Miałam opowiedzieć Wam o naszych ulubionych książkach świątecznych, ale ponieważ część z nich jeszcze zimuje na strychu, postanowiłam napisać dzisiaj o kalendarzu adwentowym.
Odkąd pojawił się w naszym domu, czas oczekiwania na święta stał się jeszcze bardziej magiczny i wyjątkowy. Dzieci z rosnącą niecierpliwością czekają na ostatni wieczór listopada, kiedy to wieszamy go nad stołem i jest już pewne, że następnego dnia małej brązowej kopercie pojawi się pierwsze przedświąteczne zadanie.
W tym roku nasz kalendarz wymagał małej renowacji, dlatego pomyślałam, że przy okazji wprowadzania poprawek, zrobię kilka zdjęć i podpowiem, jak można go samodzielnie przygotować.
Do wykonania takiego kalendarza potrzebne będą:
- wieniec o dowolnej średnicy - nasz ma 40 cm (najlepiej sztuczny, żeby na stół nie sypały się igiełki :)
- kartka technicznego papieru A4 w kolorze kremowym (na której wydrukujecie kolejne dni miesiąca)
- 3 szare koperty o wymiarach 227x160 mm (lub podobne :)
- sznurek biało-czerwony, który można kupić w sklepach ogrodniczych lub tutaj
- wstążka o szerokości 15cm, na przykład taka. Długość wstążki zależy od tego, jak wysoko będzie wisiał kalendarz
- dziurkacz, klej i nożyczki ;)
Wybraliśmy czcionkę Mona Lisa Solid ITC TT w rozmiarze 96.
Kopertę dzielimy na osiem równych części.
Dziurki robimy po stronie, która jest otwarta.
Na każdej z 24 części naklejamy numer z datą.
Zawiązujemy sznureczki takiej długości, na jakiej chcemy zawiesić wykonane mini koperty. Pamiętajcie jednak, że kilka centymetrów potrzebnych będzie na przymocowanie ich do wieńca. Nasze mają długość 15 cm.
Wstążkę dzielimy na dwie równe części i zawiązujemy tak, aby końce znalazły się dokładnie po przeciwnej stronie wieńca. Tylko wtedy będzie wisiał równo i nie będzie się przechylał na żadną stronę.
Czas na zawieszenie kopert. My naszych sznureczków nie wiążemy, żeby łatwiej było potem wyrównać długość wszystkich, które znajdą się na wieńcu.
Pozostaje nam teraz czekać do przyszłej niedzieli, a potem już z wielką radością powitać pierwszy grudniowy poranek. O zadaniach adwentowych, który Święty Mikołaj zwykł dla nas przygotowywać w poprzednich latach, możecie przeczytać tutaj. O tegorocznych pomysłach będę od czasu do czasu wspominała na bogu :)
Magiczny to czas i tak pięknie o tym piszesz:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie
Cudny kalendarz:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPrześliczny ten Wasz kalendarz :) Zachwycam się nim ilekroć się tu pojawia. A czy w tym roku będzie noc mandarynkowych lampionów?
OdpowiedzUsuńpiękny - i do zrobienia przez kogoś tak nie gramotnego plastycznie jak ja :)
OdpowiedzUsuńPiękny ten kalendarz! Muszę sama coś wymyślić fajnego :)
OdpowiedzUsuńpiękny ;), dobrego adwentu ;)
OdpowiedzUsuńświetny pomysł i cudne zdjęcia jak zwykle!
OdpowiedzUsuńpowtarzam się, ale tak bardzo się cieszę, że wróciłaś do pisania i pokazywania tutaj Twoich pięknych zdjęć!! dziękuję
OdpowiedzUsuńBardzo fajne :)
OdpowiedzUsuńEwo, Twój blog jest jak balsam dla duszy. Od lat :) Dziękuję!
OdpowiedzUsuńzachwycam się, od kiedy się tylko u Ciebie pojawił :)
OdpowiedzUsuńDzięki Tobie nasze przygotowania do Świąt również są bardziej magiczne. Dzieci pytają czy w tym roku będzie taki sam kalendarz. Te zwykłe z czekoladkami ich nie interesują :)
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na kolejne wpisy ponieważ potrzebuję dodatkowej inspiracji, a Twoje pomysły zawsze są wyjątkowe :)))