowiedzUsuńCzekam kiedy mój hiacynt się rozwinie. Ma być niebieski, ale one często robią niespodziankę i rozkwitają w innym kolorze niż się spodziewasz. :)
zdjęcia absolutnie piękne, zachwycające
OdpowiedzUsuńEwuś, mam takiego samego, różowego, podwójnego hiacynta w domu. Strasznie intensywnie pachnie ale uwielbiam na niego patrzeć - jest przepiękny. Zawsze kupowałam ciemno fioletowe, tym razem padło na róż...pozdrawiam Cię, Ewa
OdpowiedzUsuńMałgorzato, pobiegłaś?
OdpowiedzUsuńSylwio, koniecznie.
Anuszko, a wiesz, jakiego będą koloru? Ja wiedziałam, ale następnym razem zrobię sobie niespodziankę ;)
Martu, uśmiech szeroki dla męża ;) Cudny komentarz! Nawet jeśli nie pachną, na pewno cieszą, kiedy na nie spojrzysz.
Delie, chyba właśnie ten super pachnący gatunek trafił do mojej kuchni ;) A świeże kwiaty - zawsze!
Jo@śko, ja też czuję wiosnę mimo mrozu ;) A może tak bardzo chcę ją już poczuć?
Kemotko, ja już zapomniałam, że potrafią pachnieć tak obłędnie. Teraz czas na tulipany. Białe!
Agnieszko, za rogiem jeszcze mroźno, ale bardzo bym chciała, aby wiosna już przyszła. Jak najszybciej!
eWo, ;)))
LM, I like it! Thanks ;)
Magdo, nasze powoli się kończą, więc pewnie teraz skuszę się na te, które wysłałam Tobie w linku. Nie wiedziałam, że mają również złoty ;)
Folmyself, bardzo lubię piegi i zawsze zazdrościłam swojej przyjaciółce ze szkoły podstawowej, kiedy z pierwszym słońcem sypały się na jej dziecięcym nosie ;) Ona tego ogromnie nie lubiła, a ja nigdy piegów się nie doczekałam. Choć podobno z wiekiem niektórzy dostają je w pakiecie dojrzewania ;)
Magdaleno, prawie zgadłam ;) A hiacynt piękny!
Polala, hiacynty koniecznie. Dla zapachu!
Imaginarium, słońce dzisiaj już za chmurami, ale kwiaty nadal pachną ;)
Te Backstage, ja też czekam na ostatniego, który jeszcze się nie ujawnił z kolorem. Ma być fioletowy, ale może rzeczywiście nas zaskoczy?
Nino, dziękuję.
Ewo, takiego samego, tylko ja nadal nie mogę go tak pięknie postarzyć :) Moc pozdrowień!
Udanego dnia!
Ewa
U mnie na blogu od kilku dni kwitnie fioletowy ;) ten na parapecie niestety już przekwitł ale zapach był niesamowity :)
OdpowiedzUsuń