18 marca 2010

Czasami

Czasami marzy mi się dzień wolny. Od wszystkiego. Byłoby idealnie, gdybym taki dzień mogła spędzić daleko. Ciepło, nawet mogłoby być gorąco! Plaża. Zapach i szum morza. Białe schłodzone wino. Kolacja we dwoje - owoce morza? Ach! I czas, który leniwie płynie. I robienie rzeczy, które się kocha robić, a które nie są potrzebne, ważne, pilne.

Czasami nachodzi mnie taka myśl. I zostaje przy mnie na jakiś czas. I nic a nic nie mogę na to poradzić. Ostatnio się pojawiła, kiedy Chłopiec wykorzystał w nocy cały awaryjny zestaw czterech butelek, dołączyła do wspólnego łóżka Młodsza Siostra i pies, który uparcie walczył ze mną o "swój" kawałek kołdry. Jak wszyscy zresztą tej nocy ;) Więc kiedy wstawałam bladym świtem, żeby zrobić piątą herbatkę, w głowie miałam resztki snu zmieszane z tą właśnie cudowną myślą o jednodniowym odlocie! A najlepiej kilkudniowym...

Dopadają Was czasami takie myśli? Macie jakieś wymarzone miejsca, gdzie byście polecieli, pojechali, popłynęli? Ja mam ;)

15 komentarzy:

  1. Mnie dopadają często. Co ciekawe, czasem gdy nie ma jednego, już czuje się różnicę i jakby więcej powietrza do oddychania...:)
    Ale to chwilowe. Bo zaraz zaczynam tęsknić!

    OdpowiedzUsuń
  2. O Kochana dopadają. I to ostatnio często.
    Moje wymarzone miejsce to Tajlandia...
    Można by powiedzieć, że ja nie mam od kogo odpoczywać, ale chyba tak ogólnie. Od życia bym odpocząć chciała.

    Całusy :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Ach przepraszam. Od ludzkiego tupetu i głupoty również.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dopadają.
    Czasem.
    Kiedy jestem chora, zmęczona, zła, wtedy najbardziej.
    Taki odlot jest konieczny. Od czasu do czasu.
    Może uda Ci się odlecieć chociaż na chwilę, tego życzę!:)
    PS Mój Syn też miał okres takiego nocnego picia.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam tylko jedno dziecko- 2.5 roczną córkę. Za to o bardzo wyrazistym temperamencie. Pracuję w domu, więc jestem mamą "24/7". Marzę o jakimkolwiek wyjeździe, dokądkolwiek, na króciutko- bez dziecka. Aby móc się stęsknić, aby móc odzyskać własne myśli. Bo teraz myślę jak dwulatek odpowiadając na niekończące się serie pytań, próbując dostosować swoje odpowiedzi do potencjału intelektualnego dziecka. Czasem trzeba się nagimnastykować, to fakt np. "co to znaczy kiedykolwiek" albo "co to jest harcerz?". Póki co, średnio raz na dwa miesiące zdarza mi się wyjście wieczorne z przyjaciółkami, kiedy to tata zajmuje się Dziewczynką. To jednak stanowczo za mało...

    OdpowiedzUsuń
  6. naprawdę tyle wypił twój synek. wow. a ja mayślałam, że u nas 2 butelki to jakiś mega wyczyn. a w jakim wieku jest twój synek.
    p.s lubię twój blog, baaardzo.
    anna

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja po takich nockach, które czasem też miewamy, najchętniej wyjechałabym daaaleko, najlepiej gdzieś na Malediwy albo nawet w kosmos;-) byleby się na chwilę przełączyć na inny bieg...i niczego nie musieć. Ale na szczęście tych gorszych dni jest mniej niż tych radosnych i niech tak pozostanie. A jeśli chodzi o podróże to od dawna marzy mi się powrót do Toskanii, latem,tylko ja, mąż,aparat i pyszne włoskie jedzonko.

    OdpowiedzUsuń
  8. takie nocki to nie z dobranocki! picie na szczęście zostało wyeliminowane. w to miejsce przyszedł wielokrotny negliż (Jaromir potrafi rozebrać się do naga nawet 3x w nocy i spać golusieńki jak go Pan Bog stworzył, o czym ja często nawet nie wiem, a potem zmarznięty jak sopelek woła: "Musia oć!"
    tak więc wyjechałabym, odleciała a nawet odpłynęła jak najdalej, żeby odespać i odpocząć. może być Majorka albo Australia (tam mnie szybko nie dopadną moi kochani mężczyźni!)
    :) :) :)
    E.

    OdpowiedzUsuń
  9. Mysle, ze wszystkie mamy takie same pragnienia... zeby spedzic wiecej czasu we dwoje i robic to co sie chce a nie to co sie musi i zeby sie wyspac... :-) nadal wiec marze i wierze, ze w koncu sie uda i tylko we dwoje pojedziemy w takie upragnione piekne miejsce...!

    Ewo, nie wiem kiedy ale pamietam, ze mialas miec urodziny.., moze wtedy uda Wam sie cos takiego zaplanowac...? Trzymam kciuki. M

    OdpowiedzUsuń
  10. A wymarzone miejsce?
    Chyba nie mam. Mam wymarzone miejsca na całorodzinne wyjazdy tylko. A odlot w miejscu dowolnym, ale przyjemnym dla oka. O, Londyn na przykład. Uwielbiam to miasto. 3 lata temu miałam londyński odlot i chciałabym to powtórzyć:)

    OdpowiedzUsuń
  11. czy tak mam? pewnie, ze tak.
    i nawet ostatnio udało mi się takie marzenie zrealizować i wyskoczylam z kolezankami na 4 dni do Birmingham. myślę, ze takie wypady, oderwanie się, jest ogromnie ważne. odetchnęłam i z wielką chęcię i utesknieniem wrócilam...
    a moja M. została z tatą i świetnie sobie radzili. przywitała mnie tylko w spodniach rozmiar 62 (a za tydzień kończy rok...). sięgały tak do polowy uda...tata M. myślał, ze to pumpy ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. wiatrak przerobiony na Dom, na kompletnym odludziu- o tym marzę w gorsze dni :)

    4 butle? respect :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Oooo tak... Zostawić za sobą codzienność i jechać... Nawet nie w jakieś miejsce specjalne i wymarzone, jechać po prostu, odreagować, Podróżować. Raz zrobiłam sobie 3 miesięczne wolne od codzienności. Poleciałam do Nowego Jorku. Jak bym chciała, żeby taka okazja się znów powtorzyła. Niekoniecznie tam, do NY i wcale niekoniecznie na tak dlugo. W każde inne ciekawe miejsce. Na odpoczynek od codziennosci...

    Pozdrawiam Was wszystkie i oby sie spelnilo... :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie, nie mam potrzeby ucieczki od codzienności, o dziwo. Nawet w te najbardziej zwariowane, zmęczone dni z czwórką ryczących dzieci. Bo kiedy patrzę na zdjęcia sprzed 2 lat, widzę na nich kochanego maluszka, a tu na kanapie obok siedzi czterolatek - już powazny, już taki jakiś niedziecinny, dorosły jakby. I wiem, że z tymi młodszymi będzie tak samo, za dwa lata nie będę miała rozkosznych dziecizczków maluszków, a za 5 lat, a za 10? Po co miałabym uciekać od czegoś/kogoś kto jest tu i teraz dla mnie. Za lat kilka oddałabym wiele, żeby taki zwariowany dzień przeżyć z maluchami. Będzie mi tego brakowac, wiem. Za żadne skarby nie dałabym się teraz oderwać od mojego świata - chcę się nim nacieszyć dopóki go mam takim właśnie, hałaśliwym, niewyspanym, niepowtarzalnym.

    OdpowiedzUsuń
  15. Naczynie_gliniane, też bym tęskniła, ale czasami dobrze jest zatęsknić ;)

    Polka, kiedy nie było w moim życiu Dzieci też lubiłam zrobić sobie taki wolny dzień, wolny od wszystkiego, najchętniej wyjazdowy ;)

    Delie, mam nadzieję, że się uda ;)

    Artemisia, babski wieczór, brzmi dobrze - bardzo dobrze! Czasami mi się zdarza, ale bardzo rzadko.

    Anno, dziękuję! Chłopiec potrafi wypić czasami i sześć butelek w ciągu nocy, ale to zdarza się sporadycznie. Na szczęście!

    Maju, Malediwy i Toskania to zdecydowanie te miejsca, które są na mojej liście marzeń!

    Enchocolatte, Australia!!! Koniecznie kiedyś, kiedy już będę potrafiła zostawić całe towarzystwo na dłużej, bo jednak weekend w Australii to trochę szalony pomysł ;)

    Mamsan, taki właśnie mamy plan, trochę szalony, postanowiony w ostatniej chwili, ale wszystko wskazuje na to, że się spełni!

    Oleo, pumpy dla roczniaka w rozmiarze 62! Cudne! A jednak sobie poradzili, a Ty miałam chwilę tylko dla siebie ;)

    Agatek, nie wiem dlaczego, ale taki wiatrak kojarzy mi się z Prowansją ;)

    ShoKa, NY też mamy w planach, ale na pewno nie na trzy tygodnie i jeszcze nie teraz. Ale bardzo chciałabym zwiedzić to miasto. I całe Stany. Kiedyś...

    Krino, jesteś niezwykła!

    Miłego weekendu Wam życzę!
    Ewa

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję ;)