Wita nas znajomy zapach wilgotnego powietrza i fala gorąca, z którą zderzamy się po wyjściu z lotniska. Uwielbiam Bangkok. Nie przeszkadzają mi brudne ulice, hałas i szare niebo. Cierpliwie czekam, aż taksówka przebrnie przez wiecznie stojące w korkach ulice i dowiezie nas do hotelu. Odsypiamy długą podróż, aby z nowymi siłami pochylić się nad mapą. Czas nie jest naszym sprzymierzeńcem - trzy dni to zdecydowanie za mało, aby poczuć w pełni klimat tego miasta, zobaczyć miejsca, o których czytałam, dojść do ulic, w których nie spotyka się turystów.
Tym razem mieszkamy w centrum, gdzie wielkomiejski szum nigdy nie ustaje. Kiedy gaśnie dzień, budzi się nocne życie, które toczy się do wschodu słońca. Stojąc na balkonie, spoglądam na miasto. Betonowa dżungla hoteli, apartamentowców i biurowców z rozrzuconymi tu i ówdzie plamami bujnej zieleni, nieco już przygaszonej przez trwającą od pewnego czasu suchą porę.
Taki obraz Bangkoku przywiozłam ze sobą, z ciepłym wiatrem w tle i nieprzebranym bogactwem ulicznych zapachów.

Tym razem mieszkamy w centrum, gdzie wielkomiejski szum nigdy nie ustaje. Kiedy gaśnie dzień, budzi się nocne życie, które toczy się do wschodu słońca. Stojąc na balkonie, spoglądam na miasto. Betonowa dżungla hoteli, apartamentowców i biurowców z rozrzuconymi tu i ówdzie plamami bujnej zieleni, nieco już przygaszonej przez trwającą od pewnego czasu suchą porę.
Taki obraz Bangkoku przywiozłam ze sobą, z ciepłym wiatrem w tle i nieprzebranym bogactwem ulicznych zapachów.

Zazdroszczę bardzo :))) Jestem pełna podziwu dla Ciebie jeśli chodzi o planowanie wyjazdów. Dzięki temu, że nie potrafię (w tych czasach !) jakoś sensownie czegoś zaplanować...siedzimy w domu ;) Pozdrawiam z Wielkopolski !
OdpowiedzUsuńMogłabym planować i organizować bez końca ;) Uwielbiam.
Usuńmuszę przyznać, że nigdy tam nie byłam i mnie nie ciągnęło, ale fotki piękne i super opisujesz to miejsce - może kiedyś...:)
OdpowiedzUsuńTo zupełnie inny świat - bardzo przyjazny. Polecam :)
UsuńJest w tym regionie coś co przyciąga, może to "nieznane" ? Skoro już wiemy jak jest chociaż w jakiejś części, bo zrelacjonowałaś na poście, to w takim układzie, co? Nadal egzotycznie... Odmienność.
OdpowiedzUsuńKto wie kiedy się przydarzy okazja? Ja na pewno skorzystam.
Serdeczności:)
Nie odpuściłabym okazji, gdyby się nadarzyła :)
UsuńAle ekstra! :)
OdpowiedzUsuńTa plątanina kabli nigdy nie przestanie mnie zadziwiać :D Pomimo, że wielkomiejski szum nigdy tam nie ustaje, w Twoich zdjęciach jest spokój. Może zależy od tego jak się dane miejsce odbiera?
OdpowiedzUsuńTo jedno z tych miejsc, w których nie przeszkadzają mi ani kable, ani wielkomiejski szum. Ogromnie lubię to miasto.
Usuńa ja jestem oczarowana Twoim odbiciem w oknie :) mam nadzieje,ze zdjecia z wyspy tez beda.. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Wyspa będzie tym razem.
Usuńmogłabym się teleportować ;)
OdpowiedzUsuńChłonę z przyjemnością ;)
OdpowiedzUsuń