10 lutego 2011

Plastyczny wieczór. Kot. I zagadka ;)

Wczorajszy wieczór. Sól, mąka i woda. Kilka pomysłów i trzy pary małych rąk, które lepiły, rzeźbiły, ugniatały, nakłuwały i malowały. Mnóstwo radości, ale też niebywałe skupienie na dziecięcych twarzach. Zdecydowanie więcej koncentracji niż kiedyś. Nowy etap, w jaki wkraczają wspólnie Młodsza Siostra i Chłopiec. Staranność, która pojawiła się zaledwie kilka tygodni temu, dokładność, bardziej świadome sięganie po kolory. I ich mieszanie. Ale też większe zniecierpliwienie i łzawe małe złości, kiedy się nie udaje.
A potem radość, że wyszło to, co wyszło ;) Bo mimo pewnych niedociągnieć przecież wyszło uroczo :) Jak wszystko, co tworzą małe dłonie z młodą wyobraźnią i dziecięcym zaangażowaniem. Z tą pierwszą wrażliwością, z której się wyrasta, a która tak zachwyca.

Od Luty 2011
Od Luty 2011
Od Luty 2011
Od Luty 2011
Od Luty 2011
Duch Chłopca. A właściwie duszek ;) Kiedy śpi, trzeba być naprawdę cicho! Sza. Tak twierdzi Chłopiec.

Od Luty 2011
Serce Młodszej Siostry. Pierwsze...

Od Luty 2011
...i kolejne.

Od Luty 2011
I - jakże by inaczej - kot Starszej Dziewczynki. W trakcie tworzenia ;)

Od Luty 2011
Przed...

Od Luty 2011
...i po malowaniu. Złoty, niebieskooki talizman, który Dziewczynka zabrała dzisiaj do szkoły. Z własnym zielonym legowiskiem, robionym na wymiar, czerwoną miseczką pełną niebieskiej wody, niebieską miseczką na żółtą kajzerkę (czy koty lubią bułki???) i złotą piłką do zabawy. Jeżeli Starsza Siostra będzie miała kiedyś kota, będzie to chyba bardzo szczęśliwy kot ;)

Od Luty 2011
Na koniec zagadka. Domyślacie się, co to jest? Pewnie tak ;) Więcej zdjęć wieczorem lub jutro!

Od Luty 2011

22 komentarze:

  1. Makaronik czyli przysmak każdego dziecka??
    Ewo jeśli mogę zapytać- co to za farby ze złotą w zestawie? Szukałam tego koloru do pomalowania naszych świątecznych ozdób z masy solne. Miłego dnia!

    OdpowiedzUsuń
  2. Magdaleno, Starsza Siostra nie lubi makaronu w zupie ;) Za to wszelkie pasty i owszem.

    Anonimowy, farby kupione w Lidl'u, jeszcze przed świętami. Wszystkie perłowe, więc pełen zachwyt! Przyniósł je Święty Mikołaj :)

    Pozdrawiam!
    Ewa

    OdpowiedzUsuń
  3. To znaczy że nasz Mikołaj coś przeoczył ;) Szkoda, bo teraz pewnie już nie do dostania :(

    OdpowiedzUsuń
  4. Anonimowy, znalazłam perłowe tutaj:
    http://allegro.pl/farby-perlowe-wodne-6-kolorow-i1453954792.html
    Powinna być i złota, choć ja wolałabym srebrną, której właśnie nie mamy ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. masa solna!! uwielbiam :)) a twoje dzieci stworzyły małe cuda :)
    szykuje się abecadło w zupie? ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Serduszka urocze i kotek dziewczynki rowniez, bardzo fajne te prace a literki na talerzyku chyba do jedzenia, czy mam racje... ? :-) M

    OdpowiedzUsuń
  7. U nas też wczoraj lepienie i malowanie masy solnej :) My na razie robimy anioły. Muszę i ja fotki zrobić :)
    A kot jest super. Wykonanie i ozdobienie go- bardzo profesjonalnie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ojej Ewo bardzo dziękuję! Masz coś wspólnego z Mikołajem?
    Zaraz zamówię te farbki. Dziewczyny będą przeszczęśliwe!

    OdpowiedzUsuń
  9. Ale cuda :) Jak to dobrze, że macie czas na takie wspólne tworzenie.
    Kiedy byłam mała taki makaronowy alfabet można było zobaczyć tylko w bajkach, aż w końcu proszę- dotarł i do nas ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Jaki uroczy kocurek i ma wszystko czego potrzeba do kociego szczęścia:) U Was znowu twórczo, inspirująco i dużo rodzinnego ciepełka. Pięknie. Mali twórcy rzeczy zwykłych i niezwykłych:)
    A na ostatnim zdjęciu literkowy makaron? U nas trudno go dostać.
    p.s
    U mojej Mamy mieszka pewien kot, zwany Beńkiem, który zjada wszystko co mu się nawinie pod pyszczek. Pomidory, ogórki kiszone, ciasto, chleb,czego to on nie próbował:) To tak odnośnie tej bułki:D

    OdpowiedzUsuń
  11. widzę, że temat kot powraca co jakiś czas! a te dziecięce marzenia!

    zagadka była prosta: literkowy makaron! bardzo lubiłam gdy mama podawała mi rosół z literkami, wyjadałam wtedy najpierw wszystkie E od imienia potem L, a potem A, potem była kolej na nazwisko...

    masa solna to temat jeszcze u nas nieodkryty... ale narobiliście nam smaku na to lepienie :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Anik, debiut masy solnej w naszej kuchni :) Z sukcesem!

    Mamsan, :)

    Magdo, anioły to dla mnie święta i choinka ;) Ale u Was pewnie z innej okazji. A może bez okazji?

    Anonimowy, to rozpływające się zsrebro wygląda cudnie!

    Raincloud, czasami rzeczywiście są to tylko chwile, ale te najważniejsze i najfajniejsze w całym dniu ;)

    Karolino, opowiem Dziewczynce o tym kociaku. Może i swojego ochrzci tym imieniem :)

    Pozdrawiam!
    Ewa

    OdpowiedzUsuń
  13. Enchocolatte, ja nigdy nie dostałam w zupie literkowego makaronu! Nawet o nim nie słyszałam, kiedy Mama gotowała dla mnie zupy :) Najczęściej były makaronowe nitki robione przez Mamę - najlepsze na świecie. A masa solna to wspaniała i prosta zabawa. Spróbujcie koniecznie!

    OdpowiedzUsuń
  14. dzieci zachwycają mnie każdego dnia. więc zgadzam się z każdym napisanym słowem. i ogromnie żałuje, że się z tego wyrasta. i że to tak szybko, bo czas mija niepostrzeżenie.

    OdpowiedzUsuń
  15. Ten kot Starszej Siostry jest przepiękny, prawdziwy talizman :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Przepiękny kot! Bajka:)
    A w sercach możesz przebierać teraz:)
    PS Ewa, a możesz podać przepis z jakiego robisz masę solną? Dziękuję:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Piękne! Na talerzyku alfabet... z jaką zupką będzie?

    OdpowiedzUsuń
  18. Piękne wytworki :) Utalentowana z was rodzinka :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  19. Night n., masz rację, zbyt szybko.

    eWo, myślę, że taki kot musi przynosić szczęście ;)

    Delie, szklanka soli i szklanka mąki, a wody dodaję "na oko", tyle, aby wyrobić ciasto. Bajecznie proste, a zabawa wspaniała!

    Estero, z pomidorową ;)

    Agaw, dziękuję!

    Pozdrawiam!
    Ewa

    OdpowiedzUsuń
  20. i love your diptychs, the first is very nice :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję ;)