10 maja 2010

Burza. Tęcza. I zachwyt Dziewczynki.

Wieczorem była burza. Młodsza Siostra stwierdziła, że nie lubi takiej niemiłej pogody ;) Ja lubię burzę. Zawsze lubiłam. Kiedy byłam dziewczynką, siadałam w otwartych balkonowych drzwiach i patrzyłam jak błyska piorunami. Nie bałam się. Mogłam tak patrzeć bez końca. Dzisiaj po burzy wyszło słońce i na niebie pojawiła się tęcza. Zawołałam Dziewczynki.
Ja: "Zobacz, jaka piękna tęcza!"
E: "Chcę na niej zjeżdżać!"
Ja: "Ale tęcza jest na niebie."
E: "To musimy znaleźć jakąś drabinę!"

Od Maj
Na tym kolażu oba zdjęcia zostały zrobione niemal w jednej chwili. Pierwsze z widokiem na wschód, drugie z widokiem na zachód. Całkiem niedawno dowiedziałam się, że tęcza pojawia się zawsze na wschodzie ;) Wiedzieliście o tym?

Od Maj
W czasie burzy sprzątałam zabawki zniesione ze strychu. I znalazłam kolorowy serwis Dziewczynek. A potem pojawiła się tęcza. I te same kolory zobaczyłam na niebie. I zamarzyłam o kolorowych naczyniach na letnie popołudnia, które będziemy spędzali w ogrodzie. Pasowałyby do kolorowych pastelowych makaroników, które ostatnio śnią mi się po nocach. Po słodkich postach Delie ;)

Od Maj
Od Maj
A na dobranoc, kiedy Dziewczyny kończyły jeść kolację, Młodsza Siostra nagle stwierdziła:

"Moja mama jest szczęśliwa i dobra. I ma taką sukienkę na w sam raz"

Nie miałam dzisiaj na sobie sukienki. Ale byłam szczęśliwa ;) Szczególnie, kiedy usłyszałam te słowa.

Miłego wieczoru!

16 komentarzy:

  1. Ale byłaby zjeżdżalnia - doskonały pomysł:)
    U nas też burza przeszła i nawet grad/ ALe tęczy nie widzieliśmy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ewo zatem koniecznie musisz makaroniki upiec :)
    Już miałam pisać, że piękną masz filiżankową zastawę, a napiszę że Dziewczynki mają. Chciałabym w takie filiżance pić kawę o poranku, na tarasie z widokiem na łąkę...
    Na razie marzenia. Ech...

    Uściski :*

    OdpowiedzUsuń
  3. pięknie tu^^
    Zauroczył mnie twój punkt widzenia :)

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wspaniała! Nie wiedziałam, że jest tylko na wschodzie.O tym, że była tęcza powiedział mi Synek jak tylko przekroczyłam próg mieszkania:)
    I miałam cichą nadzieję, że ją tutaj zobaczę:)
    Wiesz, że robiłam podobnie: siadywałam na progu balkonu i patrzyłam na niebo i błyskawice.
    Świetny serwis-wiem komu by się podobał;)
    Ewo, to może umawiamy się na makaroniki? W niedzielę?

    OdpowiedzUsuń
  5. Ładny dialog :) A ostatnie zdjecie jest najpiękniejsze, podobają mi się te filizanki rozłożone w równych odstępach.

    Pozdrowienia ślę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja też zawsze lubiłam burzę.
    Ale nie wiedziałam, że jest tylko na wschodzie...

    O makaronikach też już śnię ;-) Niedługo zrobię ;-)
    Będą w kolorze jednej z filiżanek Dziewczynek ;-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Była kiedyś taka bajka o misiach, i one właśnie na tęczy jeździły... :)
    jak zwykle piękne zdjęcia! w takich filiżankach pić kawę, to by było!

    OdpowiedzUsuń
  8. ojtam, ojtam. Żadne na wschodzie. Tęcze są niezależne od róży świata. Pojawiają się jakby w opozycji do słońca, zawsze po przeciwnej stronie nieba. Miłego dnia! :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Słowa Młodszej Siostry wzruszające.... A zdjęcia tęczy w połączeniu z filiżankami rozjaśniły mi deszczowy poranek :) Miłego dnia!

    OdpowiedzUsuń
  10. Naczynie gliniane, tęczowa zjeżdżalnia byłaby wspaniała, jeśli tylko miałaby windę ;) I chyba setki kolorowych poduszek,w które wpadałoby się na końcu. Podoba mi się taki pomysł!

    Jukejko, dziękuję :)

    Polko, makaroniki w moim wydaniu. Myślę, że mogłyby mieć niewiele wspólnego z tymi pięknymi kolorowymi ciasteczkami, które widziałam na blogach Delie i Goś. Ale kto wie? Może kiedyś rzeczywiście się skuszę ;) Bo uwielbiam makaroniki! Myślę jednak, że wcześniej zakupię pastelowe kolorowe filiżanki do ogrodu ;)

    Joanne, witaj! Dziękuję i zapraszam ;)

    Delie, tęcza widziana z naszych okien rozciąga się między dachami dwóch domów. I wygląda cudownie. Niestety nie mam wystarczająco szerokiego obiektywu, żeby sfotografować ją w całości. Ale może kiedyś...
    Niedzielne makaroniki to wspaniały pomysł! Tylko w najbliższą niedzielę nie będzie nas w Warszawie, więc może za tydzień? E byłaby zachwycona i to z wielu powodów ;)

    Aniu, dziękuję ;) Ja też do Ciebie zaglądam. I zaczytuję się. I podziwiam Twoje zdjęcia. Piękne. Zazdroszczę lekkości pisania ;)

    Goś, podobno jednak nie tylko ;) Muszę poczytać i rozwiać wszelkie wątpliwości. I czekam na Twoje makaroniki!!!

    Emmo, mam nadzieję, że znajdę gdzieś takie filiżanki i kiedy przyjdzie lato, będę w nich piła kawę z widokiem na ogród ;)

    Anonimowy, dziękuję za sprostowanie. O tej wschodniej tęczy dowiedziałam się niedawno i od tamtego czasu obserwowałam wszystkie, które się na naszym niebie pojawiały. Wszystkie były na wschodzie i dlatego utwierdziłam się w tej teorii. Ale teraz myślę, że też wszystkie burze były ostatnio popołudniami, kiedy słońce jest po zachodniej stronie ;)

    Anik, tęczowe kolory na pochmurne poranki są najlepsze ;)

    Miłego dnia!
    Ewa

    OdpowiedzUsuń
  11. Wspaniale zdjecia, tecze - i ta za oknem i ta filizankowa - cudne! Zakochalam sie w Twoim widzeniu swiata! Pozdrawiam serdecznie. Monika

    OdpowiedzUsuń
  12. piękna tęcza, może dlatego jej nie widziałam, bo mam okna od zachodu...
    ach sukienka na w sam raz!

    OdpowiedzUsuń
  13. wymiękam .. naprawdę!
    padam na kolana przed Tobą!
    to jest po prostu mistrzostwo świata!

    rewelacja!

    OdpowiedzUsuń
  14. nie mogę się napatrzyć na te zdjęcia! uwielbiam kolory :) i tęczę.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję ;)