Niedzielny zimowy spacer. Słońce odbija się w śniegu, a my mrużymy oczy. Babcia pożycza Młodszej Siostrze swoje okulary. Duże i ciemne, za którymi już prawie nie widać Dziewczynki ;) Przed nami gródki działkowe, uśpione i zmarznięte. Cisza. I piękne światło. Starsza Siostra wspina się na drzewa, zwinnie i szybko mimo grubego kombinezonu i śniegowców. Kiedy się tego nauczyła?! I gdzie? Przyglądam się Dziewczynce. Patrzę w błękitne bezchmurne niebo i na gałęzie drzew. Wypatruję pierwszych znaków wiosny, choć wiem, że jeszcze zbyt wcześnie. Styczniowe tęsknoty za cieplejszymi dniami. Wracamy do domu. Po drodze szukamy śladów w śniegu i sopli na dachach ogródkowych domków. Na tyle małych, że stając na palcach, mogę ich dosięgnąć. Trzy największe rozdzielam między Dzieci. Sopli trzeba koniecznie spróbować językiem i stwierdzić, że są zimne jak śnieg. Można z nich zrobić nos Pinokia, a potem patrzeć przez lód na słońce. Wszystko można, jeśli ma się w dłoni sopel lodu i jest się dzieckiem. W domu czeka na nas gorący rosół, z którego Babcia specjalnie i wyłącznie dla Starszej Siostry przygotowuje pomidorówkę. Rosół jest okrutny ;) A ja tę właśnie zupę lubię najbardziej w takie zimowe mroźne dni.
Udanego poniedziałku!
Piękna zima na tych zdjęciach. A nosek z sopli - cudny!:) Szkoda, że te sople tak wysoko wiszą zazwyczaj:)
OdpowiedzUsuńCudny klimat:)
OdpowiedzUsuńw Twoim wydaniu zima jest przecudna!
OdpowiedzUsuńale ja i tak chciałabym, żeby już się skończyła.
Delie, mnie też ten Pinokio w wydaniu Starszej Siostry rozczulił ;)
OdpowiedzUsuńAnuszko, :)
Magdaleno, ja też o tym marzę!
Pozdrawiam,
Ewa
:)) miłego poniedziałku, co najmniej tak miłego jak ten spacer:)
OdpowiedzUsuńpozdrowienia!
No zdjęcie z soplami cuuudne!!!
OdpowiedzUsuńA gorący rosół w takie dni to jest TO! Ja zawsze do rosołu wrzucam dwa goździki :-)
Dotblogg, gdyby nie zaczął się w sądzie mógłby być naprawdę miły.
OdpowiedzUsuńMaggie, nigdy nie próbowałam, ale kolejny rosół będzie z goździkami ;)
Pozdrawiam!
Ewa
Piekne zdjecia...! dziewczynka w okularach wyglada swietnie a sople my rowniez bardzo lubimy, rosol i pomidorowa tez... zjadlabym i jedna i druga z wielka przyjemnoscia... :-)
OdpowiedzUsuńSerdecznosci. M
Pierwsze zdjęcie, chociaż zimowe, ma już wiosenne pastelowe kolory. W weekend szukałam takich w sklepach, ale prawie wszędzie dominują jeszcze wyprzedaże zimowych czerni i szarości. Pięknie odbija się słońce w waszych soplach. Pinokio jest boski :)
OdpowiedzUsuńTylko dzięki Takim spacerom, pod Tak błękitnym niebem można tę zimę przetrwać. Mimo marzeń o słońcu już wiosennym...
OdpowiedzUsuńRosół? Koniecznie! U nas ostatnio koniecznie z dodatkiem imbiru...
A zdjęcia? Sama wiesz Ewo! Cudne!!
Uściski, C.
lodowy Pinokio uroczy :))....fajna ta Wasza zima..a rosol uwielbiam... moj pierwszy posilek po porodzie :) maz nagotowal gar i wiozl do szpitala :)
OdpowiedzUsuń