6 grudnia 2010

Ciemna grudniowa noc

Ostatniej nocy wiał bardzo silny wiatr. Wślizgiwał się każdą najmniejszą szczeliną do naszego domu, robiąc przy tym wiele zamieszania. Trzaskając delikatnie drzwiami, świszcząc w łazienkach, poruszając roletami w oknach i wyjąc za oknem. Zimna grudniowa noc. Ciemna i trochę straszna. Młodsza Siostra budziła się kilka razy z pytaniem, kto chodzi po naszym domu. Przytulałam Ją i odpowiadałam, że nikogo nie ma. Że to wiatr się zgubił i tak pędzi, szukając drogi. Zasnęła. Patrzyłam na Nią i nie mogłam zanąć. Poszłam do pokoju Chłopca sprawdzić, czy od okna zbyt mocno nie wieje. Wróciłam do łóżka. Za chwilę wstałam i poszłam do Starszej Siostry. Sama nie wiem, dlaczego. Popatrzeć na Nią. Przytulić. Powiedzieć przez sen, że Ją kocham. Bo zawsze tak robię. Czasami uśmiecha się, jakby słyszała moje słowa ;) Kiedy wróciłam do sypialni, wiatr wydawał się być trochę dalej. Trochę ciszej. Trochę spokojniej. Wtuliłam się w zapach Dzieczynki i zasnęłam.
Rano na Dzieci czekały w butach mikołajkowe upominki. Małe prezenty. I wielka radość. I słowa Młodszej Siostry, że jednak się myliłam. Że ktoś w nocy był w naszym domu ;) No tak. Jak mogłam się tak pomylić?! Jak mogłam się nie domyślić, że to Święty Mikołaj buszuje w wiatrołapie. Teraz już wiem, że Jego sanie mknąc tak szybko, porywają za sobą wiatr. I już wiem, kto w nocy trzaska drzwiami.
Gdyby dzisiaj ktoś "serdeczny" próbował przekonać Dziewczyny, że Święty Mikołaj nie istnieje, nie miałby najmniejszych szans. Słyszały. Widziały. W ciemną grudniową noc ;) A potem jeszcze zapukał do klasy Starszej Siostry. W srebrnych butach, które mogły zrobić wyłącznie Elfy ;)

Pięknych sńow!

p.s. Młodsza Siostra miała dzisiaj również spotkanie ze Świętym Mikołajem. W przedszkolu. Kiedy odprowadzałam Ją do sali, powiedziała nagle - trochę do mnie, a trochę sama do siebie:
"Ciekawe, co zrobi Mikołaj, kiedy mnie spotka. Może przykryje mnie swoją białą brodą?"
Rozczuliła mnie tym bardzo. Nawet nie wspomniała o prezentach ;)

Od grudzień
Od grudzień
Od grudzień

17 komentarzy:

  1. Ewa, poza kalendarzem z Twoimi zdjęciami mogłabym mieć także Twoje opowiadania. :)
    b.

    OdpowiedzUsuń
  2. oj Św. Mikołaj ma świetne buty a na Twoich zdjęciach wszystko wygląda bajkowo, pozdrawiam Cię, Ewa

    OdpowiedzUsuń
  3. Piekny i jakze cieply wpis... mam nadzieje, ze bede miala rownie cieple sny... :-) a mikolaj ma rewelacyjne buty...!!!

    Kolorowych snow zycze. M

    OdpowiedzUsuń
  4. jak ciepło i uroczo... - wracam w cudne klimaty i na moment staję się jedną z Twoich Dziewczynek...
    Słodkich...

    OdpowiedzUsuń
  5. Urocza historia:) Aż się ciepło robi:)

    OdpowiedzUsuń
  6. The Backstage, uśmiecham się szeroko, czytając takie słowa ;) Dziękuję.

    Ewo, nie mogłam oderwać wzroku od tych butów. Te zawinięte czubki przypomniały mi "Historię żółtej ciżemki" ;)

    Mamsan, dzisiaj noc była spokojna i cicha. I nie było żadnych niespodzianek w butach nad ranem.

    Delie, dziękuję ;)

    Udanego dnia!
    Ewa

    OdpowiedzUsuń
  7. Piekna ciemnonocna historia :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Szkolny Mikołaj niezwykle dopieszczony, zwłaszcza jego srebrnoczerwone ciżemki.
    A i radość dzieci wspaniała.

    OdpowiedzUsuń
  9. O to prawdziwy św. Mikołaj! Bije na głowę wszystkie które widziałam. Przypomina bardziej Dziadka Mroza lub Gwiazdora. U nas na Warmi takich nie ma, a szkoda ;( Pozdrawiam Magda!

    OdpowiedzUsuń
  10. ach, widzę,że temat Mikołaja jest obecny wszędzie :) i dobrze. bardzo fajnie napisana notka, normalnie jakby wyciągnięta z jakiegoś opowiadania albo książki. super, pozdrawiam mocno :)http://mtoto-wangu.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Ależ pięknie napisane/opowiedziane. Z przyjemnością czytałabym Twoje opowiadania.
    A buty niesamowite :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Anik, historia jak najbardziej prawdziwa ;)

    Margaretko, najwięcej dziecięcej radości było w błyszczących spojrzeniach i na rumianych policzkach. Mogłabym utonąć w takich szczęśliwych dziecięcych oczach!

    Magdo, ja też pierwszy raz spotkałam Mikołaja, który był tak ubrany. Ale Święty Mikołaj był biskupem, więc strój zgadzałby się jak najbardziej ;)

    Mtotowangu, najlepsze opowiadania pisze nam życie. To właśnie jedno z nich ;)

    Hannah, trochę pracy i gotowe. Chyba, że masz układy u Elfów ;)

    Magdo, jak miło! Dziękuję.

    Pozdrawiam!
    Ewa

    OdpowiedzUsuń
  13. Czytam na różnych blogach te wszystkie piękne słowa, zabawne historyjki związane ze Świętami.
    nie wiem, kiedy i gdzie podziała się moja dawna radość...
    myśląc o składaniu życzeń moim "bliskim" mam mdłości.

    OdpowiedzUsuń
  14. Mimi, czytałam dzisiaj Twoje świąteczne przemyślenia. I zastanawiałam się nad tym wszystkim. Wiesz, ja też znam taką osobę, która ma lepiej ;) Więcej, ładniej, łatwiej, przyjemniej. Ale zawsze taki ktoś się znajdzie. I nie możemy zapominać o tym, że każdy z nas jest właśnie taką osobą, która ma lepiej, dla innych. Jestem tego więcej niż pewna. Punkt widzenia zależy do punktu siedzenia. Prawda stara jak świat ;) Czasami nie doceniamy swojego krzesełka, dopóki ktoś nas z niego nie zrzuci.
    Cieszę się na tą naszą grudniową kawę. Ciekawe, na ile tematów wystarczy nam czasu ;)
    Uściski,
    Ewa

    OdpowiedzUsuń
  15. Ewo
    dziękuję, nawet nie wiesz jak bardzo mi te słowa pomogły.Mam nadzieję, że czasu wystarczy na to, co bardziej i mniej ważne. nie chciałabym byś pomyślała że jestem taka depresyjna nieustannie. w "sztuce prostoty"jest właśnie o tym, by cieszyć się tym, co masz bo zawsze jest ktoś kto ma lepiej.i że porównania uniemożliwiają bycie szczęśliwym.niby każdy to wie...w praktyce strasznie to trudne...
    dziękuję i też czekam 23:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Mimi, książkę już kupiłam! A porównań nie lubię. Staram się o tym pamiętać :)

    Uściski,
    Ewa

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję ;)