26 stycznia 2010

Rogaliki drożdżowe

Najlepsze jakie kiedykolwiek jadłam. Smak i zapach dzieciństwa, a wierzcie mi pachną obłędnie! Upiekłam w niedzielę dla gości, a ponieważ zostało mi trochę ciasta, podałam wczoraj jeszcze ciepłe na śniadanie. I to było naprawdę wyjątkowe poniedziałkowe śniadanie ;) Pasują na każdą pogodę, smakują na ciepło i na zimno, z jabłkami, z powidłami śliwkowymi, z wiśniami...Na zdjęciach before and after, czyli przed włożeniem do piekarnika i jeszcze ciepłe podane na stół.

















Składniki:
1 kostka masła
0,5 szklanki cukru
4 żółtka
0,5 szklanki kwaśnej śmietany
5dkg drożdży
szczypta soli
4-5 łyżek mleka
4-5 szklanek mąki
2-3 duże jabłka obrane ze skórki i pokrojone w drobną kostkę (lub inne nadzienie)
cukier trzcinowy do posypania

Na początku przygotowuję rozczyn z drożdży.
Do miseczki wrzucam pokruszone drożdże, dodaję 4-5 łyżek letniego mleka, łyżkę cukru i czubatą łyżkę mąki. Zostawiam w ciepłym miejscu do wyrośnięcia.

W misce ucieram żółtka z cukrem. Dodaję gotowy rozczyn, masło pokrojone w kostkę, dwie szklanki mąki i szczyptę soli. Wszystko kroję nożem na drobne kawałki. Następnie dodaję śmietanę i wyrabiam ciasto. Mąkę dosypuję do wyrabianego ciasta tak długo, aż przestanie przyklejać się do dłoni. Gotowe ciasto wkładam do miski i wstawiam do lodówki na minimum pół godziny.

Schłodzone ciasto dzielę na cztery lub pięć części i rozwałkowuję na stolnicy na kształt koła. Koło dzielę nożem na osiem równych trójkątów. W każdym trójkącie, w najszerszej jego części układam pokrojone jabłka i zawijam rogalika. Przed włożeniem rogalików do piekarnika, smaruję je białkiem i posypuję cukrem trzcinowym. Piekę w temperaturze 180 stopni do zarumienienia.

Są idealne na zimowe popołudnia, przy kawie lub herbacie. Doskonale smakują na śniadanie podane z ciepłym kakao. Polecam i życzę smacznego!

12 komentarzy:

  1. Wyglądają pysznie.
    Dziękuję za przepis. Chciałabym bardzo zrobić w weekend :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Lila, proszę bardzo :) Są idealne na weekendowe śniadanie!

    Goś, smacznego :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Znam, mniam:-) Dzięki za przypomninie. U nas w
    domu mama robiła je z cynamonowym nadzieniem:-)
    Pozdrawiam cieło a_beatle

    OdpowiedzUsuń
  4. Na śniadanie? Musiałabym wstać o 5, no chyba, że dzień później..;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Anonimowy, nigdy nie próbowałam z nadzieniem cynamonowym, ale w takie zimowe dni wydaje się być wprost idealne!

    Lila, ciasto możesz zrobić wieczorem i zostawić na noc w lodówce ;) U nas na śniadanie pojawiły się całkiem przypadkiem, dlatego właśnie, że ciasto z poprzedniego dnia zostało. Był to pierwszy raz, ale na pewno nie ostatni :)

    OdpowiedzUsuń
  6. No, i to jest podpowiedź! :))
    Myślę, że moje chłopaki by nie pogardzili :))

    OdpowiedzUsuń
  7. Jestem pewna, że byliby zachwyceni! Takie słodkie śniadania podobno poprawiają nastroje ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. O to coś dla mnie...weekendowe poranki są dla mnie ciężkie ;)))

    OdpowiedzUsuń
  9. Hehe, anonimowy to ja Ania a_beatle z forum lipcówek;-))) muszę chyba taki profil wybierać, bo ja nie mam bloga.
    Tak, cynamnowe nadzienie jest doskonałe!!!! i ten zapach w mieszkaniu, mmmm, rozmarzyłam się i chyba w weekend upiekę, choć nigdy się za drożdżowe nie brałam:-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Aniu, nie zauważyłam ;)
    Pozdrawiam!
    Ewa

    OdpowiedzUsuń
  11. A ja jutro upiekę z nadzieniem różanej konfitury. To dopiero będzie pychotka :)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję ;)