6 marca 2011

Chwytam ostatnie chwile weekendu. Jaki był?
Pogodny i niepogodny zarazem. Trochę śniegu. Trochę słońca. Wiatr. Lodowaty i przejmujący. Sobotnie dziecięce smutki i humorki, z powodu i bez powodu. A potem spokojna niedziela. Kilka debiutów kulinarnych i oswajanie kuchni pięciu przemian. Słodko - bardziej niż zwykle. Kolejne kalorie i kolejne wyrzuty sumienia. Za to pysznie! Sobotnie popołudnie u Przyjaciół i niedzielny spacer po białym parku. Długie rozmowy nad kubkiem gorącej kawy i mapą NY. Kolejne trasy do pokonania, miejsca do zobaczenia. I dzisiejsze odkrycie - książka, którą bardzo chciałabym mieć na swojej półce. Weekend z Dziećmi. I z M. Bez aparatu, więc i bez zdjęć. Czasami potrzebuję takich dni.

Na kuchennym parapecie jeszcze zielone hiacynty . Już prawie pachną ;)
Od Marzec 2011

Dobrej nocy!
I udanego tygodnia :)

12 komentarzy:

  1. śliczne zdjęcie hiacyntów:) mój już zakwitł-bajecznie pachnie:)
    taki weekend każdemu się należy:)
    bardzo miłego i ciepłego tygodnia!
    J.

    OdpowiedzUsuń
  2. Weekend brzmi lepiej niż dobrze:)
    A hiacynty piękne.

    PS Książka i mnie zaciekawiła.

    OdpowiedzUsuń
  3. kuchnia wg pięciu przemian, moja ulubiona! odkrywam ją od dawna, a ciągle znajduje coś nowego! życzę wiele sukcesów kulinarnych!

    OdpowiedzUsuń
  4. Dotblogg, Tobie również ;)

    Delie, chciałam ją zamówić już (!), ale pomyślałam, że to będzie pierwsza rzecz, jaką sobie kupię w NY i fajna pamiątka stamtąd ;)

    Magdaleno, prawda?

    Elfii, zaskakuje i jest wyśmienita. Nie spodziewałam się, że będzie tak nieskomplikowana.

    Pozdrawiam,
    Ewa

    OdpowiedzUsuń
  5. Pięknie tu u Ciebie!
    Mogę sobie jeszcze troszkę pobyć...:)?

    OdpowiedzUsuń
  6. Niko, witam! I zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak dobrze napisane: dzieciece humorki i smutki. Tak własnie jest. Dzieci to dzieci. Brakuje mi tak spokojnego podejścia do tych spraw :)

    OdpowiedzUsuń
  8. i ja chciałabym taką książkę. choć na razie do NY się nie wybieram ;) ale bardzo, bardzo chciałabym i bardzo Wam zazdroszczę ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ewo, hiacynty cudowne a ksiazke tez bym chciala miec na swojej polce, zrobilas mi na nia wielka ochote...!

    Pozdrawiam Was cieplutko. M

    OdpowiedzUsuń
  10. każdy chyba czasami potrzebuje takiego weekendu - wyłączonego :))
    A NY...marzenie :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Pięknie opisany weekend. Hiacynty zachwycają w tej oprawie!!
    Widzę emocję rosną wraz ze zbliżającym się terminem wyjazdu:)) cieszę się.
    W takich chwilach, bardziej doceniam to, że TU jestem i żyję, bo muszę przyznać, że miasto jak NY daję w kość niemiłosiernie czasami...Chciałam przygotować małą listę miejsc które moim zdaniem są KONIECZNIE do zobaczenia...napisz jak będziesz zainteresowana na @
    pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję ;)