10 stycznia 2010

Dziewczynka, która lubi (się) malować

E codziennie rano towarzyszy mi w łazience. Ja się maluję, E ogląda moje kosmetyki. Ona pyta, ja odpowiadam. Wie już chyba wszystko o cieniach, tuszu do rzęs, różu do policzków. Pewnego dnia zapytała:

E: "Mamo, a co to jest?"
Ja: "Puder"
E: "Ja też mam swój puder!"
Ja: "???"
E: "W kuchni. Taki biały i słodki!"

Wczoraj mieliśmy gości. Dziewczyny były bardzo grzeczne, bawiły się w swoim pokoju. Było cicho. Za cicho! Kiedy zeszły na dół E miała na twarzy makijaż. Zrobiony pisakami :) Nie zapomniała o cieniach, o różu i o szmince. Wszystko w niezmywalnej wersji.



9 komentarzy:

  1. Kochana, to się chyba nazywa 'makijaż permamentny". Dzisiejsza 'młodsza młodzież' jest bardzo do przodu! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ...pumeksem wszystko zejdzie :))

    OdpowiedzUsuń
  3. ojej myślę że po kilku myciach powinno zejść

    OdpowiedzUsuń
  4. A to z E taka profesjonalistka czy siostra pomagała?:))

    OdpowiedzUsuń
  5. Patrycja, Kasiela, Zuzamoll, Joanna - jak widać na zdjęciach w kąpieli makijaż trzymał się doskonale. Rzeczywiście permanentny, tylko znacznie tańszy :) Pumeksu nie używaliśmy, ale dzisiaj rano okazało się, że z pisakami doskonale radzi sobie mój płyn do demakijażu oczu!

    Coralie, Goś - sama byłam zaskoczona, z jaką starannością został wykonany! Starsza Siostra nie pomagała, więc tym bardziej jestem pod wrażeniem.

    Pozdrowienia z zasypanej stolicy!
    Ewa

    OdpowiedzUsuń
  6. Taki odcien różu chyba modny w tym sezonie:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję ;)