Wczoraj. Dzień spędzony w samochodzie. Kiedy odzyskał sprawność, załatwiałam milion spraw, a wiosna... została za oknem.
Dzisiaj. Wystawiam twarz do słońca. Wiosnę łapię w drodze do szkoły i przedszkola.
Puszystą.
Kolczastą.
Żółto-zieloną.
W detalu.
W naszym ogrodzie. (Pierwsze tulipany!)
N wczoraj zapytała mnie, czy wiem, o jakim samochodzie marzy. Oczywiście nie miałam pojęcia, więc z radością wyjaśniła:
"Chciałabym mieć kabriolet. Cały żółciutki! A siedzenia muszą być całe włochate i puszyste!"
To, że kabriolet na wiosnę i lato, to rozumiem bardzo dobrze i podpisuję się pod pomysłem ;) Żółty kolor - dlaczego nie! Ale te puchate, włochate siedzenia to już mnie kompletnie zaskoczyły. W dodatku w kabriolecie! Dzieci są naprawdę nieprzewidywalne ;)
Dzisiaj rano rozsypały mi się drobne po kuchennej podłodze. E pomaga mi je zbierać i mówi:
"Mamo, rozpieniążkowałaś się!"
:) aj te dzieci, z nudnego słowa potrafią takie fajne wymyślić
OdpowiedzUsuńZdjęcie tego czegoś puchatego jest bajkowe:)
OdpowiedzUsuńZółty kabriolet i żonkil we włosach:)
Dzieci, jak zwykle, przeurocze:)
Puchata wiosna ((:
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
A my sobie teraz pooglądamy wiosnę przez okno bo jakieś przeziębienie dopadło podstępnie mojego Borysa ):
Anno, to prawda ;) Oby jak najdłużej!
OdpowiedzUsuńDelie, żółty kabriolet od tamtej rozmowy cały czas chodzi mi po głowie ;) Zupełnie nierealny, ale jednak!
Lovely Home, życzę błyskawicznego powrotu do zdrowia! Szkoda takiej wiośnie przyglądać się przez okno ;)
Pozdrawiam!
Ewa
żółty kabriolet na wiosenne przejażdżki to fajny pomysł (;
OdpowiedzUsuńWłochate siedzenia mogą być naprawdę miłe, choć nie praktyczne :)
OdpowiedzUsuńMruczanki, o tak - nawet nie musiałby być żółty!
OdpowiedzUsuńMota, mi się włochate siedzenia kojarzą bardzo zimowo ;) Najbardziej z saniami!
Pozdrowienia!
Ewa
O?! Czytałaś jej TĄ książkę i dlatego zamarzyła o żółtym kabriolecie? Czy to tak podświadomie? Ale się stęskniłam za blogiem no i dosłownie zżerała mnie ciekawość co u Ciebie. pozdrawiam gorąco i wiosennie.
OdpowiedzUsuńKarino, witaj po przerwie! Nie czytałam Jej TEJ książki ;))) Zupełnie podświadomie. Myślę, że bardziej wiosennie i z tęsknoty za słońcem.
OdpowiedzUsuńMiło Cię znowu widzieć!
Pozdrawiam!
Ewa
Ewo, jak milo... tyle wiosny u Ciebie i pierwsze tulipany, przynajmniej sobie popatrze...! Te zdjecia z samochodu i to cos puchatego super, dialogi tez... :-) Milego wieczoru zycze po takim zabieganym dniu. M
OdpowiedzUsuńMamsan, wzajemnie;) Tulipany jeszcze bardzo niepozorne, ale mam nadzieję, że niedługo prawdziwie zakwitną.
OdpowiedzUsuń