14 listopada 2011



W niedzielę rano po raz pierwszy poczułam zapach nadchodzącej zimy. Starsza Siostra miała rację, pomyślałam ;) Srebrne powietrze szczypało w policzki i dłonie, a jesienne słońce ogrzewało myśli. Spojrzałam na dywan liści przykryty białym welonem szronu. Już nie złoty. Lubię  takie poranki. Zapowiedź zimy, która stoi w progu. Szczególnie, kiedy w domu czeka gorąca kawa z mleczną pianką i cynamonem ;)


Udanego poniedziałku!

13 komentarzy:

  1. Dobrze, że wreszcie do nas idzie!
    Zimno.
    Ale magicznie.
    :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiewiórki bardzo mocno się ostatnio uaktywnily, więc faktycznie chyba zima nadciaga :)
    Kawa z cynamonem, muszę spróbować :)
    Dobrego tygodnia

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja właśnie taką kawę piję od 2 tygodni codziennie. Nie wiem dlaczego ale znów naszła mnie ochota na cynamon i ciepłe mleko po długiej przerwie.

    miłego początku tygodnia!

    OdpowiedzUsuń
  4. mmm...kawa z cynamonem..smak zimy:)) dziękuję za przypomnienie:) włączyło mi się kilka dni temu myślenie o świętach i.. właściwie to mogłabym już słuchać "Baby it's cold outside" i "Let it snow.." ;))
    dobrego dnia!
    J

    OdpowiedzUsuń
  5. uwielbiam kawe z cynamonem...u mnie juz trzeba bylo sie przeprosic z czapka rano-strasznie zimno sie zrobilo...brrr...ale pocieszajace jest to,ze swiata juz za progiem sa:)
    pozdrawiam cieplo

    OdpowiedzUsuń
  6. kiedy zobaczyłam białą, pokrytą szronem i skrzącą się w słońcu, łąkę za oknem, w sobotę rano, pozbyłam się watpliwości, że idzie zima. niech idzie:) jestem gotowa;)

    OdpowiedzUsuń
  7. mnie szron totalnie zaskoczył w sobotnie popołudnie, przez chwilę zastanawialiśmy się, czy to na pewno szron;) Zima, nie ma odwrotu, ale i więcej czasu w domowych pieleszach:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Aurora, w niedzielę pomyślałam, że jestem już gotowa na pierwszy śnieg :) Niech przychodzi!

    eWa, spróbuj koniecznie! Doskonała na zimowe dni ;)

    Olliveta, może dlatego właśnie, że zima tuż tuż?

    黄清华 Wong Ching Wah, with cinnamon :) Tasty!

    Dotblogg, ja też już wyczekuję świąteczno-zimowych melodii ;) I nucę sobie pod nosem let it snow, let it snow, let it snow. A co tam! Niech pada ;)

    Schokolade, ja też się przeprosiłam z czapką. Na głowie jeszcze zeszłoroczna, a w głowie już nowa ;) Czas na zimowe zakupy.

    Delie, ja też jestem gotowa! Choć tydzień temu myślałam zupełnie inaczej ;)

    Piegowata, o tak! Więcej czasu na wspólne czytanie, długie popołudnia przed kominkiem nad planszówkami i chyba już czas pomyśleć o świątecznych pierniczkach ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. u mnie znowu pod znakiem podróży. Ale juz wróciłam ... :)))
    smaczna ta kawa wygląda :)

    OdpowiedzUsuń
  10. mmm...kawa wygląda pysznie, muszę spróbować z cynamonem :)

    na wyspach cieplutko, od trzech dni +15'C, za to w sobotę przyjechał do miasta Mikołaj - z całą paradą maszerują na moim blogu ;)
    co kraj to obyczaj, chociaż dla mnie to zdecydowanie za wcześnie, na święta trzeba dłuuugo czekać by móc się nimi bardziej cieszyć...

    ...uwielbiam oszronione liście i drzewa...

    OdpowiedzUsuń
  11. Czekam na zimę i całą krzątaninę świąteczną, ale tego zimna nie lubię :)

    I dziękuję za przpisna murzynek. Wyszedł pyszny, a co najważniejsze to, że bardzo smakował mojej niejadce :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Magdaleno, weekend pod znakiem podróży brzmi fantastycznie!

    Gosia Myślicka, spróbuj koniecznie ;) Ja muszę spróbować kawy z kardamonem. Podobno doskonała na mroźne dni. +15 brzmi jak marzenie, ale Święty Mikołaj trochę się pospieszył.

    Magda-domowo, cieszę się, że murzynek smakował. Moje niejadki też go uwielbiają ;) A zima może być mroźna, jeśli tylko w końcu kupię ciepłą, puchową kurtkę.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję ;)