Przetańczona w ulubionych szpilkach ;)
Bez telefonów.
Bez gorączki Chłopca.
Bardzo udana.
Niedzielny poranek.
Długi, zaspany i leniwy.
Dziecięcy śmiech, który wpada niespodziewanie do naszej sypialni.
Zbyt wcześnie i zbyt szybko.
Ostatnie kawałki snu.
Jak puzzle, które ktoś nagle rozsypał pod powiekami.
Za oknem śnieg.
Kruche kawałki zimy na siwym parapecie.
I mróz.
Od Luty 2011 |
W kuchni ze Starszą Siostrą.
Pachnące jabłkowniczkiem, który pojawił się tylko na chwilę i po którym został już tylko zapach.
Słodki i ogrzewający zziębnięte myśli.
Od Luty 2011 |
Od Luty 2011 |
Dobrej nocy!
I udanego poniedziałku ;)
Czyli wszystko się udało...:) Cudownie...
OdpowiedzUsuńDo tego jabłkowniczek - wiesz, że ja go muszę w końcu upiec? W końcu, bo dziś oglądałam wydrukowany przepis...
Że też takie piękne gwiazdki Ci wychodzą - zdradzisz obiektyw?
I Tobie radosna, spokojna... dobrej nocy!
Bardzo ladne zdjecia.. czy to sa prawdziwe platki sniegu?
OdpowiedzUsuńEwelajno, jabłkowniczek koniecznie! Obiektyw zupełnie nie nadaje się do robienia takich gwiazdek i marzy mi się makro, ale póki co Canon 50 1.4. To jest oczywiście tylko mały fragment zdjęcia ;)
OdpowiedzUsuńKamanko, prawdziwe :)
Pozdrawiam!
Ewa
mam ochotę na szarlotkę ... ach.
OdpowiedzUsuńNie nadaje się popatrz..., a jednak się nadaje:) U mnie podobnie - mój też nie nadaje się do klulinariów, a jednak nie mam nic innego i idzie jakoś.
OdpowiedzUsuńDobrego dnia, Ewo!
Magdaleno, zapraszam ;) Zanim przyjedziesz,zdążymy upiec kolejny.
OdpowiedzUsuńEwelajno, nie można mieć wszystkiego, ale mam nadzieję, że z czasem będzie i makro i jakiś tele. Kiedyś. A do jedzenia jaki jest najlepszy obiektyw?
Pozdrawiam!
Ewa
Ewa, ja jeszcze bez konkretów - na razie myślę stała ogniskowa i duża jasność obiektywu , bo zdjęcia robię raczej w świetle zastanym - będę myśleć jak finansowo będę mogła. Buziaki!
OdpowiedzUsuńEwelajno, polecam wspomnianą 50-tkę lub 80 1.8. Ten drugi "robi" też piękne portrety. Chyba, że masz na myśli L-ki, ale to już\rzeczywiście wysoka półka cenowa ;(
OdpowiedzUsuńPoproszę takie obrane jabłko i takie paznokcie jak na zdjęciu profilowym:)
OdpowiedzUsuńCudne gwiazdki:)
Delie, paznokcie wrzucę dzisiaj w jakimś poście. Specjalnie dla Ciebie w większym wydaniu ;) Powoli odnajduję w tych dłoniach swoje dawne dłonie, choć jeszcze nie do końca moje. A na jabłko czujcie się zaproszeni wszyscy - razem z Chłopcem i z M. Możemy nawet upiec jabłkowniczka ;P
OdpowiedzUsuńOj, zazdroszczę takiej przetańcowanej nocy w ulubionych szpilkach. Dawno nie tańczyłam...
OdpowiedzUsuńDobrego tygodnia dla Ciebie - Ewa!
Jak to dobrze, że udało się potańczyć! :)
OdpowiedzUsuńPaznokcie również mam czerwone i zastanawiam się od jakiegoś czasu: jak ja wcześniej mogłam nie mieć? ;)
Udana noc, w szpilkach do rana i piekny weekend, taki ktorych zawsze mamy zbyt malo... a jabluszka wygladaja bardzo apetyczne, chetnie bym zjadla kawalek takiego jablkowniczka... :-) M
OdpowiedzUsuńCieszę się,że w końcu udało Ci się dotrzeć na bal , Kopciuszku ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam jabłka... Kocham ich intensywny, świeży zapach, soczysty kwaśny smak ! Kocham ich jesienne zbieranie z mojej wiekowej jabłonki na ogródku i patrzenie na pączki, coraz to większe i większe z cienia drzewa ...
Piękne zdjęcia :)
Ewo więcej takich wieczorów na szpilkach bo mocno radosny post dzisiaj napisałaś!
OdpowiedzUsuń:)
Bosko.
Cieszę się.
Chwytam jabłko i uciekam :)