Biała Wstążka.
Brzmi niewinnie, prawda?
Cena niewinności okazuje się być jednak bardzo wysoka, a biała wstążka ma swoją drugą, czarną stronę.
Od dawna chciałam obejrzeć ten film.
Wczoraj sobie o nim przypomniałam.
Przejmująca historia, która równie dobrze mogła zdarzyć się w małej niemieckiej wiosce na początku XX wieku, jak w każdym innym miejscu i w każdym innym czasie. Choćby tu i teraz.
To, co najważniejsze zostaje niedopowiedziane, choć i tak staje się oczywiste.
Czarno-biały obraz i cisza zamiast muzyki.
Pierwszy film bez ścieżki dźwiękowej, jaki widziałam.
Pierwszy film Michaela Haneke, po który sięgnęłam.
Z pewnością nie ostatni.
Myślę, że kolejnym będzie "Pianistka".
"Biała wstążka" to obowiązkowa filmowa lektura dla każdego rodzica.
I nie tylko.
Temat ponadczasowy, do którego wracają pokolenia i w którym cale pokolenia się gubią,
Cienka granica między dobrą a złą miłością.
Polecam.
Życzę Wam udanego długiego weekendu!
My zostajemy w domu.
Moje plany na ten weekend to brak planów ;)
Dużo słońca i bezpiecznych powrotów dla tych, którzy ruszają w drogę.
Ależ lecisz ostatnio z postami. nie nadążam :-)
OdpowiedzUsuńSłuchaj polecam Bad Teacher u nas w tłumaczeniu zła kobieta.
Genialny film, trochę komedia. Przeciwieństwo wszelkich możliwych lepszych lub gorszych nauczycieli :-) Gra Cameron Diaz. coś dla M :-)))
Ewo
OdpowiedzUsuń"Biała wstążkę" widziałam. Wychodziłam z kina z ciarkami...i w 100% zgadzam się z opinią, że opowiada o genezie nazizmu. wszak tresowanie i tłumienia MUSI się zemścić.
zazdroszczę Ci tego, że nie widziałaś "Pianistki"- genialny film choć w porównaniu z książką bardzo łagodny w obszarze związanym z seksualnością. na marginesie polecam książkę chociaż fakt - nie jest przyjemna i właściwie nie dziwię się Austriakom, że nie "przyznają" się do Jelinek.
dobrego weekendu!
Chyba lepiej najpierw przeczytać książkę, jeśli o "Pianistkę" chodzi.
OdpowiedzUsuńTylko że wtedy możesz już nie mieć ochoty na film;) Ale Mimi ma rację, że jest łagodniejszy.
"Biała wstążka" to przejmujący obraz.
OdpowiedzUsuńTemat dzieci i rodziców i tej cienkiej granicy między dobrą a złą miłością podejmuje też Peter Schønau Fog w "Sztuce płakania".Jeśli nie widziałaś filmu, to polecam. Pozdrawiam:-)
"Biała wstążka" także dla mnie był filmem przejmującym i posiadającym formę idealną do treści.
OdpowiedzUsuńCo do "Pianistki" to obowiązkowa pozycja:) Na mnie czeka jeszcze książka, do której zabieram się już od jakiegoś czasu.
Pysznego weekendu!!
nie oglądałam tego filmu ale już sobie go zapisałam na swojej filmowej liście...
OdpowiedzUsuńHaneke robi filmy, które zostają. Ale po "Funny Games" nie odważyłabym sięgnąć drugi raz. Za mocne.
OdpowiedzUsuńTeż widziałam. Geneza nazizmu i naszych małych nazizmów. I przesłanie, że z dzieci wyrastają dorośli... wbrew pozorom odkrywcze:)
OdpowiedzUsuńnie dałam rady tego obejrzeć ... niestety.
OdpowiedzUsuńObejrzałam i prawdę mówiąc czuję się dziwnie. Smutna historia, ale prawdziwa.
OdpowiedzUsuńmamis