...lubię na nie patrzeć. Słucham ich spokojnych oddechów i myślę, że są szczęśliwe :)
Lubię nasze wspólne poranki, kiedy wszyscy spotykamy się w jednym łóżku. Uwielbiam patrzeć na te małe buzie, które choć jeszcze zaspane, już są uśmiechnięte, lubię dotyk małych rączek na swojej twarzy, dotyk małych stópek, które szukają ciepła pod naszą pierzyną.
A za oknem śnieg :) Jest nadzieja na białe święta :)
Bezcenny ten widok, ale Ty o tym przecież wiesz... My też tak z mężem mamy, że gdy wreszcie ekipa zaśnie patrzymy na ich słodkie buźki i się roztkliwiamy, zapominając, że z nich trochę łobuzy;)Wtedy robimy tfu tfu aby nie zapeszyć:)
OdpowiedzUsuńCałuski dla Aniołków!
Piękne zdjęcia. Ja się zawsze bałam, że Go obudzę:)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia i cudowny blog, najważnijsze chwile ubrane w proste słowa i obrazy. Od dzisiaj będę tu stałym bywalcem.
OdpowiedzUsuńMama-Kama
mnie też zachwyca błogi sen dzieci i ich pogodne buźki. są takie słodkie i niewinne jak aniołki. piękne zdjęcia!!!
OdpowiedzUsuńWitaj Mama-Kama! Cieszę się, że tutaj trafiłaś :) I że spodobało Ci się u nas :)
OdpowiedzUsuńŚpiące Dzieci to temat rzeka, ale wszystkie bez wyjątku są piękne i warto uchwycić czasami takie chwile. Delie spróbuj, może jednak jeden cichy pstryk nie obudzi Chłopca ;) Oczywiście bez lampy, bo takie atrakcje pewnie i moje Anioły by obudziły ;)
Pozdrawiam!
Ewa
A ja się zastanawiam jak Ty takie zdjęcia w ciemnościach zrobiłaś? Wysokie ISO, statyw, balans bieli? Wszystko razem?:)
OdpowiedzUsuńCudownie inspirujące,niedawno namalowałam spiącego anioła ,Twoje Dzieci mają COŚ nieziemskiego w sobie :) ale chyba KAZDE śpiące dziecko to ma...?
OdpowiedzUsuńDelie, jak tylko mogę, nie korzystam z dodatkowego światła. Nie lubię lampy, nic na to nie poradzę ;) Wysokie ISO w ciemnościach to mój najlepszy przyjaciel i możliwie długi czas, ale bez szaleństw, bo rzadko sięgam po statyw.
OdpowiedzUsuńBurdzia, to prawda, że śpiące Dzieci mają coś nieziemskiego w sobie, wszystkie bez wyjątku!
Od razu na myśl przychodzą mi Twoje Anioły ;)
Pozdrawiam!
Ewa