14 czerwca 2011

Weekendowe wspomnienia.

Nasz weekend zaczął i zakończył się w ogrodzie Dziadków. Letnim ogrodzie o zapachu czerwca, w kolorze herbacianych róż i pierwszej lawendy. W sobotę był ważny dzień Chłopca, bardzo udany i bardzo słoneczny. W niedzielę Koncert Chopinowski w Łazienkach. Spacer parkowymi alejkami, wiewiórka szukająca orzechów w dziecięcych dłoniach, jaśmin, który nawet w ciągu dnia oszałamia zapachem i małe nosy żółte od jaśminu. W takich chwilach tęsknię za Warszawą. Kiedy nagle z zatłoczonej i głośnej ulicy wchodzę do parku i spotykam dziesiątki ludzi, zapatrzonych, zamyślonych i zasłuchanych. Kiedy w tłumie odnajduję ciszę. Kiedy siadam na trawie, pod gołym niebem i słucham Chopina. Kiedy Starsza Siostra kładzie mi głowę na kolanach, a nad nami unoszą się bańki mydlane ;)

W sobotę zdążyłam zrobić zaledwie kilka zdjęć w ogrodzie. Piłam pierwszą weekendową kawę na tarasie i zastanawiałam się, jaki będzie ten dzień. Zależało mi bardzo, aby był dobry i aby wszystko udało się tak, jak to zaplanowaliśmy. I prawie tak było ;)

Od Czerwiec 2011
Poranna rosa na pajęczynie wśród konwalii, które już przekwitły.

Od Czerwiec 2011
I ostatnie krople rosy na pajęczynie, którą znalazł Chłopiec.

Od Czerwiec 2011
Od Czerwiec 2011
Pierwsza lawenda i dzwonki, których nazwy nie znam.

Od Czerwiec 2011
I róże, których w ogrodzie Dziadków kwitnie kilka gatunków. Wszystkie piękne, ale te podobają mi się wyjątkowo. Lubię ich kolor i płatki, które przypominają falbany hiszpańskiej spódnicy ;)

Od Czerwiec 2011
Od Czerwiec 2011
W niedzielę, zanim wybraliśmy się do Łazienek, odwiedziliśmy plac zabaw. Takich miejsc nie ma w moim Nowym Mieście. Trzy osobne miejsca wyposażone we wspaniałe nowoczesne tory przeszkód, drabinki, liny, zjeżdżalnie. Dla dużych i dla małych. Dzieci biegały boso po rozgrzanym piasku i były zachwycone. Ja cieszyłam się, że mają okazję na takie szaleństwa i jednocześnie zastanawiałam się, jakie byłoby to miejsce, gdyby było w nim połowę mniej ludzi. Byłoby idealne!

Jeśli piasek, to grabie i łopata. Koniecznie duże. Ulubione zabawki Chłopca, zaraz po kosiarce, która jest najważniejsza :)

Od Czerwiec 2011
Bardzo fajne są miejsca, na które można się wspinać, ale jeszcze ciekawsze są te, do których się można schować!

Od Czerwiec 2011
Od Czerwiec 2011
Młodsza Siostra, bez żadnych preferencji, próbowała swoich sił wszędzie. Z jednakową radością i ciekawością tego, co nowe.

Bujanie szybko i wysoko. Koniecznie.
Od Czerwiec 2011
Od Czerwiec 2011
Wspinaczka powoli i bardzo ostrażnie.

Od Czerwiec 2011
A ja zachwyciłam się tą podłogą. Drewnianą inaczej :) Chętnie zaadoptowałabym ją do swojego ogrodu.

Od Czerwiec 2011
Potem wybraliśmy się do Łazienek. Na spacer i na koncert. Po raz kolejny przypomniałam sobie, jak bardzo lubię to miejsce.

Od Czerwiec 2011
Od Czerwiec 2011
Bańki puszczane i łapane przez Dziewczyny.

Od Czerwiec 2011
Od Czerwiec 2011
Wiewiórka, która podchodziła tak blisko, że można było dotknąć jej ogona, gdyby tylko się chciało. A chciało się bardzo, tylko mamy nie pozwalały ;)

Od Czerwiec 2011
Jaśmin, który zwabił nas swoim zapachem i posłużył Dziewczynom do farbowania nosów na kolor słońca.

Od Czerwiec 2011
Od Czerwiec 2011
I koncert. I ludzie, którzy przyszli tutaj specjalnie dla Chopina.

Od Czerwiec 2011
Od Czerwiec 2011
Ci duzi i ci mali :)

Od Czerwiec 2011
Od Czerwiec 2011
I pani z ładną torebką, która siedziała obok nas.

Od Czerwiec 2011
I dziewczyna z zupełnie inną, ale równie ciekawą torbą, którą mijaliśmy w drodze do parku.

Od Czerwiec 2011
I spokój tamtego miejsca.

Od Czerwiec 2011
I małe gesty, które mnie zawsze poruszają. Lubię ogromnie.

Od Czerwiec 2011
Od Czerwiec 2011

Udanego wtorku!

25 komentarzy:

  1. torebki cudne:)
    PIEKNE WSPOMNIENIA WEEKENDOWE:)

    OdpowiedzUsuń
  2. bardzo ładny reportaż weekendowy,świetne zdjęcia a torby wypatrzyłaś rewelacyjne!

    OdpowiedzUsuń
  3. takie gesty też mnie zawsze poruszają, aż łza się w oku kręci :)
    wspaniały miałaś weekend!
    uściski!

    OdpowiedzUsuń
  4. jejku ... jaki miły weekend! ja tez tak chcę!
    pakuje się i przyjeżdża! :))
    (jak tylko Jagna wyzdrowieje)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale dużo do poczytania i pooglądania!
    Pierwszy kolaż ma fantastyczne kolory.
    Szczerbata buzia made my day :) A para staruszków rozczuliła :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ostróżka, Ewo :-)
    Kierunek: Agatha Christie! Stąd wiem ;-)

    Miłe warszawskie plenery. Fajnie zatęsknić, prawda?

    OdpowiedzUsuń
  7. Pierwszy kolaż i pajęczyna - cudo!

    A co do placu zabaw, to w takim razie musicie następnym razem przyjechać do nas, bo od niedawna taki plac zabaw mamy pod oknami mieszkania, tuż za furtką:) Na pewno mniej tłoczny:)

    Wiesz, że równo rok temu przemierzaliśmy te same ścieżki z Chopinem. Dziś dzięki Tobie wróciłam do tej garstki zdjęć z tamtego spaceru, które umieściłam na blogu.

    OdpowiedzUsuń
  8. Torebka Goshico, gdybyś szukała. A zdjęcia najpiękniejsze! Cudo!

    OdpowiedzUsuń
  9. zaczarowane obrazki, och piękne.

    OdpowiedzUsuń
  10. przyjemnie się oglądało Twoje zdjęcia Ewo! :)

    OdpowiedzUsuń
  11. gesty - poruszające :)
    buty - cudne
    torebki - ta szara- my favourite ;)
    dzieci - zachwycające
    pozdrawiam nadmorsko ze słoneczkiem w tle :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Zachwyciłaś mnie :) Wszystkim - i słowami, i podłogą, i małymi dziecięcymi stópkami, i parami staruszków i torbami... Cudowny ten twój czerwiec ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. super obserwacje ! jeżeli Ty Ewo jesteś tą blondynką z krótkimi włosami - to miałam wciąż w głowie obraz Ciebie z długimi, kręconymi włosami (nie wiem dlaczego) i do tego rudymi ale takimi w super ładnym wydaniu... Idealne jak zwykle zdjęcia, uwiecznione w idealny sposób chwile - świetna torba w folkowym stylu - zgadzam się w 100 procentach - widać, że to był super czas ! pozdrawiam, ewa

    OdpowiedzUsuń
  14. bardzo piękne zdjęcia :)
    firmę co robi te torebki też znam, są cudne!
    I ten kolor włosów blond bardzo mi się podoba, od dawna mi się marzy ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Przepiękne chwile! I mi podoba się ta "podłoga" i torebki i kwiaty i wszystko ;) I nosek dziewczynki uroczy!

    Maggie: To nie ostróżka, a moim zdaniem naparstnica ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Jedyne czego mi brakuje na obczyznie to wlasnie..Warszawy :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Uwielbiam ten post...! i zdjecia i slowa... jest taki cieply i tyle w nim uczuc i wzruszen i pewno kazdego cos tutaj poruszy...

    a kwiaty Ewo to naparstnice o ile dobrze pamietam... :-) M

    OdpowiedzUsuń
  18. ;) miałam w miarę udany wtorek :) dziękuję :)

    muszę przyznać, że pierwsze zdjęcie jest wspaniałe! Te kolory... cud! ;)

    po drugie :) ta pani w niebieskim, odwrócona tyłem ma świetną fryzurę ;) to Ty?

    po trzecie: torebka rzeczywiście super!

    ;) dobrej środy!

    OdpowiedzUsuń
  19. Zakochani starsi ludzie to dopiero jest to! :-) Buty ekstra, a torebka z kogutkami to już odjazd. :-)I fryzura Twoja bardzo ładna.

    OdpowiedzUsuń
  20. Kemotko, tak, to naparstnica :-)
    Biję się w piersi! I przepraszam Cię, Ewo, za wprowadzenie w błąd! Ale ostróżka podobna ;-) a ja mam astygmatyzm, hehe!

    OdpowiedzUsuń
  21. te dzwonki to naparstnica lekarska, a torebka- polala;-) aaa widzę, że już ktoś nade mną to napisał, ale tak czy inaczej zostawię koment w uwielbieniu twoich kruchych fotek, zapisanych okruchów dni...

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję ;)