Dzisiejsza zabawa w kuchni była przepyszna! Pierwsza nasza pizza. Niestety trochę oszukana, bo ciasto kupiłam gotowe, ale i tak wszystkim bardzo smakowała :) I jaką radość sprawiłam Dziewczynom!
wygląda bardzo apetycznie:). mój smyk szaleje na punkcie pizzy, zupa brokułowa jest be, ale pizza zostanie zjedzona zawsze. bardzo ładne fotki. pozdrawiam, Ewa (malenkie7 z forum Lipiec 2007)
Witaj Ewa! Moje dzieci uwielbiają brokuły, ale pizza była czymś wyjątkowym. Chyba przede wszystkim dlatego, że można ją było samemu przyrządzić :)
Goś, na pewno będzie kolejna pizza, kolejny kawałek i dużo sera ;) Może tym razem na własnym cieście...
Delie, E jest wpatrzona w Starszą Siostrę BARDZO. Stara się być taka jak ONA, robić to co ONA, lubić to co ONA. Ale jest zupełnie inna ;) Pewnych rzeczy nie można zmienić i to jest piękne!
Witam. Pierwsze co ciśnie się na usta po otwarciu Twojego bloga Ewo, to westchnienia wyrażające zachwyty, takie szczere „echy i achy”! Zdążyłam przeczytać tylko relację z pieczenia pizzy, bo przez resztę czasu, który spędziłam w Twoich blogowych progach, pożerałam te emocje krzyczące niemal ze zdjęć, podziwiałam te jakże żywe gesty widoczne na fotografiach...I aż chciałoby się zapytać (zapewne tak jest, zresztą to nie ma tutaj znaczenia, a artystką jesteś bez dwóch zdań, to nawet taka ignorantka jak ja - w kwestii fotografii - powie!) czy jesteś fotografem i ...Też chciałabym, by moje dzieci oglądając kiedyś swoje zdjęcia wróciły do tego , co przeżyły w przeszłości pięknego tak naturalnie i pięknie… Twoje pociechy mają to jak w banku. Pozwól, że będę zaglądała tu częściej. Pozdrawiam serdecznie i podziwiam. Monika
wygląda bardzo apetycznie:). mój smyk szaleje na punkcie pizzy, zupa brokułowa jest be, ale pizza zostanie zjedzona zawsze. bardzo ładne fotki. pozdrawiam, Ewa (malenkie7 z forum Lipiec 2007)
OdpowiedzUsuń...apetycznie wyglada :)...nawet taka oszukana :)
OdpowiedzUsuńNo bo jak można nie lubić pizzy?:)
OdpowiedzUsuńNa widok Waszej aż chciałoby się poprosić o jeden kawałeczek, koniecznie z dużą ilością ciągnącego się sera...
:)
Super! A młodsza córka jest wpatrzona w starszą siostrę?
OdpowiedzUsuńWspólne gotowanie/pieczenie to fajna sprawa. U nas były wczoraj razowe ciasteczka:)
Witaj Ewa! Moje dzieci uwielbiają brokuły, ale pizza była czymś wyjątkowym. Chyba przede wszystkim dlatego, że można ją było samemu przyrządzić :)
OdpowiedzUsuńGoś, na pewno będzie kolejna pizza, kolejny kawałek i dużo sera ;) Może tym razem na własnym cieście...
Delie, E jest wpatrzona w Starszą Siostrę BARDZO. Stara się być taka jak ONA, robić to co ONA, lubić to co ONA. Ale jest zupełnie inna ;) Pewnych rzeczy nie można zmienić i to jest piękne!
Dobrze mieć takie pomocnice w kuchni! A pizza wygląda tak apetycznie, że my chyba też zrobimy sobie włoską ucztę!
OdpowiedzUsuńWitam. Pierwsze co ciśnie się na usta po otwarciu Twojego bloga Ewo, to westchnienia wyrażające zachwyty, takie szczere „echy i achy”! Zdążyłam przeczytać tylko relację z pieczenia pizzy, bo przez resztę czasu, który spędziłam w Twoich blogowych progach, pożerałam te emocje krzyczące niemal ze zdjęć, podziwiałam te jakże żywe gesty widoczne na fotografiach...I aż chciałoby się zapytać (zapewne tak jest, zresztą to nie ma tutaj znaczenia, a artystką jesteś bez dwóch zdań, to nawet taka ignorantka jak ja - w kwestii fotografii - powie!) czy jesteś fotografem i ...Też chciałabym, by moje dzieci oglądając kiedyś swoje zdjęcia wróciły do tego , co przeżyły w przeszłości pięknego tak naturalnie i pięknie… Twoje pociechy mają to jak w banku. Pozwól, że będę zaglądała tu częściej. Pozdrawiam serdecznie i podziwiam. Monika
OdpowiedzUsuń