Pierwszy dzień ostatniego miesiąca tego roku. Przypomina mi, że święta już naprawdę blisko. Czas na ostatnie listy do Świętego Mikołaja. Czas na adwentowy kalendarz, który zawiśnie w oknie. Nietypowy w tym roku, bo wykonany samodzielnie. Nie udało mi się znaleźć takiego, który by mnie zachwycił, w cenie, którą byłabym skłonna zaakceptować. Bo to był dla nas trudny rok, bez szaleństw i fajerwerków, ale też rok wielu dobrych decyzji. Lubię grudniowe podsumowania, ponieważ niosą za sobą wiele postanowień i noworocznych planów. Jak widać, powoli rodzą się one w mojej głowie ;)
Dzisiaj jednak jeszcze nie o kalendarzu adwentowym, nie o podsumowaniach i nie o noworocznych planach, a jedynie o grudniowym śniegu, który skrzy się za oknem, skrzypi pod butami i sprawia, że świat wydaje się piękniejszy.
Spódniczka baletnicy, tak bardzo kontrastująca z zimową aurą ;)
I ostatni listpadowy zachód słońa. Delikatny i mało kontrastowy, ale na swój sposób urzekający. Mroźny, a jednak pełen ciepła.
Undanej małej soboty!
oj Ewuś, ja jestem ciągle zmarznięta i zima kojarzy mi się z wiecznie zimnymi dłońmi, zmarzniętymi stopami i niechęcią do wychodzenia z domu...piękna jest, to prawda ale kiedy mogę oglądać ją z ciepłego mieszkania. pozdrawiam Cię cieplutko, Ewa
OdpowiedzUsuńSpódnica baletnicy w połączeniu ze śniegiem - urzekająca:)
OdpowiedzUsuńMoja baletniczka chciała iśc do przedszkola w tutu bez rękawów:D
OdpowiedzUsuńZimy nienawidzę, ale grudzień jest fajny! Zapraszam do mnie na cynamonowe gwiazdki, pozdrawiam:)
takie zimowe przestrzenie są moim marzeniem, aż chce mi się wyrwać gdzieś poza miasto uwięzione w zaspach. skrzypienie śniegu pod butami mmmmm co za miły odgłos. ale takiej cienkiej spódniczki bym się nie odważyła założyć przy -15 stopniach - dzielna mała!!!
OdpowiedzUsuńciekawa jestem Twego kalendarza adwentowego Ewo, co też wyczarujesz?
piękne zdjęcia!
trzymaj się ciepło!
:)
E.
czy ja tam za tymi drzewami widzę góry, takie malutkie góry ?
OdpowiedzUsuńnienawidzę mrozów i zimy ale jednocześnie cieszę się jak małe dziecko gdy śnieg się skrzy i skrzypi pod nogami :)
Niewiarygodne jak czas pedzi, trudno uwierzyc, ze znowu jest grudzien. Zazdroszcze sniegu.
OdpowiedzUsuńKilka dni nie zaglądałam, a tu tyle pięknych jak zwykle zdjęć. Masz świetne oko. Chciałąbym się tego nauczyć.
OdpowiedzUsuńU nas też zasypało :) Zapowiadają nowe duże opady. Będzie pięknie :)
Andrzejki, widzę bardzo udane. U nas i w przedszkolu i domu też :)
Pozdrawiamy
pisałam listy do sw.Mikołaja,a mama wieszala je na balkonie,zeby Mikolaj w nocy je zabral.Kiedys zapomniala.No byla rozpacz-do dzis pamietam to uczucie hahahahaahah:)Dobrego Grudnia zycze!
OdpowiedzUsuńOjej, czy baletnicy nie jest zimno? Podziwiam! Straszny ze mnie zmarzluch :) Ale wygląda bajkowo na tle śniegu!
OdpowiedzUsuńEwo, zmarznięte dłonie i stopy - skąd ja to znam! Jednak lubię zimę.
OdpowiedzUsuńDelie, lubię to zdjęcie. Młodsza Siostra w tym stroju i w tej scenerii skojarzyła mi się z małą śnieżynką ;)
Lady Aga, bez rękawów?! Takie odważne nie jesteśmy :) Cynamonowe gwiazdki muszą być pyszne. Zajrzę dzisiaj.
Enchocolatte, tutaj te przestrzenie zachwycają. Wystarczy wyjechać kilka kilometrów za nasze miasteczko, a nawet przejść się na łąki za naszym domem. Spódniczkę Młodsza Siostra miała wczoraj na balu Andrzejkowym i nie znalazłam sposobu, aby ją przekonać do zmiany stroju na tych kilka kroków, jakie dzieliły nas od samochodu :) Kalendarz adwentowy jest niezwykle prosty i nieco inny niż planowałam, ale ubrał nam okno i cieszy.
eWo, góry mamy na wyciągniecie ręki ;) Widzę je nawet z okien naszego domu, choć w oddali. I w drodze do szkoły Starszej. Nigdy nie byłam miłośniczką gór, jednak tutaj zaczynam je lubić. Bywają niesamowite.
Magda Gould, już grudzień i już prawie koniec roku. Czas pędzi.
Magdo, o Andrzejkach jeszcze będzie. Tych przedszkolnych właśnie ;) A za oknem śnieg. I wrony na śniegu. Pięknie jest.
Romantyczny Dom, listy do Świętego Mikołaja wiszące na balkonie. To musiał być cudny widok!
Raincloud, baltnica była tak przejęta Andrzejkowym balem, że chyba mrozu nie czuła i śniegu nie widziała ;) A na co dzień straszny z Niej zmarzluch.
Pozdrawiam serdecznie!
Ewa
no dla mnie taka mała sobota właśnie dzisiaj ... nie byłam w pracy (pogrzeb), wieczorem sportowo (mecz). Zmarzłam, oj bardzo zmarzłam i mam ochotę na coś dobrego i ciepłego do jedzenia ...
OdpowiedzUsuńudanego popołudnia
Magdaleno, w takim razie udanego wieczoru! Przy grzanym winie? Myślę, że w taki mroźny wieczór byłoby doskonałe ;)
OdpowiedzUsuńurocza ta spódniczka, cała w brokacie...chyba każda dziewczynka o takiej marzy(ła)- w każdym razie-ja owszem;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, serdeczności i napiszę@
Śnieżna baletnica-chmmm jak solistka jeziora łabędziego na lodzie.
OdpowiedzUsuńPieknie
Świetne fotografie, galeria pełna pięknych ujęć pozdrawiam :))
OdpowiedzUsuńMamy takie same kalendarze! Uwielbiam kalendarze, w których jest duzo miejsca na zapsiski. Nawet bardziej od kalendarzy "ładnych", choć najlepiej jak jest 2w1 . :o)
OdpowiedzUsuńMimi, ja marzyłam! I o różowych baletkach ;)
OdpowiedzUsuńHannah, właśnie podsunęłaś mi wspaniały pomysł na prezent dla Dziewczynki - szklana kula z baletnicą! Dziękuję :)
Anno, dziękuję!
Argillae, o tak, najlepiej, kiedy można mieć jedno i drugie ;) Ja w tym roku poszukuję takiego family organisera, ale bezskutecznie ;( Marks&Spenser, dotąd niezawdony, tej zimy nie umieścił ich w swojej polskiej kolekcji.
Pozdrawiam serdecznie!
Ewa