Jak zostać królem i jak udźwignąć bagaż trudnego dzieciństwa.
Film o człowieku. Bardziej niż o królu.
O każdym z nas chyba.
Ważny dla mnie z wielu powodów.
Podobał mi się ogromnie.
Mogłabym go obejrzeć jeszcze raz, choć niewiele jest filmów, do których lubię wracać.
Mogłabym przenieść się na drugą stronę ekranu na długi spacer z aparatem w dłoni.
Gdybym tylko mogła ;)
Dzisiejszy poranek to chwila słońca i wiśniowa herbata.
Kilka babeczek, które popełniłam wczoraj na prośbę Chłopca.
Mamo, ja chcę mufki!
Co to są mufki???
Mufanki? Chłopiec się nie poddaje ;)
Z pomocą nadbiega Młodsza Siostra wołając To są Muminki!!!
Limit ciastek na ten tydzień uważam za wyczerpany.
Dzisiaj pieczemy jabłka.
Uwielbiam ten zapach!
Udanej małej soboty:)
środa jak sobota? heh ... fajnie :)
OdpowiedzUsuńfilmu jeszcze nie widziałam, koniecznie muszę wypożyczyć, pożyczyć, kupić, czy coś ...
Nie widziałam tego filmu, wciąż czeka na jakis spokojny wieczór :)
OdpowiedzUsuńA mufki-muminki pobiły wszystko ;)
Magdalena, podobno środa to mała sobota :) Film możesz ściągnąć na zalukaj.pl
OdpowiedzUsuńAnik, bardzo chciałam obejrzeć ten film w kinie, a domowe kino i wieczór dla siebie to też całkiem dobre rozwiązanie ;)
Cześć! Niemożliwe, że wcześniej tu nie byłam! Bardzo mi się podoba klimat u Ciebie. :) A "mufki" to i ja muszę jakieś upiec, może nawet te z poprzedniego Twojego postu?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Ewo dzięki za relację z filmu. Czy trzeba obejrzeć zaraz po ściągnięciu?
OdpowiedzUsuńWyjdę na hedonistkę zaraz ale małe przyjemności każdego dnia to podstawa!
OdpowiedzUsuńMoje to (wyjątkowo;)) wczoraj obłędne lody i herbata "after five" do książki:) Tak na rozświetlenie szarego dnia oczywiście;)
miłego obfitującego w małe lub większe przyjemności dnia!
A czwartek to mały piątek ;-)
OdpowiedzUsuńFilm znam. I podobał mi się :-) Nawet bardzo!
U nas pieczone jabłka były wczoraj. Na podwieczorek :-)
Agutek, witam :) Te z poprzedniego wpisu to tylko babeczki w muffinkowych foremkach, ale też pyszne!
OdpowiedzUsuńMamis, film ściągasz na twardy dysk i oglądasz kiedy tylko chcesz :) Do znudzenia. O ile tym filmem można się znudzić.
Olliveta, nie wyobrażam sobie życia bez tych małych codziennych przyjemności. Herbata "after five" do książki brzmi świetnie!
Maggie, czekam zatem na mały piątek. I na długi weekend, który przed nami. Muszę zajrzeć do Ciebie, a dobrze wiesz, dlaczego mnie tam jeszcze nie było :)))
Już ściągam :)) Dzięki Ewo! Wcześniej oglądałam na ekino, ale przerywało. To szykuje mi się miły filmowy wieczór :)- w końcu jestem na urlopie.
OdpowiedzUsuńMiłęgo dnia!
Mamis, to będzie bardzo udany wieczór :) Przyjemności!
OdpowiedzUsuńMyślałam, że to będzie wpis o zimowej garderobie. Ostatnio wspominałaś o rękawiczkach bez palców, więc myślałam, że zdecydowałaś się w końcu na mufkę :) A tu tymczasem inne mufki :)
OdpowiedzUsuńFilm, o którym piszesz bardzo mi się podobał. Zresztą jak niemal wszystko z Colinem Firthem. A "Samotnego mężczyznę" widziałaś? Jakby co, mogę pożyczyć :)
Podobał mi sie ten film, a nawet bardziej niż Colin podobał mi się Geoffrey Rush w tym filmie.
OdpowiedzUsuńI miło było zobaczyć Jennifer Ehle po latach (Colinowi pewnie też;))
Bardzo ciekawy film :-) Z przyjemnością zjadłabym waszego Mufianka ;-))
OdpowiedzUsuńMuminki?! O jak słodko! :))
OdpowiedzUsuńA pieczone jabłka też dziś robię! :))
Małgorzata, mam już takie rękawiczki :) "Samotnego mężczyznę" widziałam. Całkiem niedawno. Chciałam napisać o tym filmie. I o rękawiczkach. Ech, te zaległości!
OdpowiedzUsuńDelie, i Colin i Geoffrey. I Jennifer. Wszystko mi się w tym filmie podobało. Cieszę się, że kosztem zarwanych nocy jednak nadrabiam swoje kinowe zaległości ;)
Dag, zapraszam :)
Aurora, za chwilę włączam piekarnik. Zapach pieczonych jabłek to dla mnie przedsmak nadchodzącej zimy.
Oho, to ja poproszę przepis na pieczone jabłka. Bo uwielbiam, a nie wiem jakie kupić i jak je zrobić. A coś do środka? cynamon można? Uwielbiam :-)
OdpowiedzUsuńFilmu z Collinem nie przegapię, dlatego "Jak zostać..." z przyjemnością obejrzałam i chętnie do niego wrócę. Nie tylko ze względu na wyśmienitą obsadę, ale i ważny temat dzieciństwa!
OdpowiedzUsuńMufki... dobre! :)
film jest niesamowity ,jeden z tych, przy których zapomina się o całym świecie...
OdpowiedzUsuńFilm podobal mi sie i muzyka tez, bardzo i taka herbate rowniez chetnie wypije i muffinka tez zjem a moze nawet kilka... :-) M
OdpowiedzUsuńFilm jest wspaniały, a tamte czasy maja jakiś niepowtarzalny urok. Pieczone jabłka mmmmmh pycha!!! Juz prawie weekend!
OdpowiedzUsuńA ja wczoraj upiekłam babeczki cytrynowe z poprzedniego postu dla młodzieży, która pracowała w pokoju Mojej Dziewczynki - dodałam tylko podprażone orzechy laskowe.....Znikły błyskawicznie....:))Magia..??
OdpowiedzUsuń