Pranie, które pachnie wiatrem i słońcem.
Pierwsze poziomki, które smakują latem.
Uwielbiam.
Mogłabym spędzać tak każdą majówkę.
Na własnym podwórku, z dziecięcym śmiechem w tle.
Z bańkami na głową i radosnymi okrzykami dobiegającymi spośród gałęzi drzew.
A ta poziomka prawdziwa i tegoroczna.
Z naszego ogródka ;)
Sezon poziomkowy uważam zatem za otwarty.
- Patrz! Baterflaj!
- I tu baterflaj!
- Dwa baterflaje!
No bo jak to napisać inaczej? ;)
Dobrej nocy!
Zdjęcia piękne. A poziomki zawsze pachną latem:)
OdpowiedzUsuńa u nas nadal chłodno :(
OdpowiedzUsuńpiękne białe sukienki i te spokojne chwile :)
o tak, też bym tak mogła ;)
OdpowiedzUsuńcudne sukienki :)
OdpowiedzUsuńMogę zapytać, gdzie takie można kupić? Moja Hanna pięknie by wyglądała w takiej :)
Zeszłoroczna kolekcja H&M ;)
Usuńinaczej sie nie da:)),chciałabym teraz choc na chwilkę przeobrazić sie w beztroska dziewczynke z tych zdjęć...
OdpowiedzUsuńJa też!
UsuńJednak na południu Polski wszystko wcześniej.
OdpowiedzUsuńJa z Twoim przepisem w dłoni czekam, aż nasz rabarbar osiągnie porządaną wielkość, a poziomki dopiero kwitną.
Wszystko przed nami :)
Dzieciom chyba nic więcej do szczęścia nie trzeba niż beztroskie bieganie po podwórku i podglądanie przyrody.
Piękne zdjęcia i sukienki także, tylko u mnie śnieżno białe nie bardzo by się sprawdziły :(
Sprawdziłyby się. Tylko prania jest więcej ;)
Usuńja miałam dzisiaj wczesną pobudkę, pranie już od szóstej się suszy ... niech świeci słońce! ... :)
OdpowiedzUsuńMacie słońce? Zazdraszczam ;)
Usuńzdjęcia z bańkami magiczne!!
OdpowiedzUsuń"smetelnig"mowi Maly na motyle:)
OdpowiedzUsuńpoziomki...mmmm...kocham
Czyli dwa smetelingi :) Cudnie.
Usuńuwielbiam rozwieszać pranie, żeby schło na dworzu...mogłabym tak cały weekend...chyba byłam praczką w poprzednim wcieleniu ;)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńMagiczne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńPrzepiękne sukienki i cudna poziomka :)
Pranie pachnące wiatrem i słońcem to jest coś!