Wczoraj. W oknie. W oczekiwaniu na powrót Taty. Cała szyba nosi dzisiaj ślady małych rączek ;)
Wczoraj rano.
Budzimy się razem. E przytula się do mnie i szepcze...
E: "Mamo, kochasz mnie?"
Ja: "Bardzo Ciebie kocham"
E: "Wiem."
Ja: :)
E: "Oj nie mam skarpetek! Gdzie moje skarpetki?! O jest druga! A gdzie jest trzecia?! Musimy poszukać trzeciej skarpetki!"
Piękne loczki, słodka buzia i te maleńkie łapki na szybie... Cudo!
OdpowiedzUsuńaniołek!
OdpowiedzUsuń:)
E.
Polka, loczki niedługo ocinamy. Ku rozpaczy Taty Chłopca ;/
OdpowiedzUsuńEnchocolatte, na zdjęciach owszem ;) U Ciebie trzy takie anioły!
Pozdrawiam,
Ewa
Strasznie mnie te zdjęcia wzruszyły....
OdpowiedzUsuńKoniecznie napisz jak poszukiwania trzeciej skarpetki:-)
OdpowiedzUsuńNJ wygląda interesująco.
Dragonfly, to momenty, które zostają mi zawsze w pamięci jak obrazki. Na zawsze.
OdpowiedzUsuńKarina, E ostatnio wszystko liczy, po swojemu ;) Zawsze pomija jedynkę. Jakby nie istniała! Dziecięca matematyka ;)))
jakie słodkie kucyczki :) super zdjęcie :)
OdpowiedzUsuńdziękuję :)
OdpowiedzUsuń