Ostatnio Chłopiec najchętniej sięga po samochody i książki, co mnie ogromnie cieszy. Zabawka idealna to książka o samochodach. A najważniejszy samochód to koparka. Koniecznie żółta. Każdego wieczoru przed snem czytamy kilka książeczek. Zazwyczaj tych samych. Zawsze w tej samej kolejności, o której decyduje Chłopiec. Po raz kolejny przekonuję się, jak bardzo Dzieci cenią sobię pewną rutynę, powtarzalność, przewidywalność.
Młodsza Siostra zaskakuje mnie swoimi opowiadaniami. Swoimi marzeniami, które snuje przed snem. I swoimi spostrzeżeniami. Lubi porównywać osoby do różnych rzeczy. Odnajduje w nich kolory, zapachy. Czasami zupełnie niespodziewane, ale jakże miłe.
"Tata pachnie jak drzewo, a mama pachnie jak mandarynka"
Nie wiedziałam, ale podoba mi się :)
Dzisiaj kilka zdjęć Chłopca z naszej ostatniej podróży. I drewniane samochody, które dołączyły do listy zabawek ulubionych. Chłopca i mojej. Oraz telefon Dziadków. Stacjonarny. W przeciwieństwie do komórkowego stał się absolutnym hitem - duży, z prawdziwą słuchawką i - co najważniejsze - głosem po drugiej stronie.
Od listopad |
Od listopad |
Od listopad |
Od listopad |
A na dobranoc zachód słońca. Inny niż zwykle. Uskrzydlone serce ;) Tak ja to widzę. Satrsza Siostra widzi Pegaza, a M ptaka ;)
Od listopad |
ach te twoje zachody słonca... :)
OdpowiedzUsuńZawsze gdy czytam o pierwszych chwilach w przedszkolu myslę o tym że nas niedlugo tez to czeka, choć Gluś jeszcze mały...a mój niepokój całkiem duży :)
A pachniec mandarynką to miłe :)
Pachniesz mandarynką... ale fajnie! A Tata drzewem - rewelacyjne...! - zwiewna, lekka, słodka mandarynka i mężczyzna u jej boku. Będę pamiętać:)
OdpowiedzUsuńZ Chłopca możesz być tylko dumna - pamiętam jak niektóre dzieci w przedszkolu znosiły "odłączanie"od mamy ... żal było patrzeć...i słuchać...:(
dzielny Chłopiec i Ty odważna... pierwszorazowe mamy w samym srodku infekcyjnego sezonu dziecka by nie puscily w skupisko ;) Powodzenia bo to naprawdę COŚ taki pierwszy dzień w przedszkolu!
OdpowiedzUsuńJa widzę serce, choć i skrzydła również. I piękne loczki u Chłopca. A Wasze zapachy według Dziewczynki - bardzo wyraziste i symboliczne. Ile treści się za tym kryje...
OdpowiedzUsuńPozdrowienia cieplutkie ślę.
Dzielny!
OdpowiedzUsuńDrzewo i mandarynka-jak przyjemnie:)
PS A to, że Chłopiec lubi drewniane samochody mnie bardzo cieszy;-)))
Czy dzieci w powtarzalności i niezmienności czują się bezpiecznie. Chyba o to chodzi?
OdpowiedzUsuńDo dzisiaj moja mama wypomina mi "O rybaku i złotej rybce" powtarzaną noc w noc:) bez skrótów i przeróbek - Ooo! na to nie było przyzwolenia z mojej strony:)
Pozdrawiam
Twój Chłopiec z słuchawką wygląda jak Mały Książe. Jakże dzielny! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
b.
Serce uskrzydlone podbiło moje...
OdpowiedzUsuńMy właśnie gipsujemy wiatrówkowe krosty, mam nadzieję, że Ty chłopca zaszczepiłaś.
Buziaki:)
Very beautiful subjects !
OdpowiedzUsuńŁadnie pachniecie :)
OdpowiedzUsuńSamochody mamy takie same :)
Książka o autach jako zabawka idealna, skąd ja to znam! I marzenia o koparce też znajome.
OdpowiedzUsuńZachód słońca bajeczny, to Twój anioł od dobrych zdjęć, jak nic!
;) a ja się nie dziwię, że sobie tak poradził :) przecież chodzi na tyle zajęć! Są powody do dumu...
OdpowiedzUsuńA co do zapachów... to bardzo poetycko i naturalnie :) ładnie Was opisała :) bardzo :)
Mandarynka i drzewo, pieknie...!
OdpowiedzUsuńSamochody drewniane tez lubie i zdjecie chlopca ze sluchawka bardzo mi sie podoba i jak fajnie, ze w przedszkolu wszystko idzie w dobrym kierunku. Moj mlodszy syn pierwszy dzien po pierwszym tygodniu jak zostal sam na kilka godzin to bardzo plakal, potem na szczescie bylo lepiej...
A na zdjeciu widze serce... :-) piekne. M
Ja też zobaczyłam serce. Od razu. A potem przeczytałam. :o)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia robisz.
Ten zachód słońca - nieprzytomnie piękny... Uskrzydlone serce - o tak!
OdpowiedzUsuńI ten tato jak drzewo, mama jak mandarynka - jak pięknie to ujęła...
I telefon - u nas stacjonarny ze sprężynką też okazał się hitem podczas wizyty u Prababci :-)
I samochody! Teraz szczególnie takie z sygnałem. Drewniane obowiązkowo!
I książki - niekoniecznie nawet z obrazkami. Mogą być także bez. Miłość wielka!
I bardzo się cieszę z takiej reakcji Chłopca na nowe otoczenie. Widać dojrzał do takich zmian...
Brawo!
Ile tego w jednym wpisie!
Spokojnego wieczoru, Ewo!
Anik, tak naprawdę to jeszcze nie pierwsze dni w przedszkolu, a co najwyżej pierwsze do niego przymiarki, ale i tak przeżywam ;) A myślałam, że trzeci pierwszy raz będzie już z górki :)))
OdpowiedzUsuńEwelajno, z tymi zapachami to mnie Młodsza Siostra kompletnie zaskoczyła. I cały czas zastanawiam się, czy pasuje do mnie mandarynka :) Bo drzewo do Taty na pewno.
m.a.m.a., nawet nie pomyślałam o sezonie na wirusy ;) A pierwsze spotkanie z przedszkolem to rzeczywiście COŚ. Chyba nawet bardziej dla mnie niż dla Chłopca.
Margaretko, z loków Chłopiec powoli wyrasta, ale ja cały czas nie mogę się zdobyć na krótkie szybkie cięcie. Choć czas już najwyższy!
Delie, drewniane samochody lubię tak samo jak Chłopiec. I staram się, aby nasza domowa drewniana kolekcja rosła w siłę ;)
Li, tą bajkę opowiadała mi setki razy moja Babcia, którą niedawno odwiedziłam. Mogłam słuchać jej w nieskończoność.
The Backstage, lubię to zdjęcie Chłopca. A Chłopiec lubi telefon Dziadków. Chyba muszę postarać się o stacjonarny model ;)
Lambi, szczepiłam Dziewczyny, ale Chłopiec był wówczas za mały. A teraz mamy zaległości w szczepieniach, więc mogę jedynie liczyć, że wietrzne krosty nas nie dopadną do wiosny.
Zdrowiejcie szybko!
Wong, thank you!
Lila, zastanawiam się właśnie, czy znam jakiś perfum na bazie mandarynki ;)
Małgorzato ;) Anioł od dobrych zdjęć - podoba mi się!
Mała Mi, ładnie nas opisała. I zaskoczyła mnie tym pomysłem na ubieranie nas w zapachy. Ciekawe, jakim kolorem byłabym, gdyby nas w kolory zmieniała ;)
Mamsan, to były tylko dwie godziny. W dodatku ze Starszą Siostrą, która wprawdzie została w zabawie pominięta, ale była. Zobaczymy, jak będzie za tydzień. Liczę, że równie dobrze :)
Argillae, witam! Więc jednak serce ;)
Maggie, rzeczywiście wiele się u nas dzieje, a ja czasami nie nadążam ze wspomnieniami. Chciałabym o tylu rzeczach napisać, tyle zdjęć czeka w kolejce, a każdy dzień przynosi coś nowego, coś ważnego. I jest zbyt krótki.
Dobrej nocy!
Ewa