Mamy w domu Wirusa. Rodzinnie. Po raz pierwszy i mam nadzieję, że po raz ostatni, bo takich "atrakcji" nie życzę nikomu. Ostatnie dni spędziłam w łóżku, nie jedząc, popijając słabą, ciepłą herbatę i czekając na najmniejszą poprawę. Dzisiaj w końcu wstałam z łóżka i nie pamiętam, kiedy ostatni raz byłam taka słaba. A myślałam, że matki są niezniszczalne! Na szczęście zjadłam dzisiaj małe śniadanie i przymierzam się nawet do obiadu, więc widzę światełko w tunelu ;) Dzieci zniosły wszystko o niebo lepiej - całe szczęście, bo inaczej serce by mi pękło! - a N udało się nawet w jakiś niewytłumaczalny sposób nie dać Wirusowi. Uff!
Miło jest wrócić do Was, zajrzeć na blogi i poczytać, jak spędzacie weekend ;) Mam nadzieję, że nadchodzący tydzień będzie lepszy, czego sobie i Wam życzę!
Zdrowia kochana, zdrowia. Jak możesz to zrób masło czosnkowe - czyni cuda ! Na chlebku z dodatkami czosnek nie będzie tak wyczuwalny a i dzieci pewnie zjedzą. Naprawdę stawia szybko na nogi. Jeszcze raz zdrowia. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPs. Lubię do Ciebie zaglądać.
Dużo zdrowia
OdpowiedzUsuń!!!
Rodzinnie.
Coś wiem o wirusach:(
Hemera, niestety ten nasz wirus to jelitówka, więc raczej dietetycznie musimy go zwalczyć ;( A jak tak lubię jeść! Ech.
OdpowiedzUsuńDelie, czytałam. Wam też dużo zdrowia!
Pozdrawiam!
Ewa
Ewo, oby jak najszybciej nie było nawet śladu po wirusie!
OdpowiedzUsuńDużo zdrowia dla Ciebie i całej Twojej rodzinki!
:)
duuużooo zdrowia Wam życzę :)
OdpowiedzUsuń...kuruj sie!...trzymam kciuki:)
OdpowiedzUsuń...i dbaj o siebie!!!
Uuu, no to zdrówka życzę!
OdpowiedzUsuńps. ten portret jest niesamowity! Co ja bym dała, by takie robić :)
Wspolczuje, mialam kilka razy... Moje dzieci ostatnio chorowaly ale nas ominelo... starym sposobem od razu w pierwszy dzien trzeba polknac 10 kulek bialego pieprzu, tak tutaj robia... nie wiem czy zawsze i wszystkim pomaga ale warto sprobowac, gdyby byl nastepny raz... :-) Dbajcie o siebie, zdjecie coreczki piekne...! M
OdpowiedzUsuńzdrówka a zdjęcie jak zwykle, pierwsza klasa. piękne :)
OdpowiedzUsuńDużooo zdrowia i szybkiego powrotu do formy:)
OdpowiedzUsuńUściski!
Ewo moc całusów takich wiesz co uzdrawiają w mgnieniu oka :*
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że to nie była grypa!
Kuruj się, uważaj na siebie i wracaj do zdrowia.
:*
PS Wiadomo już co z komputerem?
Ja wiem, że paskudnie jest chorować, ale przyznaj się, czy zadbałaś o siebie leżąc w łóżku? Jakaś książka o dziewczynie i ogniu, lub więcej snu? Lub słodkie myślenie o "nicnierobieniu"...Takie małe babskie chorobowe:-)
OdpowiedzUsuńDziękuję dziękuję Wam wszystkim za życzenia! Wracamy do zdrowia, ja mam się już całkiem dobrze ;)
OdpowiedzUsuńMamsan, nie miałam pojęciu o tym pieprzu - mam nadzieję, że się już nie przyda, ale w razie czego będę miała w pamięci!
Polka, to niestety była grypa - leżałam dwa dni kompletnie obolała, ale wyjątkowo szybko uporałam się z wirusem ;)
Karina, nie miałam siły na nic - przespałam chorobę i to dosłownie.
Pozdrawiam!
Ewa