Pogodny i niepogodny zarazem. Trochę śniegu. Trochę słońca. Wiatr. Lodowaty i przejmujący. Sobotnie dziecięce smutki i humorki, z powodu i bez powodu. A potem spokojna niedziela. Kilka debiutów kulinarnych i oswajanie kuchni pięciu przemian. Słodko - bardziej niż zwykle. Kolejne kalorie i kolejne wyrzuty sumienia. Za to pysznie! Sobotnie popołudnie u Przyjaciół i niedzielny spacer po białym parku. Długie rozmowy nad kubkiem gorącej kawy i mapą NY. Kolejne trasy do pokonania, miejsca do zobaczenia. I dzisiejsze odkrycie - książka, którą bardzo chciałabym mieć na swojej półce. Weekend z Dziećmi. I z M. Bez aparatu, więc i bez zdjęć. Czasami potrzebuję takich dni.
Na kuchennym parapecie jeszcze zielone hiacynty . Już prawie pachną ;)
Od Marzec 2011 |
Dobrej nocy!
I udanego tygodnia :)
śliczne zdjęcie hiacyntów:) mój już zakwitł-bajecznie pachnie:)
OdpowiedzUsuńtaki weekend każdemu się należy:)
bardzo miłego i ciepłego tygodnia!
J.
Weekend brzmi lepiej niż dobrze:)
OdpowiedzUsuńA hiacynty piękne.
PS Książka i mnie zaciekawiła.
istne wiosenne zdjęcie :)
OdpowiedzUsuńkuchnia wg pięciu przemian, moja ulubiona! odkrywam ją od dawna, a ciągle znajduje coś nowego! życzę wiele sukcesów kulinarnych!
OdpowiedzUsuńDotblogg, Tobie również ;)
OdpowiedzUsuńDelie, chciałam ją zamówić już (!), ale pomyślałam, że to będzie pierwsza rzecz, jaką sobie kupię w NY i fajna pamiątka stamtąd ;)
Magdaleno, prawda?
Elfii, zaskakuje i jest wyśmienita. Nie spodziewałam się, że będzie tak nieskomplikowana.
Pozdrawiam,
Ewa
Pięknie tu u Ciebie!
OdpowiedzUsuńMogę sobie jeszcze troszkę pobyć...:)?
Niko, witam! I zapraszam :)
OdpowiedzUsuńJak dobrze napisane: dzieciece humorki i smutki. Tak własnie jest. Dzieci to dzieci. Brakuje mi tak spokojnego podejścia do tych spraw :)
OdpowiedzUsuńi ja chciałabym taką książkę. choć na razie do NY się nie wybieram ;) ale bardzo, bardzo chciałabym i bardzo Wam zazdroszczę ;)
OdpowiedzUsuńEwo, hiacynty cudowne a ksiazke tez bym chciala miec na swojej polce, zrobilas mi na nia wielka ochote...!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Was cieplutko. M
każdy chyba czasami potrzebuje takiego weekendu - wyłączonego :))
OdpowiedzUsuńA NY...marzenie :)
Pięknie opisany weekend. Hiacynty zachwycają w tej oprawie!!
OdpowiedzUsuńWidzę emocję rosną wraz ze zbliżającym się terminem wyjazdu:)) cieszę się.
W takich chwilach, bardziej doceniam to, że TU jestem i żyję, bo muszę przyznać, że miasto jak NY daję w kość niemiłosiernie czasami...Chciałam przygotować małą listę miejsc które moim zdaniem są KONIECZNIE do zobaczenia...napisz jak będziesz zainteresowana na @
pozdrawiam serdecznie.