Kiedy wczoraj rano dotarłyśmy ze Starszą Siostrą na stok, termometr wskazywał 22 stopnie mrozu. Pięć godzin później wracałyśmy do domu, a Dziewczynka zapytała, czy możemy jeszcze pojechać na sanki (Sic!). Wróciłyśmy wieczorem, ja u kresu sił, Starsza Siostra w najlepszej formie i pełna energii na kolejne godziny zabawy. Nie wiem, na czym polega fenomen dziecięcej wytrzymałości i niespożytej energii. Kiedy zasnęłam, Dziewczynka jeszcze czytała swoją książkę.
Dzisiaj mamy w planie łyżwy i sanki.
Jutro narty, a wieczorem kino z M.
I koniec ferii.
I początek nowego.
W drodze na stok, mijam to samotne drzewo. Odnajduję w nim spokój i ciszę. O każdej porze roku.
Takie kadry na długo zostają w mojej głowie. Proste, zwyczajne, a jednak na swój sposób wyjątkowe. Podobnie jak słowa ośmioletniej Hannah. Nie sposób się nie uśmiechnąć, prawda?
Udanego dnia!
Ewunia dzieciaki mają hormon, który z wiekiem zanika i on to właśnie odpowiedzialny jest za energię i siły :-)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcie.
Lubię w ten sposób spędzać czas - aktywnie, aż do wyczerpania, kiedy poziom hormonów szczęścia sięga 100% :) domyślam się, że korzystacie z okolicznych stoków?
OdpowiedzUsuńEwo, dziecięca energia jest niespożyta! W południe ja mam ochotę na drzemkę, a one nie. Wieczorem padam na łóżko pierwsza. A przez cały dzień to one biegają i skaczą bez chwili wytchnienia!
OdpowiedzUsuńPiękny kadr. Dobrze, że wróciłaś, bo brakowało mi Twojego oka :)
Dzieci są niewiarygodnie kreatywne i mają zawsze niespożyte siły chyba,ze coś im dolega!!! To samotne drzewo jest niewiarygodnie piękne!!! Miłego zimowego dnia!!
OdpowiedzUsuńpiękne słowa:) a dzieciaki mają niesamowitą energię i również im tego zazdroszczę , a jednocześnie nie mogę się nadziwić zadając sobie pytanie, czy ja też tak miałam?:) cudne drzewo
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło
w naszych głowach też te kadry pozostaną:)
OdpowiedzUsuńIle ciszy i bezruchu na Tym zdjęciu. Całkowite zaprzeczenie dziecięcej energii, która chyba zawsze najbardziej eksploduje wieczorem. Przynajmniej tak jest u moich chłopców. Ileż to razy zasnęłam wcześniej niż one, bardzo nie chcąc zasnąć!
OdpowiedzUsuńDobrze, że jesteś. Brakowało mi Cię bardzo!
This picture is amazing! What a silence, what a beauty...
OdpowiedzUsuńxoxo
G
To zdjęcie przenosi w inny świat.
OdpowiedzUsuńnie przestanę się dzisiaj na to zdjęcie GAPIĆ...
OdpowiedzUsuńbeautiful quote!! and coming from an 8 year old! kids can be smarter than us sometimes!
OdpowiedzUsuńhttp://evedeko.blogspot.com/
zadaje sobie dokladnie to samo pytanie -skad w dzieciach tyle niespozytej energii:) i milosci do mrozu,sniegu,zimna :))))
OdpowiedzUsuńcudowne zdjecie,cudowne miejsce....Wiesz,trafilam kiedys na pewien blog(niestety go zgubilam) kobieta fotografowala podobne samotne drzewo kazdego miesiaca i potem te 12 fotografii zamiescila na blogu,efekt fantastyczny,wyciszylam sie od samego patrzenia:) Twoje zdjecie tez emanuje spokojem,piekne....
Piękne to zdjęcie. Znam podobne miejsce, gdzie stoi taki samotnik :)
OdpowiedzUsuńStraszny spokój bije z tego zdjęcia. Mogę patrzyć jak zahipnotyzowana...
wspaniały kadr, bardzo klimatyczne zdjęcie, pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńtakie to proste, a takie trudne...:)
OdpowiedzUsuńuściski zimowe, spod kołdry śniegowej..
J
A u nas początek ferii, czekam na jutro i w sobotę w drogę:-) Śliczne to drzewo i słowa Hannah.
OdpowiedzUsuńZazdroszczę Wam, że góry macie tak blisko i możecie szusować w wolnej chwili. My na kolejny wyjazd na narty musimy czekać cały rok. Na szczęście lodowisko i górki na sanki mamy pod bokiem.
OdpowiedzUsuńTak myślałam, że nie tylko ja jestem miłośniczką samotnych drzew :) I że nie tylko Starsza Siostra ma niespożyte pokłady energii :)))
OdpowiedzUsuńCudowne!lubię takie samotne drzewa:)
OdpowiedzUsuńCzasem żałuję, że ta energia nie zaraża, bo czasem też chciałabym zrobić jeszcze tysiąc rzeczy, a już nie mogę. Dzieci są niesamowite :) A oprócz tego, słabo zauważają, że jest zimno ;) I jak cofnę się kilkanaście lat wstecz, to też zimą było jakoś cieplej;)
OdpowiedzUsuńEwa, piękne zdjecie! te błękit mnie pochłania :)
OdpowiedzUsuńEwo, uwielbiam Twoje fotograficzne haiku. Można patrzeć i patrzeć...
OdpowiedzUsuń