8 marca 2010
Jeszcze. I już.
Marzec sprzyja takim przemyśleniom. Jeszcze w lesie ścieżki białe od śniegu, a już na drzewach pojawiają się pierwsze pąki i bazie. Jeszcze na porannym spacerze mróz szczypie w policzki, a już ptaki w wyśpiewują poranne koncerty. Jeszcze. I już.
Jeszcze w sypialni znajdujemy dziecięce przytulanki. Jeszcze szukamy smoczka, bez którego tak trudno Chłopcu zasnąć. Jeszcze na nocnych szafkach obok książki stoi podgrzewacz i kilka butelek na nocną zmianę ;)
Ale już zdarzają się rodzinne spacery bez wózka. Już Chłopiec sam je śniadania i kolacje. Już N czyta zaczyna czytać Młodszej Siostrze, a Młodsza Siostra już zaczyna bawić się z Bratem. Już Chłopiec rozumie tak wiele.
Jeszcze będziemy tęsknić za tym, co już minęło i właśnie mija. Za zbyt krótkimi nocami, w czasie których nasza wielka kołdra zawsze jest zbyt mała. Za pobudkami o świcie, kiedy odgłos małych bosych stópek oznacza koniec snu, choć powieki są ciężkie jak z ołowiu. Za wspólnymi wieczorami przy książeczkach i kołysankach. Więc choć czasami bywa ciężko, brakuje czasu, spokoju i snu, to staram się pamiętać o tym, że warto się cieszyć chwilą. Która już nadeszła i jeszcze trwa.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Takie przemiany często prchodzą niezauważalnie. Zanim się człowiek spostrzeże, już nie ma starego tego i owego, a jest nowe to czy tamto.
OdpowiedzUsuńTo o cieszeniu się chwilą. Ważne. Często o tym zapominamy. A nie zawsze chwila, która następuje po trwającej właśnie chwili jest lepsza. Pozdrowienia!:)
u mnie juz nie ma smoczkow,pieluszek,ale tuptanie w nocy i za male lozko jeszcze tak:)
OdpowiedzUsuńczasem czlowiek mowi,kiedy On juz sam bedzie spal od wieczora do rana,kiedy nie bedzie autek w kazdym katku,kiedy...?
a maz mi powtarza -jeszcze zatesknisz, zateskinisz bardzo...
ach,wiem:)
w czasie Jeszcze i Już jest refleksyjnie, bo cieszy się Już, ale tęsknić zaczynasz za odchodzącym nieubłaganie Jeszcze
OdpowiedzUsuńDelie, cieszyć się chwilą - najważniejsze, szklanka jest wtedy zawsze do połowy pełna, a nie w połowie pusta ;)
OdpowiedzUsuńEmocja, mąż ma rację ;) Ale Ty przecież dobrze o tym wiesz!
Anna, czytam, co napisałaś i myślę carpe diem ;)
Pozdrawiam!
Ewa