7 lutego 2012

Łyżwy, narty czy sanki?
Co najbardziej lubicie?
Wczoraj po raz pierwszy od lat miałam na nogach stare wysłużone figurówki z wypożyczalni. Zapomniałam, że lód potrafi być taki śliski ;))) Starsza Siostra dzielnie debiutowała u mojego boku i choć palce u nóg zmarzły nam okrutnie, to do samochodu wracałyśmy z szerokim uśmiechem na twarzy. Było trochę zbyt zimno i zdecydowanie zbyt krótko.
Dzisiaj po śniadaniu wybieramy się na stok.
I jak tu nie lubić zimy?

Biało i cicho.
Mroźno.
Ktoś się skusi na filiżankę owocowej herbaty?
Dzika róża, hibiskus, jabłko, skórka pomarańczowa i owoce czarnego bzu.
Pachnie doskonale ;)
Zapraszam!

35 komentarzy:

  1. Piękna kompozycja z kubka i herbaty. A sama herbata wygląda pysznie.
    Jeszcze nie wiem czy bardziej lubię łyżwy, sanki czy narty :) Na sankach miałam niezwykle przykry wypadek, o którym nie mam szans zapomnieć :) Z nartami dopiero zaczynam...

    OdpowiedzUsuń
  2. kurcze, no TĘSKNIŁAM!
    jak miło cieszyć oko Twoimi zdjęciami i słowami :)

    ja ani na sankach, ani na łyżwach ani na nartach nie jeżdżę.. Sanki jeszcze wiem jak działają, reszty nigdy nie próbowałam. Tak, wiem, wiele mnie omija, ale mam plan, żeby w końcu narty założyć,a le to nie teraz już, może na następną zimę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zdecydowanie nadaje się jedynie na sanki;) choć może i narty bym jeszcze okiełznała...niestety łyżwy to dla mnie marzenie ściętej głowy :D no, chyba, że postać przy bandzie, co i tak przekracza moje możliwości bo dostać też się tam trzeba jakoś;) A na herbatę bardzo chętnie wpadnę:)) smaki w sam raz na dziś:)

    OdpowiedzUsuń
  4. ja kocham snowboard, choć narty i łyżwy też są wspaniałe:) zima jest piękna i do kochania właśnie wtedy , gdy doświadcza się ją na stoku, w górach... wtedy jest to piękna, cudowna, biała zima:) w mieście niestety trochę gorzej;/ a na herbatkę z przyjemnością bym się skusiła! piękne zdjęcia:) pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  5. u mnie też weekend był w łyzwach :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Sanki owszem ale tylko u siostry pod pretekstem pojeżdżenia z chrześniakiem, a łyżwy bardzo chętnie mam nawet swoje osobiste ale w tym roku jeszcze nie byłam bo za zimno wię czekam na pogodę.
    Zima a ja mówię że za zimno- oj nie dobrze:p

    OdpowiedzUsuń
  7. Ewo, jak to miło, że znów jesteś tutaj!!!
    Brakowało mi Twoich wpisów o uroku codzienności (i niecodzienności). Bardzo się cieszę!
    Uściski, C.

    OdpowiedzUsuń
  8. oj herbata to mój ulubiony napój ! pozdrawiam, ewa

    OdpowiedzUsuń
  9. Wonderful pics! So "warm"... :)
    xoxo
    G

    OdpowiedzUsuń
  10. O desce snowboardowej jeszcze zapominałaś ;-))

    OdpowiedzUsuń
  11. LYZWY i SANKI...latem zamieniam lyzwy na rolki:)
    ja na mrozy mam goraca czekolade...pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. Zdecydowanie łyżwy :) A po łyżwach herbata, owocowa albo zielona ze świeżym imbirem :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja zdecydowanie wszystko!
    Na herbatę też się skuszę, bo aż mi tutaj zapachniało;)
    Udanego dnia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystkie dobre, ale najważniejsze, że Ty jesteś tu :-)))
      Pozdrawiam ciepło, bo luty zimny nadal.
      Pa :*

      Usuń
  14. nigdy nie jeździłam na łyżwach! wolę sanki i cudowną herbatę..;-)))

    OdpowiedzUsuń
  15. jak cudownie, że wróciłaś:)) wszystko lubię, i łyżwy i sanki :) nart nie próbowałam. Jeszcze;)
    uściski!
    J

    OdpowiedzUsuń
  16. już czuję jak pachnie! :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Lubię narty :) owocowej herbaty nie bardzo...

    I życzę Ci uśmiecha :)


    :)

    OdpowiedzUsuń
  18. łyżwy nie są moimi przyjaciółmi;)znacznie milej pamiętam drewniane sanki i górki pełne śniegu w rodzinnej miejscowości.
    Piękny,herbaciany zestaw.Z taką owocową mieszanką zima nam nie straszna;)
    pozdrawiam!
    m.

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja nigdy nie przepadalam za lyzwami, rolkami i wrotkami. Próbowałam tyle razy, dawalam soboe szanse, by sie przekonać, ale nie dali rady. nie zalapalam bakcyla i nigdy mi takie slizganie nie sprawialo przyjemnosci, a szkoda. Miłego korzystania z zimy!

    OdpowiedzUsuń
  20. Kocham łyżwy!
    Ale nie mam z kim chodzić... :)
    A po łyżwach cieplutka herbatka wskazana.
    Poproszę! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak bardzo dzisiejsze zdjęcia są "Twoje". Nikt inny nie robi takich zdjęć. Specyficzne. Pozytywnie bardzo. Brakowało mi ich i Twoich słów, lekkich jak piórka, kojących jak herbata w mroźny dzień.
      Ostatnio jestem fanka herbat. Wymyślam i próbuję. Ale od zawsze jestem fanką nart. Właśnie miałam napisać post o mojej miłości do nart.
      Bo to coś więcej dla mnie niż sport czy miłe spędzenie czasu czy nawet dobre wspomnienia.... :)
      Na łyżwach próbowałam... Naście razy. Nie polubiłam, chyba dla tego, że się nigdy dobrze nie nauczyłam... :))
      Pozdrawiam!

      Usuń
  21. trafiłam tu po raz pierwszy i.... jestem zachwycona! masz piękne oko do zdjęć! z przyjemnością się je ogląda! :)
    łyżwy i narty i sanki! :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Łyżwy! Narty? Jak najbardziej ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. Uwielbiam takie zdjęcia, kolor, kontrast
    i figurówki (białe) z wypożyczalni też :)

    my nadal czekamy na śnieg, ale w tym roku chyba już się nie doczekamy,
    moja dzieci skrobały dziś szron z szyby samochodu i cieszyły się, że mogą dotknąć 'śniegu' ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. dobrze, że już jesteś:)

    OdpowiedzUsuń
  25. Uwielbiam takie herbaty:) Poza tym kubek piękny, to jak się nie skusić?:)
    Zdecydowanie wybieram narty i z niecierpliwością czekam do soboty, bo jadę na kilka dni pojeździć:)) Figurówki też mam, gdzieś w piwnicy...Milego wieczoru!

    OdpowiedzUsuń
  26. To ja poproszę sanki. I herbatę :)
    Fajnie że wróciłaś :)

    OdpowiedzUsuń
  27. z samego zdjęcia już mi prawie tą herbatką pachnie:)

    OdpowiedzUsuń
  28. Narty,od zawsze i na zawsze :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Na łyżwy się chętnie wybiorę, a herbata jest zawsze dobra na wszystko.Miło tu znowu zajrzeć. Piękne zdjęcie!!!

    OdpowiedzUsuń
  30. Łyżwy łyżwy! Koniecznie i tylko figurówki :)
    Ewo od Ciebie (i z Tobą) nawet szklankę wody z kranu bym wypiła.

    OdpowiedzUsuń
  31. A ja właśnie się zastanawiam i chyba wybrałabym narty. Choć właśnie dzisiaj dzień przerwy w narciarskim szaleństwie. Nad łyżwami muszę jeszcze popracować, ale nie poddaję się :) Choć place marzną okrutnie! I chyba to jest największy minus łyżew. A może znacie jakieś sposoby na to, by było cieplej?

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję ;)