14 października 2010

Books

Czyli angielskie książki dla Dzieci, które lubimy szczególnie. Lista subiektywna. Bardzo. Może i Wam się spodoba ;) Na początek klasyka. Winnie The Pooh. Bo był pierwszy. Czytałam go jeszcze zanim urodziła się Starsza Siostra, a potem od pierwszych lat Dziewczynce. Lubię te książki za wszystko. Od pierwszej do ostatniej strony. Za sposób, w jaki są napisane. Za dialogi. Za ilustracje. Za kieszonkowe wydanie, dzięki czemu zjeździły z nami kawałek świata. Za ponadczasowość. To jedne z tych książek, do których się wraca. Które nigdy się nie nudzą. Które po raz kolejny wzruszają. Zachwycają. Urważliwiają na rzeczy proste i zwyczajne, a ważne, obok których zdarza nam się przechodzić obojętnie.

Od październik
Kolejna książka, której dawno nie czytaliśmy i która na początku wydawała mi się książką dla chłopców jest Where The Wild Things Are. Czytałam ją Dziewczynce wiele razy. I nie była to miłość od pierwszego spojrzenia. Ani od pierwszego przeczytania. Dopiero po pewnym czasie odkryłam jej magię. Ma piękne, choć trochę mroczne ilustracje, dzięki którym Satrsza Siostra z uśmiechem zaczęła opowiadać o Wild Things ;) Nie mogę się doczekać, kiedy będę ją czytała Chłopcu. Kiedy wspólnie z małym Bohaterem wybierzemy się na wyspę i kiedy wrócimy z niej do bezpiecznego domu.

Od październik
Od październik
Chciałabym też wspomnieć o naszym odkryciu sprzed dwóch lat. Tym razem było to zauroczenie od pierwszego spotkania w księgarni. I moje. I Dziewczynki. Książki Julii Donaldson ilustrowane przez Axel Scheffer jeżdżą z nami wszędzie. Są już recytowane na pamięć przez Starszą Siostrę, podczas gdy Młodsza Siostra i Chłopiec słuchają ich ze skupieniem i szerokimi uśmiechami. Do każdej jest dołączona płyta CD - uwielbiam ten akcent! Pierwsza w nasze ręcę trafiła letnia opowieść The Gruffalo. Następna, zimowa, pojawiła się w okolicach Bożego Narodzenia i przez długi czas była jedną z tych NAJ pośród ulubionych. The Gruffalo's Child. A potem do kolekcji dołączyły Room on the Broom oraz The Smartest Giant in Town. Ciepłe kolorowe ilustracje i rymy, które niemalże śpiewa się czytając. Polecam!

Od październik
Od październik
Od październik
Od październik
To na początek. Bo jeszcze jest tyle pięknej klasyki, o której chciałabym napisać. Ale to może w kolejnym poście. Dzisiaj postanowiłam wspomnieć o lekturach mniej oczywistych, niekoniecznie znanych - poza Puchatkiem, o którym poprostu musiałam! Bo przecież Cinderella, Snow White, Peter Pan... znacie. Wszyscy. A na mojej liście marzeń pojawiły się jakiś czas temu Alice in Wonderland i The Litlle Prince. Jeszcze nie znalazłam, ale szukam. Zaglądam tu i tam. I wiem, że pewnego dnia znajdą się na naszej półce. Jestem wybredna. Szukam takiego wydania, które mnie zachwyci. Wydania z duszą. Trudno o takie. Ale wiem, że bywają.
Udanego popołudnia!

23 komentarze:

  1. Uwielbiam takie książki z duszą, jak na Twoich fotografiach - z postrzępionymi brzegami od wielokrotnego czytania. My właśnie wchodzimy w fazę czytelniczą. Na razie oglądamy obrazki, za to z dużym zainteresowaniem. Dlatego wydanie (z dużą ilością ilustracji) dla nas również ma znaczenie.

    OdpowiedzUsuń
  2. O, jak lubię takie wpisy.
    Gruffalo poznaliśmy niedawno. Ewo, gdzie kupiliście to wydane z CD?
    Where The Wild Things Are jest na mojej liście ksiażek do poznania:)
    PS Pięknie sfotografowane książki.

    OdpowiedzUsuń
  3. Małgorzato, w takim razie wszystkie pozycje na trzecim miejscu polecam gorąco!

    Delie, może przywiozę na nasze spotkanie? Poczytacie, zobaczycie, czy Wam się spodoba i czy warto kupić. My w tej chwili sięgamy po nowe, więc chwilowo leży na półce ;)

    Pozdrawiam!
    Ewa

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytacie po angielsku?? Mlodsze Potomstwo wie o co chodzi? Czy jestescie dwujezyczni rodzinnie, ze tak spytam? Obcowanie z ksiazkami tez uwielbiamy i posty jak ten :) Zdrowiejesz?
    W kazdym razie tego zycze!

    OdpowiedzUsuń
  5. ja zawsze zachwycam sie ilustracjami w takich ksiązkach. zdarza mi sie kupować je dla nich wlasnie:) pozdrawiam cieplo

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam...Gruffalo's Child namietnie czytywałam dzieciom w przedszkolu gdy nadeszła zima :) A odczucia do Where the wild things are miałam na poczatku podobne.
    Wśród moich ulubionych są "We're going on a bear hunt"The very hungry caterpillar"A squash and a squeeze"....no długo mogłabym wymieniać :)

    OdpowiedzUsuń
  7. m.a.m.a., zdrowieję. Dwujęzyczni rodzinnie nie jesteśmy, ale mamy powody, żeby od tak zwanego początku pielęgnować oba języki. Polski i angielski. Z polskim wychodzi nam lepiej, szczególnie teraz, poza Warszawą. Ale staramy się ;) Jak tylko możemy. Żeby nie zapomnieć i żeby pójść krok dalej. Nie potrafię ocenić, ile z tych książek rozumie Młodsze Rodzeństwo, ale Starsza Siostra zdecydowaną większość ;)

    Delie, w takim razie pakuję do walizki ;) I zajrzyj na @!

    Romantyczny Dom, ja też potrafię kupić książkę dla ilustracji ;) Czasami właśnie obrazy sprawiają, że opowieść staje się wyjątkowa.

    Anik, słyszałam o "The very hungry caterpillar", ale nie miałam okazji przeczytać. Czy mogłabym się uśmniechnąć (bardzo szeroko!:) o polecenie Twoich najulubieńszych angielskich perełek dla dzieci na maila? Będę bardzo wdzięczna.

    Wong, :)))

    Pozdrawiam serdecznie!
    Ewa

    OdpowiedzUsuń
  8. Piękny wpis. Moja córka ma dopiero rok, ale też czytam jej po angielsku. :-) wydania książek tu przedstawionych - rewelacyjne!

    OdpowiedzUsuń
  9. Wspaniale ksiazki i zdjecia... Bardzo bym chciala miec ksiazke o Gruffalo bo bardzo go lubie, dzieci tez ale nigdy nie czytalam w wersji angielskiej. Reszta rowniez interesujaca, zrobilas mi Ewa wielka ochote chyba na wszystkie Twoje wymienione pozycje... :-) ja tez bardzo lubie ksiazki z dusza...

    Dziekuje i pozdrawiam cieplutko. M

    OdpowiedzUsuń
  10. a ja z kolei szukam piosenek po angielsku, prostych, nieskomplikowanych, żeby Jagna się osłuchała z językiem. Nie wiem, czy znajdę, bo nawet nie bardzo wiem od czego zacząć ... hmm ... do czytania się chyba nie nadaję, a i Jagna jeszcze chyba za mała ... :)

    OdpowiedzUsuń
  11. magdaleno, płyty z serii "simply kids" polecam, z piosenkami (można kupić w merlinie). I youtube'a:)

    OdpowiedzUsuń
  12. uwielbiam takie wpisy....piekny zbior macie...ja tylko czekam,az moje dziecko bedzie czutalo do poduchy ze mna...na razie jestesmy na etapie touch&feel books i pocieramy miziamy rozne faktury ale i do Puchatka dojdziemy pozdrawiam cieplo!

    OdpowiedzUsuń
  13. Oj tak Ewo, my dorosli potrafimy często "wynieść" o wiele wiecej z tych "prostych" dziecięcych ksiażeczek niż z niektórych "mądrych" książek dla dorosłych.
    A tak swoją drogą uważam,że ksiązki dla dorosłych tez powinny być ilustrowane:)
    Dobrego dnia! U mnie na niebie chmurki jak wata cukrowa:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Och! malowałam kiedyś filmik animowany na podstawie Where The Wild Things Are. Piękne ilustracje. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  15. Dragonfly, za chwilę będzie sama przynosiła Tobie książki i siadała na kolanach, abyś Jej poczytała ;)

    Mamsan, Gruffalo w wersji anglojęzycznej powinien być w angielskich księgarniach, bo ostatno zrobił się modny ;) A jeśli nie będzie, to zobacz na amazonie.

    Magdaleno, youtube po hasłem Nursery Rhymes. Polecam. I książeczki dla dzieci w American Bookstore. W wolnej chwili podeślę Wam kilka naszych ulubionych na @ ;)

    Delie, masz kolejnego @!

    Qoopka, nawet się obejrzysz, a będziecie spędzać długie wspólne wieczory przy książkach ;)

    Mika, nigdy o tym nie myślałam, ale rzeczywiście chciałabym zobaczyć ilustracje do kilku moich ulubionych dorosłych lektur ;)

    Li, jaki fajny projekt! Musiał być piękny. Można go gdzieś w sieci zobaczyć? Jestem bardzo ciekawa ;)

    Anik, dziękuję za listę! Bardzo ;)

    Miłego dnia!
    Ewa

    OdpowiedzUsuń
  16. Jakże lubię subiektywne listy ukochanych lektur... z pięknymi fotografiami na dodatek... Wspólne czytanie - uwielbiam.
    I chyba tylko z tego powodu jestem w stanie przetrwać szarugi jesienno-zimowe - Serdeczności, C.

    OdpowiedzUsuń
  17. Niestety, ja byłam tylko trybikiem w większej produkcji:(
    Wszystkie filmy ukazywały się w Stanach.
    Szczerze mówiąc nigdy go nie szykałam, ale teraz sprawdziłam i jest na YouTube. Prosze:
    http://www.youtube.com/watch?v=fSkHA6IjrlY

    OdpowiedzUsuń
  18. Gruffalo i inne książeczki angielskojęzyczne są w internetowym Empiku (można sobie za darmo odebrać po zamówieniu w necie).
    Ewo, bardzo fajne zdjęcia:) Ja też bardzo dużą wagę przywiązuje do wyglądu książek, ilustracji a nawet zapachu;) - kocham stare wydania i cieszę się, że tak dużo książek z mojego dzieciństwa się zachowało, czytam je dzeciom z podwójną przyjemnością.

    OdpowiedzUsuń
  19. Cardoso, dla nas to też najlepszy sposób na jesienną szarugę. I mroźne zimowe popołudnia. Ulubiony!

    Li, piękne! Dziękuję :)

    Lady Aga, zapach książek z duszą. Pamiętam. Mam ich bardzo niewiele niestety. I żadnej z mojego dzieciństwa. Niestety. Ale szukam. I znajduję czasami perełki ;)

    Dobrej nocy!
    Ewa

    OdpowiedzUsuń
  20. Super, ze o tym piszesz, bo ja właśnie szukam czegoś ciekawego:) Winnie u nas od urodzenia ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Piegowata, cieszę się, że ktoś może skorzystać z tej subiektywnej listy :)

    Pozdrawiam!
    Ewa

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję ;)