Wczoraj. E podchodzi do mnie z łyżeczką, którą przed chwilą w wielkim skupieniu mieszała w pustej misce.
E: "Mamo, spróbuj" Ja: "Co ugotowałaś?"
E: "Zupę pomidorową"
Ja: "Pyszna! Dodałaś przyprawy?"
E: "Tak. I pomidooory. I Jaaajko. I banaaana. I gruszkę dodałam"
Smacznego ;)
Moja ulubiona wersja pomidorówki to pomidorowa z imbirem, łyżką gęstej śmietany, prażonymi płatkami migdałów i listkiem świeżej bazylii. Cudownie rozgrzewająca. Idealna na mroźne zimowe popołudnia.
Moja Mi była tak dzisiaj kapryśna, że jedynym ratunkiem okazało się wspólne kucharzenie. W ruch poszły muffinki cytrynowe! Uwielbiam Twoją E!!! I Twoje zdjęcia!!!
OdpowiedzUsuńUwielbiam pomudorową, ale wersji z imbirem nie jadłam. Brzmi ciekawie. A lewitująca gruszka (gruszki) piękna :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
No ta z bananem musiała być pyszna. Ja też mam dzisiaj pomidorówę :)
OdpowiedzUsuńLloka, muffinki cytrynowe! Jestem pewna, że wygrałyby w rankingu z pomidorówką ;)
OdpowiedzUsuńRaincloud, wersja z imbirem jest wyjątkowa, trochę ostra, ale nawet moje maluchy ją z apetytem jedzą. Przy najbliższej okazji wrzucę przepis na bloga :)
Elamika, :)
Pozdrawiam!
Ewa
witam i przyznaję sie,że od paru dni śledzę bloga.Piękne zdjęcia i klimatyczne opisy.Samk życia MAciąg to moja ulubiona książka kucharska.Pomidorówka MIchała to zupa,która lubię.Robiłąs wg jej przepisu?ja odczytałam,że jak dodaje imbir to już smietany nie dawać.Następnym razem jedank spróbuje dodać,skoro napisałaś ,że ok.
OdpowiedzUsuńLlooka mufiny cytrynowo-makowe????u nas to hit od 2 miesięcy ,tylko takie robię.
Martu, witam i dziękuję za mie słowa :) Pomidorwkę Michała robię zawsze z imbirem i śmietaną - wychodzi pyszna! Spróbuj koniecznie. A ja spróbuję muffinki cytrynowe :)
OdpowiedzUsuńPomidorówka z imbirem jak najbardziej , tyle ,ze bez smietany , nie zebym nie lubiła.Robiłam tez wersję z gruszką własnie. No z bananem jeszcze nigdy , hehe...Pozdrawiam dziewczyny :)
OdpowiedzUsuńBella, z gruszką żartowałaś, prawda?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Ewa
Nie zartowałam Ewo, rzeczywiscie czasami dodaję do zupy dojrzałą gruszkę ale wtedy podaję ją z czosnkiem i czerwoną sproszkowaną paryką.
OdpowiedzUsuńBella, nigdy bym na to nie wpadła, ale uwiebiam kulinarne eksperymenty, więc spróbuję na pewno!
OdpowiedzUsuńa to czemu kobiety jak imbir to nie śmietana?
OdpowiedzUsuńnie moge wkleic linka do muffinek cytrynowo-makowych najlepszych na świecie.
www.mojewypieki.blox.pl
do komentarzy konewkowych sie nie dopisze,bo mamy mały kryzys i tylko się porycząłam czytając taki przyjemny dzisiejszy opis:(
Martu, nie mam pojęcia, dlaczego nie łączy się śmietany z imbirem - ja to połączenie w mojej pomidorówce uwielbiam ;) Muffinki znajdę na blogu i na pewno wypróbuję!
OdpowiedzUsuńA w temacie konewkowym napiszę tylko tyle, że nie znam takiego ogrodu, nad którym nie zbierałyby się czasami czarne chmury. Trzeba taki czas przeczekać. Jak minie burza, to pamiętaj o konewce. Czasami taka ulewa wygląda groźnie, a potem okazuje się, że była potrzebna. I wychodzi słońce. Czego Tobie z całego serca życzę!
Ewa
Pełnia szczęścia żeby była to ja poproszę przepis na zupę ;)
OdpowiedzUsuńZdjęcie cudne.