5 października 2011

Czasami mam ochotę położyć się obok i lewitować nad rzeczywistością.
Choć przez chwilę.

Zamiast tego siadam, biegam, załatwiam, dzwonię, piszę, czytam, planuję, projektuję, sprawdzam, gotuję, piorę, myję, wstawiam wodę na kolejną kawę i robię kolejną listę "to do".

Udanego dnia!

19 komentarzy:

  1. Wpadnij na żurek - polewitujemy razem:)Zdjęcie kota ma obłędne kolory!

    OdpowiedzUsuń
  2. Delie, z największą przyjemnością! Tym razem Cross Procesc ;) Chyba już zawsze będzie mi się kojarzył z pewnym pięknym zdjęciem ślubnym ;)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Miałam na myśli cross process ofkors ;)))

    OdpowiedzUsuń
  4. ech, każdy by tak chciał "lewitować" .. ja wole coś robić, mieć zajęta każda minutę. Wiem, dziwna jestem, ale tak mam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zabieganie jest takie kobiece:-) Miłego dzionka!

    OdpowiedzUsuń
  6. Magdaleno, czasami, na chwilę chciałabym ;) Z dobrą książką mogłabym nawet dłużej!

    Kameleon, nigdy nie myślałam w ten sposób, ale masz rację ;)))

    OdpowiedzUsuń
  7. Właśnie dlatego podziwiam! Trójka dzieci..Ja boję się mieć nawet jedno;) To ogromna odpowiedzialność, nie wiem czy kiedykolwiek będę na nią gotowa..

    OdpowiedzUsuń
  8. czasem lewituję- no nie dosłownie ale myślami jestem gdzie indziej...;)

    czekałam na zdjęcie tygrysa! love it!!!

    OdpowiedzUsuń
  9. Olliveta, to rola, do której nie trzeba się przygotowywać :) A może raczej, do której nie można się przygotować wcześniej. Scenariusz dostajesz z dnia na dzień i nigdy nie wiesz, jaki będzie kolejny rozdział. I zapewniam, że jest to najlepszy (choć zarazem najtrudniejszy) scenariusz, jaki może dostać kobieta od losu. A przy okazji fajna lekcja życia ;)

    Mimi, tygrys bardzo tygrysi :) A jak mruczy!!!

    OdpowiedzUsuń
  10. Tak, też mi się wydaje Ewo, iż nie sposób się przygotować wcześniej:) To też pewnie między innymi kwestia dojrzałości emocjonalnej ale nie chciałabym się tu nad moją rozwodzić..;)))
    Miłego dnia:))

    OdpowiedzUsuń
  11. Ten kot jest prawdziwym szczęściarzem :-) Bo takie portrety to nie każdy kot ma w swoim portfolio ;-)

    Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
  12. Taak, i jeszcze parę innych rzeczy by można wymienić:-)))
    Jak dobrze temu mruczkowi!

    OdpowiedzUsuń
  13. Ewo, jak czytam Twoje posty marzy mi sie takie lewiatowanie z ksiazka Twojego autorstwa. Powtarzam sie, wiem, ale w Twoje slowa wpadam jak w puch and I'm felling good, very good... i czuje jak lewiatuje.....

    OdpowiedzUsuń
  14. Ewo poproszę więcej Kota! :)
    Piękne Maleństwo.
    A wiesz, że połowę tych zajęć mamy na własne życzenie? Ja id jakiegoś czasu uczę się odpuszczać. I dobrze mi z tym :) Nawet bardzo.
    Sciski:*

    OdpowiedzUsuń
  15. Ewo, ostatnio ze wszystkim jestem spozniona..., bardzo pozdrawiam dzieci i rowniez zycze im wszystkiego najlepszego...! a polewitowac bardzo bym chciala, szczegolnie teraz kiedy pracy tyle i czasu wciaz brak...

    Kotek piekny...!

    Sciskam i pozdrawiam cieplutko. M

    OdpowiedzUsuń
  16. Olliveta, dojrzałość emocjonalna a macierzyństwo to rzeczywiście temat na osobny post, a nawet całą debatę ;)

    Maggie, dziękuję! Czasami nie mogę się oprzeć, kiedy odpływa na moich kolanach ;)

    Margaretka3, masz rację, o kilku zapomniałam ;)

    Mika, wpadać w słowa jak w puch! Bardzo mi się to porównanie podoba ;))) Dziękuję!

    Polko, postaram się :) Ja czasami odpuszczam, ale nie zawsze jest możliwe.

    Mamsan, rozumiem Ciebie doskonale! Ja też ma wiele spóźnień ostatnio. Gonię czas jak szalona. Dziękujemy za życzenia! Miło Cię znowu widzieć ;)

    Uściski,
    Ewa

    OdpowiedzUsuń
  17. Ale mu dobrze, koty są mistrzami w relaksowaniu się, oj tak:)

    OdpowiedzUsuń
  18. mina i poza tego kociska są po prostu rozbrajające. to się nazywa relaks!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję ;)