1 marca 2011

Nasze popołudnia.

Lubię odbierać Starszą Siostrę ze szkoły. Lubię, kiedy biegnie do mnie przez całą świetlicę, roześmiana i szczęśliwa, kiedy przychodzę wcześnie. Czasami ostatnie kilka metrów pokonuje ślizgiem na kolanach, zdzierając kolejne rajstopy ;) Kiedy się spóźniam podchodzi wolno, obrażonym lekko krokiem, patrząc na koniuszki swoich szkolnych kapci. A spóźniam się niezwykle rzadko.
Lubię nasze codzienne zawody w zbieganiu do szatni - Dziewczynka sama, schodami po prawej stronie, ja z torebką i tornistrem drugimi schodami. Chwilę później spotykamy się na dole Mamo, dlaczego nie biegłaś?. Dzieci zdecydowanie zbyt często przeceniają nasze możliwości. Stawiam tornister na podłodze i pomagam ubrać się Dzieczynce. Trwa to całą wieczność, którą wypełniamy rozmową o szkole. A czasami o czymś zupełnie innym. Nie spieszymy się, sączymy słowa powoli i mamy czas. Te chwile są chwilami tylko dla nas i chwytamy je codziennie z wielką radością.
W szatni nikt nie myśli o tym, czy się spóźniłam, czy za chwilę trzeba będzie usiąść do odrabiania lekcji lub jechać do przedszkola po Młodszą Siostrę, czy będzie trzeba zjeść obiad do ostatniej łyżki lub zrobić porządek w swoim pokoju. W szatni jest tylko tu i teraz, zawsze dobrze. A potem, bardzo powoli, wychodzimy i idziemy długim korytarzem do wyjścia. Mijając kolejne szatnie, które w ciągu kolejnych lat będą kolejno stawały się szatniami Dziewczynki. IIB, IIIB... Czasami trudno mi w to uwierzyć, ale tak właśnie będzie.
Dzisiaj Dziewczynka czeka na mnie wyjątkowo niecierpliwie. Jak zawsze, kiedy czeka na jakąś niespodzinkę. Dzisiaj po szkole nie wracamy do domu, ale jedziemy na wystawę prac Olgi Siemaszko. Trochę pięknych ilustracji dla Dziewczyn i garść wspomnień dla mnie samej. Lubicie takie wystawy? Ja szalenie lubię wszelką sztukę dla dzieci. I książki dla dzieci, które sama oglądam bez końca i w których się zaczytuję. Dlatego ta dzisiejsza niespodzianka jest trochę dla Nich, a trochę dla mnie.

Od Luty 2011
Od Luty 2011
Od Luty 2011
Od Luty 2011
Od Luty 2011
Od Luty 2011
Od Luty 2011
Od Luty 2011
Od Luty 2011
A za oknem słońce i niebo w kolorze nieba ;) Udanego dnia!
Od Luty 2011

21 komentarzy:

  1. Zazdroszczę tego odbierania ze szkoły. Uwielbiam odbierać Synka i zamarudzić z nim w przedszkolnej szatni. Uwielbiam. Ale rzadko mam ku temu możliwośc.
    Czekam na relację z wystawy:)

    OdpowiedzUsuń
  2. "Gąski gąski do domu!" ;)Piękne fotografie, jak z Tamtych Lat, pamiętam takie przegródki w przedszkolu, w moim przedszkolu:) Dziękuję za przypomnienie chwil z dzieciństwa:)
    uwielbiam ilustracje dla dzieci..marzę żeby kiedyś stworzyc ilustracje do dobrej książki dziecięcej:)
    uściski i miłego popołudnia:)
    J.

    OdpowiedzUsuń
  3. taka szatnia z dawnych lat! my niestety nie będziemy zmieniać szatni, bo szkolne szafeczki raz odziedziczone zostają do końca podstawówki.
    a chwile w szatni są miłe, zwłaszcza gdy ubieramy się z kolegami i koleżankami z klasy i można pogawędzić o różnych dziecięcych baaardzo ważnych sprawach!
    udanej wystawy!

    OdpowiedzUsuń
  4. Udanej wycieczki dziewczyny! Dzięki takim małym radościom tydzień będzie barwniejszy. Ja też lubię odbierać córeczkę z zerówki i już wyobrażam sobie ją jako małą uczennicę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jagna jak mnie widzi w przedszkolu to mówi: Mamo, dziękuję że po mnie przyszłaś :) albo, że mnie odebrałaś :)

    słodko.

    OdpowiedzUsuń
  6. Te fotografie przypominają mi o moich szkolnych latach :) Bardzo klimatyczne...
    I zgodzę się z Toba, że te chwile spędzone po szkole/czy przedszkolu z rozgadanym dzieckiem.. są niesamowite.

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozczuliłam się na widok zdjęć - wspomnienia ze szkolnych lat...i te urocze buty, buciki.... :)
    Udanego wypadu! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Przypomniała mi się moja szatnia licealna... Byłam straszną guzdrałą... Koleżanki zawsze musiały na mnie czekać, bo zamiast się ubierać, wciąż o czymś rozprawiałam... :)
    Uwielbiam książki dla dzieci! Będąc w ciąży z pierwszym dzieckiem, zanim sprawiłam mu pierwsze ubranka, kupowałam książki i czytałam je. Natrafiłam wówczas na "Tygryski" Papuzińskiej, który to wierszyk umiałam na pamięć w dzieciństwie - wielkie wzruszenie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. ostatnie zdjęcie z chmurami mnie urzekło i oczarowało :)
    a co do szatni - pamiętam te przedszkolne, i kapcie, i worek na kapcie i te śmieszne plakietki - każdy miał inną :)

    OdpowiedzUsuń
  10. naprawdę Ewo, jesteś mistrzynią ;) nigdy nie spodziewałabym się, że zwykła szkolna szatnia może wyglądać tak pięknie na zdjęciach.

    OdpowiedzUsuń
  11. pierwsze z wykrzywionymi stópkami urocze ^^

    OdpowiedzUsuń
  12. Olgi Siemaszko???
    Wow!

    To jedna z moich najulubieńszych ilustratorek!!! Na zilustrowanej przez nią 'Alicji w Krainie Czarów' się wychowałam. I na jej Tuwimie! I na jej milionie innych książeczek! Niestety, zmarła już parę lat temu :-( Fajnie, że organizowane są takie wystawy! W Wwie Wilkoń w Teatrze Baj bodajże!!!

    Ewo, zrób duuużo zdjęć i daj się nam nimi tutaj nacieszyć :-) Proszę!!!

    A z takich historii o szatniach, to pamiętam, że uwielbiałam 'dyżurować' w mojej przedszkolnej - przychodziła mama takiego Adasia i biegło się do sali krzycząc 'Adaś! Twoja Mama po Ciebie!!!' Hihihi!

    OdpowiedzUsuń
  13. Odbieranie dziecka jeszcze przede mną. We wrześniu będzie nasz debiut. Pamiętam jak kiedyś odbierałem swoją młodsza siostrę z przedszkola i pamiętam do dzisiaj jej pytanie: zawiążesz mi buciki?
    Magnolia w nagłówku jest obłędna !!!

    OdpowiedzUsuń
  14. Też to kocham. Buzia uśmiechnięta od ucha do ucha i radosny krzyk: "mama, cześć i co tam? Co dzisiaj robimy?"

    OdpowiedzUsuń
  15. Taki szatnie sa pelne sentymentalnych wspomnien a wystawy takie bardzo lubie i zawsze bardzo zaluje, ze tutaj gdzie mieszkamy nie wiele sie takich rzeczy dzieje i czesto na cos wiekszego trzeba do stolicy a nie zawsze jest taka mozliwosc... Zrob duzo zdjec, z przyjemnoscia zobacze...! M

    OdpowiedzUsuń
  16. Wracają wspomnienia z dzieciństwa i uśmiech sam ciśnie się na twarzy, zwykła szara szatnia a każdy z nią ma jakieś miłe wspomnienia.
    p.s zdjęcia prześliczne :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Klimatycznie dziś się zrobiło. I ja wspomnieniami wróciłam do mojej podstawówki. Jeszcze dwa lata ja również moją Dziewczynkę będę odbierała ze szkoły. Jak ten czas mknie... oj mknie...

    OdpowiedzUsuń
  18. Delie, ja też uwielbiam te chwile w szkolnej i przedszkolnej szatni.

    Dotblogg, nie wiem, jak to się stało, że nie trafiłam wcześniej na Twoje blogi! Kosmiczny Kot mnie zachwycił i jestem pewna, że ogromnie spodobałby się Starszej Siostrze. Pokażę Jej jutro ;) Mam nadzieję, że Twoje marzenie się spełni i będę miała kiedyś na półce książkę z Twoimi ilustracjami. Trzymam kciuki!

    Enchocolatte, w czasie takich rozmów między pierwszoklasistami można usłyszeć niestworzone historie. Te właśnie lubię najbardziej ;)

    Anonimowy, wycieczka była fantastyczna!

    Magdalena, słodko!

    Pani M, codziennie, kiedy przekraczam próg szkoły Starszej Siostry, przypomina mi się moja własna szkoła. Podstawowa! Czas tutaj stanął w miejscu ;)

    Anik, buciki są wszechobecne. Nie można ich nie zauważyć, za to bardzo łatwo się o nie potknąć ;)

    Uriel, ja też kupowałam książki dla Starszej Siostry, kiedy jeszcze nie było Jej na świecie. I czytaliśmy Jej te książki z M ;)

    Porcelanowy Blog, takie niebo chciałabym mieć nad głową każdego dnia.

    Kemotko, dziękuję ;) To nie jest zwyczajna szkoła. To jest stara i biedna szkoła z właściwym sobie urokiem.

    Mru, niepozowane ;) Lubię je bardzo.

    Maggie, trójka Dzieci i zbyt mało czasu. Zdjęć niestety niewiele, ale kilka udało mi się zrobić. Mam nadzieję, że oddają klimat wystawy ;)

    Anonimowy tata, takie debiuty pamięta się chyba do końca życia ;) Ja pamiętam. Zdjęcie w nagłówku to zeszłoroczna wiosna. I jedno z moich ulubionych miejsc w Warszawie.

    Polala, szczerość dziecięcego uśmiechu na widok mamy - bezcenna!

    Mamsan, jak już pisałam Maggie - zabrakło czasu i trzeciej ręki ;) Ale kilka zdjęć jest!

    Kasik, dziękuję!

    Nezi, zbyt szybko. I cały czas przyspiesza...

    Pozdrawiam!
    Ewa

    OdpowiedzUsuń
  19. a ja jeszcze chciałam o tym co tutaj napisałaś...mój syn chodzi do drugiej klasy ale rytuał przychodzenia po niego do szkoły wygląda zupełnie tak samo jak u Twojej córeczki. Czas jakby zatrzymuje sie na chwilkę, są jego opowieści co wydarzyło się w szkole, jego lęki i sukcesy związane z lekcjami, klasówkami, testami. Jest taka sama obskurna szatnia, poobijane szkolne tenisówki i radość wychodzenia do domu. A kiedy go zaprowadzałam jeszcze pod salę, też się ścigaliśmy - kto pierwszy będzie pod drzwiami - inne dzieci trochę mu zazdrościły ;-) pozdrawiam Cię serdecznie, ewa

    OdpowiedzUsuń
  20. Ewo, myślę, że jeszcze przez jakiś czas będziemy wspólnie biegały do szatni. Mam taką nadzieję ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. o jeju dziękuję za tak miłe słowa!!:))) bardzo się cieszę,że kocur Ci się podoba:) No i też mam nadzieję,że się spełni sen o książce:)
    uściski!
    J.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję ;)