Są takie chwile, kiedy Dzieci przenoszą się w inny świat. Zasłuchane, zapatrzone, są tak blisko a jednocześnie gdzieś bardzo daleko. Kiedy czytam im książki, opowiadam bajki., kiedy oglądają Kubusia Puchatka albo Krecika. Ostatnio E stawia pierwsze kroki w wirtualnym świecie. Są takie nieporadne, że aż piękne. Kiedy siada przed komputerem, traci wszelki kontakt ze światem. A ja lubię wtedy na nią patrzeć. Na jej zasłuchanie, zapatrzenie, na słodką nieporadność i niezwykłą dziecięcą ciekawość.
z tą nieporadnością to tak do końca nie jest. olśnił mnie mój dwulatek, kiedy pewnego dnia zakradł się do sypialni gdzie stoi komputer, włączył wszystkie niezbędne przyciski na listwie , laptopie i monitorze i już manipulował myszką po ekranie. zastanawiałm się skąd on wiedział jak to zrobic, przecież tych wpadał na chwilę do pokoju po pieska albo poduszkę, gdy pracowałam przy komputerze, i wcale go nie interesowało co tam robię!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam,
E.
...sliczne zdjecia robisz, pieknie je zestawiasz...!
OdpowiedzUsuńTaaaak. Odkrywanie... Takie powolne, spokojne, zabawne... i nagle odkryte!!!! Nie ma dostępu do komputera bo dziecko odkryło i załapało. E niech odkrywa i robi miejsce dla N albo kupujecie nowy komputer. Jeszcze raz Dobrego Roku:-)
OdpowiedzUsuńKarina
E tak naprawdę zainteresowała się komputerem wyłącznie dlatego, że Starsza Siostra przy nim siada. I po pierwszych próbach nie widzę specjalnego entuzjazmu. Zobaczymy, co dalej :)
OdpowiedzUsuń