Ponieważ przedpołudnie było zdecydowanie bardziej towarzyskie i kulinarne niż fotograficzne, zdjęć z przygotowań nie będzie. Jedynie before and after, ale wierzcie mi na słowo, że w tym wydaniu bakłażana warto zaprosić do swojej kuchni.
Od październik |
Od październik |
Od październik |
Zapiekany bakłażan Uli
2 małe bakłażany lub jeden większy
cebula
2 ząbki czosnku
0,5 szklanki oliwy
0,5 pęczka bazylii
0,5 szklanki przecieru pomidorowego (ja daje puszkę pomidorów krojonych lub duszę dwa duże świeże obrane pomodory)
kulka (paczka) mozzarelli
6 łyżek startego parmezanu (ja kupuję w kawałku i daję plasterek na wierzchu)
sól, pieprz, można dać trochę chili
1. Bakłażany umyj, odetnij końce, osusz, pokrój na plastry o grubości ok. 1/2 - 1cm. Ułóż na sicie, oprósz solą i pozostaw na 40 minut (nie wolno tej czynności pomijać, bo w przeciwnym razie bakłażany puszczą sok podczas pieczenia i potrawa się nie uda).
2. Cebulę obierz i pokrój drobno, ząbki czosnku obierz i rozgnieć, zeszklij razem na 3 łyżkach oliwy. Dodaj opłukane listki bazylii, przecier pomidorowy, lekko posól. Duś bez przykrycia ok. 15 minut.
3. Plastry bakłażana starannie opłucz i osusz papierowym ręcznikiem. Następnie podsmaż je al dente (na półtwardo) z obu stron na oliwie. Ułóż podsmażone plastry bakłażana w natłuszczonym naczyniu żaroodpornym. Posmaruj sosem pomidorowym, połóż na każdym plaster mozzarelli, posyp startym parmezanem. Zapiekaj w temp. 180C ok. 35 minut.
4. Podawaj od razu, bardzo gorące, z sałatką z pomidorów.
Przepis wklejam w wersji oryginalnej. Dzisiaj dodałyśmy jeszcze do sosu łyżeczkę cukru trzcinowego. Pysznie!
Polecam na jesienne popołudnia. Smacznego ;)
U bakłażana najbardziej nie lubię tego, że gdy go smażę na oliwie pochłania ją w całości tak błyskawicznie, że ciągle muszę jej dolewać. Ewo, może znasz jakiś sposób jak tego uniknąć? A przepis też zapiszę do swojego zeszytu, bo narobiłaś mi strasznie nim smaku!!!
OdpowiedzUsuń:)
E.
Nigdy nie przekonałam się do bakłażana- zupełnie bez powodu. Ot, nie bardzo wiedziałam, co mam z nim począć. Ale do patrzenia jest wspaniały :) Ten piękny, głęboki kolor i połyskująca skórka.
OdpowiedzUsuńMusi być pyszne.
OdpowiedzUsuńMoja pierwsza i ostatnia próba podejścia do bakłażana spaliła na panewce. Potem dowiedziałm się o tej soli od mojego ulubionego Pana Z Brzydkimi Rzeczami, ale jakoś nie podjęłam kolejnej walki z bakłażanem:)
zgłodniałam!
OdpowiedzUsuńach ... i się oblizałam :)
ależ to apetycznie wygląda!
OdpowiedzUsuńuwielbiam bakłażany od zawsze :) tego przepisu jeszcze nie znałam, ale pewnie wypróbuję ;)
OdpowiedzUsuńTeraz to mnie zmotywowałaś! :) Przy porannej kawie zapiekasz bakłażany?! Towarzystwo jest zapewne nie bez znaczenia. Tak czy tak - szacunek. ;)
OdpowiedzUsuńBakłażany bardzo lubię. Właśnie za tą specyficzną lekką gorycz i niepowtarzalny kolor. Brukselka, rukola, karczochy z odrobiną goryczki są w swojej zwyczajności szlachetne. Należy tylko pamiętać, jak napisałaś, o soli, gotowaniu bądź duszeniu bez przykrycia, by zachować niezmieniony piękny kolor i małym dodatku cukru.
Pozdrawiam.
Uwielbiam młode bakłażany, niestety jak za długo poleżą robią się gumowate. A na Twoich zdjęciach aż czuć rozkoszny zapach żółtego roztopionego sera. Mniam.
OdpowiedzUsuńU mnie bakłażan też rzadko gości...ale może twój przepis mnie przekona? Wypróbuję na pewno! :)
OdpowiedzUsuńPiękne to pierwsze zdjęcie.
OdpowiedzUsuńChyba raz jadłam bakłażana, który był naprawdę dobrze przyrządzony. Czuję, że ten też taki był:)
Magiczne i pyszne :) ehh
OdpowiedzUsuńZrobiłaś mi niesamowitą ochotę na bakłażana i przy okazji o nim przypomniałaś :-o
OdpowiedzUsuńJuż mam dość mięsa,a ostatnio na moim stole króluje :-)
Uwielbiam baklazany choc kiedys tak samo jak Ty uwazalam go za malo ciekawe warzywo. Ja robie go tylko w formie moussaki wiec ten u Ciebie przepis z wielka przyjemnoscia sprobuje... to bedzie druga moja potrawa z tym wlasnie warzywem... :-) Dziekuje...
OdpowiedzUsuńMilego dnia. M
Uwielbiam bakłażany. Jem je nałogowo. Ostatnio mój synek też je polubił, a więc wszyscy w domu już je zajadają. Fajny przepis. pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńthis looks good :D
OdpowiedzUsuńmmm pycha:) uwielbiam bakłażany, zwłaszcza w greckiej musace, chociaż są trudne w obróbce, chłoną oliwę jak szalone:)
OdpowiedzUsuńEwo, nie spotkałam gorzkich bakłażanów - chyba kiedyś była na rynku jakaś gorzka odmiana i nadal funkcjonuje urban legend o soleniu. A żeby nie "pił" oleju, trzeba olejem posmarowac bakłażana, a nie lać na patelnię.
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubię to warzywko i często je jadam:) Najbardziej mi smakuje już taki mocno rozciapciany jak w musace.
Pozdrawiam
Uwielbiam bakłażana wręcz jestem w nim zakochana ;) . Miłość do bakłażana pojawiła się gdy poznałam kuchnię grecką. Potem ponownie zakochałam się w bakłażanie gdy posmakowałam kuchni chińskiej i dziś będąc na diecie ( niestety ) używam bardzo często bakłażana :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarze ;) Naprawdę warto skorzystać z tego przepisu, bo nie jest szczególnie skomplikowany, a podobno ZAWSZE wychodzi. Lubię takie "pewne" potrawy i lubię potrawy proste. Tutaj znalazłam jedno i drugie.
OdpowiedzUsuńEnchocolatte, chyba Lady Aaga odpowoedziała na Twoje pytanie ;)
Udanego dnia!
Have a nice day!
Ewa
Właśnie dowiedziałam się, że odsączonego i osuszonego bakłażana można usmażyć na patelni BEZ OLEJU. Dzielę się zatem z Wami tym odkryciem i zamierzam sama eksperymentować ;) Została mi jeszcze jedna sztuka, która prosi się, aby dzisiaj coś z niej przyrządzić. Dlaczego nie!
OdpowiedzUsuńZa oknem wychodzi słońce i zapowiada się znacznie pogodniejszy dzień niż wczoraj.
Słonecznej środy Wam życzę!
Ewa
Ewo, można bakłażana pokroić na 0,5 cm plastry - długie plastry, blanszować około 5-7 min potem wyciągnąć, odsączyć i zwijać roladki z farszem z białego sera, papryki słodkiej mielonej, oliwy z oliwek, soli i ziół prowansalskich , można dodać do farszu czosnek, całość spiąć wykałaczką lub trudniej przewiązać szczypiorkiem :) - to moja ulubiona przystawka ;)
OdpowiedzUsuń