Wieczorem była burza. Młodsza Siostra stwierdziła, że nie lubi takiej niemiłej pogody ;) Ja lubię burzę. Zawsze lubiłam. Kiedy byłam dziewczynką, siadałam w otwartych balkonowych drzwiach i patrzyłam jak błyska piorunami. Nie bałam się. Mogłam tak patrzeć bez końca. Dzisiaj po burzy wyszło słońce i na niebie pojawiła się tęcza. Zawołałam Dziewczynki.
Ja: "Zobacz, jaka piękna tęcza!"
E: "Chcę na niej zjeżdżać!"
Ja: "Ale tęcza jest na niebie."
E: "To musimy znaleźć jakąś drabinę!"
Na tym kolażu oba zdjęcia zostały zrobione niemal w jednej chwili. Pierwsze z widokiem na wschód, drugie z widokiem na zachód. Całkiem niedawno dowiedziałam się, że tęcza pojawia się zawsze na wschodzie ;) Wiedzieliście o tym?
W czasie burzy sprzątałam zabawki zniesione ze strychu. I znalazłam kolorowy serwis Dziewczynek. A potem pojawiła się tęcza. I te same kolory zobaczyłam na niebie. I zamarzyłam o kolorowych naczyniach na letnie popołudnia, które będziemy spędzali w ogrodzie. Pasowałyby do kolorowych pastelowych makaroników, które ostatnio śnią mi się po nocach. Po słodkich postach Delie ;)
A na dobranoc, kiedy Dziewczyny kończyły jeść kolację, Młodsza Siostra nagle stwierdziła:
"Moja mama jest szczęśliwa i dobra. I ma taką sukienkę na w sam raz"
Nie miałam dzisiaj na sobie sukienki. Ale byłam szczęśliwa ;) Szczególnie, kiedy usłyszałam te słowa.
Miłego wieczoru!
Ale byłaby zjeżdżalnia - doskonały pomysł:)
OdpowiedzUsuńU nas też burza przeszła i nawet grad/ ALe tęczy nie widzieliśmy.
piękne są Twoje posty.
OdpowiedzUsuńEwo zatem koniecznie musisz makaroniki upiec :)
OdpowiedzUsuńJuż miałam pisać, że piękną masz filiżankową zastawę, a napiszę że Dziewczynki mają. Chciałabym w takie filiżance pić kawę o poranku, na tarasie z widokiem na łąkę...
Na razie marzenia. Ech...
Uściski :*
pięknie tu^^
OdpowiedzUsuńZauroczył mnie twój punkt widzenia :)
Pozdrawiam :)
Wspaniała! Nie wiedziałam, że jest tylko na wschodzie.O tym, że była tęcza powiedział mi Synek jak tylko przekroczyłam próg mieszkania:)
OdpowiedzUsuńI miałam cichą nadzieję, że ją tutaj zobaczę:)
Wiesz, że robiłam podobnie: siadywałam na progu balkonu i patrzyłam na niebo i błyskawice.
Świetny serwis-wiem komu by się podobał;)
Ewo, to może umawiamy się na makaroniki? W niedzielę?
Ładny dialog :) A ostatnie zdjecie jest najpiękniejsze, podobają mi się te filizanki rozłożone w równych odstępach.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia ślę :)
Ja też zawsze lubiłam burzę.
OdpowiedzUsuńAle nie wiedziałam, że jest tylko na wschodzie...
O makaronikach też już śnię ;-) Niedługo zrobię ;-)
Będą w kolorze jednej z filiżanek Dziewczynek ;-)
Była kiedyś taka bajka o misiach, i one właśnie na tęczy jeździły... :)
OdpowiedzUsuńjak zwykle piękne zdjęcia! w takich filiżankach pić kawę, to by było!
ojtam, ojtam. Żadne na wschodzie. Tęcze są niezależne od róży świata. Pojawiają się jakby w opozycji do słońca, zawsze po przeciwnej stronie nieba. Miłego dnia! :)
OdpowiedzUsuńSłowa Młodszej Siostry wzruszające.... A zdjęcia tęczy w połączeniu z filiżankami rozjaśniły mi deszczowy poranek :) Miłego dnia!
OdpowiedzUsuńNaczynie gliniane, tęczowa zjeżdżalnia byłaby wspaniała, jeśli tylko miałaby windę ;) I chyba setki kolorowych poduszek,w które wpadałoby się na końcu. Podoba mi się taki pomysł!
OdpowiedzUsuńJukejko, dziękuję :)
Polko, makaroniki w moim wydaniu. Myślę, że mogłyby mieć niewiele wspólnego z tymi pięknymi kolorowymi ciasteczkami, które widziałam na blogach Delie i Goś. Ale kto wie? Może kiedyś rzeczywiście się skuszę ;) Bo uwielbiam makaroniki! Myślę jednak, że wcześniej zakupię pastelowe kolorowe filiżanki do ogrodu ;)
Joanne, witaj! Dziękuję i zapraszam ;)
Delie, tęcza widziana z naszych okien rozciąga się między dachami dwóch domów. I wygląda cudownie. Niestety nie mam wystarczająco szerokiego obiektywu, żeby sfotografować ją w całości. Ale może kiedyś...
Niedzielne makaroniki to wspaniały pomysł! Tylko w najbliższą niedzielę nie będzie nas w Warszawie, więc może za tydzień? E byłaby zachwycona i to z wielu powodów ;)
Aniu, dziękuję ;) Ja też do Ciebie zaglądam. I zaczytuję się. I podziwiam Twoje zdjęcia. Piękne. Zazdroszczę lekkości pisania ;)
Goś, podobno jednak nie tylko ;) Muszę poczytać i rozwiać wszelkie wątpliwości. I czekam na Twoje makaroniki!!!
Emmo, mam nadzieję, że znajdę gdzieś takie filiżanki i kiedy przyjdzie lato, będę w nich piła kawę z widokiem na ogród ;)
Anonimowy, dziękuję za sprostowanie. O tej wschodniej tęczy dowiedziałam się niedawno i od tamtego czasu obserwowałam wszystkie, które się na naszym niebie pojawiały. Wszystkie były na wschodzie i dlatego utwierdziłam się w tej teorii. Ale teraz myślę, że też wszystkie burze były ostatnio popołudniami, kiedy słońce jest po zachodniej stronie ;)
Anik, tęczowe kolory na pochmurne poranki są najlepsze ;)
Miłego dnia!
Ewa
Wspaniale zdjecia, tecze - i ta za oknem i ta filizankowa - cudne! Zakochalam sie w Twoim widzeniu swiata! Pozdrawiam serdecznie. Monika
OdpowiedzUsuńMoniko :) Dziękuję!
OdpowiedzUsuńpiękna tęcza, może dlatego jej nie widziałam, bo mam okna od zachodu...
OdpowiedzUsuńach sukienka na w sam raz!
wymiękam .. naprawdę!
OdpowiedzUsuńpadam na kolana przed Tobą!
to jest po prostu mistrzostwo świata!
rewelacja!
nie mogę się napatrzyć na te zdjęcia! uwielbiam kolory :) i tęczę.
OdpowiedzUsuń