W niedzielę Młodsza Siostra spotkała się z Chłopcem. A ja z Mamą Chłopca ;) I tak jak nasze dorosłe spotkanie rozpoczęło się potokiem słów, tak dziecięce milcząco i wstydliwie. Wystarczyło jednak kilka bajecznie kolorowych makaroników i pierwsze lody zostały przełamane. A potem Chłopiec zabrał nas na spacer, żeby pokazać swoje dwie ulubione fontanny. W tej pierwszej Dziewczynka się prawie wykąpała, a Chłopiec zachował się jak prawdziwy dżentelmen i pożyczył Jej swoją kurtkę. Jak fajnie było nosić kurtkę Chłopca! Potem był spacer do kolejnej fontanny. Były tańce, szukanie biedronki, zapatrzenie na fontannę i prośby o pozwolenie na wejście do niej. I nasze zgodne zdecydowane matczyne NIE w tej kwestii ;) Były gonitwy, tańce, nawet kilka ukradkowych objęć. I choć podczas tańca Dziewczynka zbiła sobie brodę, to czerwone słodkie lizaki skutecznie smutki przepędziły. I było magiczne zdjęcie z polaroidu. Magiczne, bo z niecierpliwością patrzyliśmy, jak na białej karteczce pojawiają się powoli kolory i kształty. Szczególne, bo to pierwsza wspólna fotografia i pierwszy prezent od Chłopca. Kiedy spojrzałam na Dzieci pod koniec naszej wyprawy, zastanawiałam się, jak to możliwe, że Chłopiec jest nadal suchy i czysty, podczas gdy Dziewczynka zdążyła w międzyczasie przemoczyć ubranie w fontannie, wejść do kilku atrakcyjniejszych i bardziej błotnistych kałuż i zdobyć dwa strupy na brodzie. W dodatku wszystko to w czasie, kiedy starała się robić dokładnie to samo, co robił Chłopiec. Można by rzec, że w czasie naszego wspólnego spaceru była Jego cieniem, który jednak kilka razy zboczył z właściwego kursu ;)
Było przemiło. Jak tylko Chłopiec zamknął drzwi samochodu Dziewczynka stwierdziła "Ale było fajnie!". Teraz Starsza Siostra marzy o poznaniu Chłopca. I o bajecznie kolorowych makaronikach. A ja czekam na kolejne spotkanie z Jego Mamą ;)
wirtualne uśmiechy zamienione w prawdziwe?
OdpowiedzUsuńsłodkie chwile
i słowa dobrane pięknie
Ewo, jakie cudne są te zdjęcia!!! I pięknie to opisałaś:) Ja przeglądam swoje i wrzucę relację, od drugiej strony tego ujęcia z lizakami:))) Jak zwykle mam problem z wyborem;)
OdpowiedzUsuńPięknie!! :)
OdpowiedzUsuńJak fajnie zamieniać wirtualny świat na realny czasami.... :)
takie kolorowe chwile też są magiczne, nie tylko zdjęcia, prawda? :)
OdpowiedzUsuńA ja poznaję tego Chłopca :-) Po trampkach! I po kilku innych szczegolach ;-)
OdpowiedzUsuńFajne spotkanie, fajne zdjecia (to z lizakiem - prawdziwy HIT!). No faktycznie stan garderoby (i obuwia!) Dziewczynki zdaje sie byc mocno naruszony ;-) jednak wydaje mi sie, ze to wylacznie dowod na to, ze spotkanie nalezalo do udanych :-))) Pozdrowienia!
przepiękna seryjka ;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńuwielbiam te Twoje zdjęcia... uchwycona chwila, zabawa kolorami ..
OdpowiedzUsuńcudnie, jak zawsze
pozdrawiam
Wspaniale wspolnie spedzone chwile i brudne butki dziewczynki... :-) widac, ze dzieci bawily sie wesolo... Jak fajnie, ze moglyscie sie spotkac...! Milego wieczoru. M
OdpowiedzUsuńzdjęcia jak zwykle piękne a opis jak z bajki, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAsieja, te wirtualne uśmiechy są miłe, ale w żaden sposób nie da się ich porównać do tych prawdziwych ;))) Na początku rzeczywiście było słodko, potem mokro i w biegu. Ale popołudnie niezwykle udane!
OdpowiedzUsuńDelie, czekam niecierpliwie ;) A raczej czekamy ;)))
Anik, bardzo fajnie (!), choć rzadko mam taką okazję. Świat wirtualny jest na wyciągnięcie ręki, a przecież często dzielą nas setki lub tysiące realnych kilometrów. Tym razem było całkiem niedaleko ;)
Paulo, masz rację :) Żałuję tylko, że nie sfotografowałam tych pięknych kolorowych makaroników, które pochłaniały nasze Dzieci.
Maggie, te lizaki były bardzo czerwone i wszystko, czego dotknęły, stawało się równie kolorowe ;) A Dziewczynka, cóż, wróciła do domu w stanie jak powyżej i BARDZO szczęśliwa :)))
Agaw, dziękuję ;)
Magdaleno, odkąd przyszła wiosna, cieszę się każdym jej kolorem. I staram się chwytać chwile, kadry z życia, na pamiątkę tych wspólnie spędzonych chwil ;)
Mamsan, bardzo brudne :) I fajnie, że mogłyśmy się spotkać. Może kiedyś też nas odwiedzisz w stolicy?
Miłego wieczoru!
Ewa
Iwo, dziękuję ;) Bo było bajecznie - z Chłopca prawdziwy dżentelmen, więc Dziewczynka czuła się jak księżniczka. I dostałyśmy magiczne zdjęcie :)
OdpowiedzUsuńEwo, te zdjęcia są tak piękne i magiczne, że mam wrażenie, jakbym Dziewczynkę i Chłopca widziała obok mnie... A ta "subtelna" - choć wyrazista, a jakże! - różnica między Dziećmi...
OdpowiedzUsuńPięknie napisane i piękne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńUrocze spotkanie :)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia.
Gratuluję mile spędzonego czasu :)
Magiczne zdjęcie? Polaroid, mmm :)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam jak wirtualne spotkania stają się rzeczywiste!
To niesamowite jest!
Do zobaczenia! :)
Margaretko, Anno, Polko, dziękuję ;)
OdpowiedzUsuńLila, do zobaczenia!
Pozdrawiam!
Ewa
Lizak! Mniam:) a tak zwyczajnie po basku, ploteczki były?
OdpowiedzUsuń:).