14 listopada 2011

Weekend. Wrocław. I kot w suszarce ;)

Weekend we Wrocławiu. Pierwszy od dawna. Wspomnienia, które obudziły się nagle i niespodziewanie. Kilka znajomych ulic, mostów, obrazków z przeszłości. Spacer w słońcu i zmarznięte dłonie. Mimo słońca ;)  Poszukiwanie krasnali, których kiedyś nie było. Pizza prawie tak dobra jak w Toskanii.
Z rucolą i świeżymi pomidorami. Kino 5D, z którego Chłopiec postanowił nie wychodzić :) Zdjęcia zrobione w biegu. Za szybko i za mało.
Długie godziny spędzone w domu Przyjaciół. Ciepło kominka, rozmowy, którym nie było końca, wino migdałowe, Dixit Oddysey i sernik na czekoladowym spodzie. Mogłabym stamtąd nie wyjeżdżać. Gdybym tylko mogła.










Plac Solny i tulipany. O każdej porze :)







I jeszcze kot. Sennie. W mojej suszarce (!) Na dobranoc ;) Nie obudził go nawet spust migawki.
Powoli przyzwyczajam się do kocich zwyczajów.

37 komentarzy:

  1. O, czekałam na te zdjęcia:) Obudziły i moje wspomnienia:) Licealne:) To były czasy:)
    Fajowe to odbicie w szybie:)
    A wino migdałowe mnie zaciekawiło bardzo!:)

    OdpowiedzUsuń
  2. wrocław - wrocek - piekne miasto dawno oj dawno mnie tam nie było trzeba wiosną sie wybrac to tylk o200 km :)
    a kot ?! hym lepiej on niż mały dwulatek heheh

    miłego tygodnia
    a co to za migdałowe wino?

    OdpowiedzUsuń
  3. Marzy mi się kiedyś zwiedzić Wrocław...
    mam nadzieję,że się spelni :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Moje ukochane miasto. Za nim tęsknię najbardziej :) Nigdy mi się nie znudziło, przez tyle lat :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nigdy nie byłam. :/ Dlatego tym bardziej dziękuję za zdjęcia! Migdałowe wino?

    OdpowiedzUsuń
  6. Beautifully photographed, I like this place !

    OdpowiedzUsuń
  7. Wstyd mi, że nigdy nie byłam we Wrocławiu.

    OdpowiedzUsuń
  8. Hm! Gutek wchodził do i wychodził z bębna pralki, ale żeby aż tak? spać w niej? co za zmyślne stworzenie, pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  9. I moje wspomnienia Ewo obudziłaś tymi zdjęciami.
    I mnie Wrocław nigdy się nie znudzi i zawsze pozostanie moim ukochanym miastem.
    Też mnie ciekawi wino migdałowe:-)

    OdpowiedzUsuń
  10. fantastycznie jest widzieć swoje ukochane miasto cudzymi oczami ...jest coś magicznego we Wrocławiu :)

    OdpowiedzUsuń
  11. A ja jeszcze tam nie byłam, chociaż od dawna mam wrażenie, że powinnam :) Że to jest miasto, które mogłoby mnie oczarowac.

    OdpowiedzUsuń
  12. ... ale zdjęcia kota w suszarce czadowe!
    a tulipany uwielbiam! o każdej porze roku! :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Delie, kolejne spotkanie z lampką tegoż właśnie wina :) Co Ty na to?

    Mika-monika, gdybym tylko mieszkała 200km od Wrocławia... O winie jeszcze napiszę ;)

    Marta mama Nikusia, to wycieczka obowiązkowa!

    Lila, to miasto nie może się znudzić :)

    Dragonfly, wrzuć na swoją listę Too See. Warto!

    Aniu, znajduję go ostatnio w przedziwnych miejscach ;) Swego czasu utknął w kominie.

    黄清华 Wong Ching Wah, it's one of the most beautiful cities in Poland :)

    Sake, wszystko przed Tobą. Pierwsze spotkanie z Wrocławiem - zazdroszczę.

    Maria z Pogórza Przemyskiego, nawet nie raczył zwrócić na mnie uwagi ;) I jaki był obrażony, kiedy go stamtąd wyciągałam!

    Aga, za tym miastem nie można nie tęsknić. Ja tak tęsknię jeszcze za Warszawą.

    Lasche, masz rację. Coś magicznego, co przyciąga jak magnes ;)

    Raincloud, powinnaś :) Jestem pewna, że Cię oczaruje.

    Magdalena, ja też uwielbiam tulipany. A zimą szczególnie :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie byłam we Wrocławiu, ale słyszałam, że warto. Trochę daleko niestety. Tulipany o tej porze? Moje ulubione kwiaty.

    OdpowiedzUsuń
  15. hihi kot w suszarce! dobrze, że nie w pralce;))
    uwielbiam Wrocław i ten placyk pełen kwiatów:) muszę tam w końcu pojechać..!
    uściski
    J

    OdpowiedzUsuń
  16. Delie, nie mogę się doczekać weekendu ;)

    Mamis, z całą pewnością warto.

    Dotblogg, w pralce też bywa.

    Magdalena, prawda? Lubię to miasto ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. moje kochane miasto:) choć mam je na co dzień Twoje zdjęcia sprawiły, iż już jutro ruszam do Ratusza, który w środę można zwiedzać za darmo:))pozdrawiam Basia

    OdpowiedzUsuń
  18. Kocham Wrocław - studiowałam tam i zawsze wracam z sentymentem :)

    OdpowiedzUsuń
  19. wieki temu, prawie przelotem, jakieś nocny klub a potem praca, praca, praca - ot tyle co zostało po Wrocławiu w moich wspomnieniach :)

    ciekawe gdzie się ulokuje następnym razem (oczywiście kot)? :))

    OdpowiedzUsuń
  20. piękne miasto, dobrze mi się kojarzy :)

    raz tylko widziałam Wrocław smutny do granic przejazdem zaraz po powodzi w '97... do dziś pamiętam jednego starszego Pana przy stertach mebli, które zajmowały cały pas zieleni jednej z ulic...

    kot niesamowity ;D

    OdpowiedzUsuń
  21. a ja bym chciała wiedzieć, jaka to knajpka, z toskańską pizzą? przyda się przed sesją, na smutki!

    OdpowiedzUsuń
  22. Nigdy nie byłam we Wrocławiu, to jedno z tych miejsc, do których co roku bezskutecznie się wybieram. Drugie to Bieszczady :)
    Mam nadzieję, że tym razem nie było żadnych problemów ze znalezieniem krasnali?!
    Podoba mi się autoportret. I kalosze :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Piekne miasto i niedaleko mojego rodzinnego Opola:)
    u mnie w pralce niedawno wyladowal krolik;)

    OdpowiedzUsuń
  24. Piękne zdjęcia, piękne miasto.
    A kot jest niesamowity ;)

    OdpowiedzUsuń
  25. Ale pięknie, Wrocław to jedno z magicznych miast w Polsce:) a kot w suszarce... :D

    OdpowiedzUsuń
  26. Jaki spryciarz z tego kota, wiadomo, że wysuszone=ciepłe;-) A Wrocław piękny.

    OdpowiedzUsuń
  27. I czekoladziarnia na Więziennej!
    A pizza z rukolą też na Więziennej? Jadłam taką właśnie tam :)
    Kot cudnie śpi w tej suszarce. Ewo, sprawdzasz sprzęty zanim je uruchomisz? Żeby kot się nie wyprał albo nie wysuszył?

    OdpowiedzUsuń
  28. Piękne fotografie!
    Baaardzo wakacyjne. Mimo kałuży, czapek mrozu.
    Wakacyjne.
    Piękne
    I fajowe buty ;)))))

    OdpowiedzUsuń
  29. Dobranoc!

    Tyle osób pisało mi, że powinnam, po prostu powinnam być we Wrocławiu! Teraz czuję to bardziej niż kiedyś..

    OdpowiedzUsuń
  30. Florysztuka, a ja nigdy go nie zwiedziłam. Do nadrobienia ;)

    Jagoda, studia w tym mieście - marzenie!

    Enchocolatte, czas wrócić po kolejne wspomnienia.

    Gosia Myślicka, mam nadzieję, że taki smutek już nigdy nie zagości w tym mieście.

    Bubu, zapytam jutro Przyjaciółki, która nas tam zabrała. I dam znać :)

    Małgosia, Bieszczady nadrobicie wiosną ;)
    p.s. Naprawdę widzisz moje kalosze???

    Schokolade, królik w pralce ;) Zrobiłaś zdjęcie?

    Kama, chyba nigdy nie przestanę się dziwić kocim pomysłom ;)

    Piegowata, a ja muszę kiedyś odwiedzić Bydgoszcz. I to miasto zakochanych ;)

    Patrycja, ciepłe i czyste :) Nigdy nie znalazłam go w koszu na brudną bieliznę! A tam też ciepło i miękko. Spryciarz jeden.

    Yba, chyba właśnie tam! Bo na przeciwko tej pizzerii siedzi krasnal z kulą u nogi ;) Czekoladziarnia do nadrobienia. Następnym razem ;)
    Odkąd znalazłam kota w pralce, sprawdzam. Zawsze!

    Tonia, bo było wakacyjnie. I bardzo słonecznie ;)

    Atria, ja się już dawno temu zakochałam w tym mieście ;) Musisz pojechać i przekonać się sama, że warto.

    Dobranoc!
    Ewa

    OdpowiedzUsuń
  31. aparat wlasnie mial awarie techniczna i nie:(
    ale podejrzewam,ze on jeszcze tam wyladuje-bo moj 16 miesieczny berbec lubi wsadzac rozne rzeczy w dziwne miejsca:)

    OdpowiedzUsuń
  32. Ewo, w Bydgoszczy jest jedno fajne miejsce na kawę;) także jak będziesz w okolicy to daj koniecznie znać! No i to rzut beretem do tego od zakochanych;)

    OdpowiedzUsuń
  33. Ostatnio rowniez bylam u przyjaciol i moglabym tam zostac duzo dluzej gdybym tylko mogla... :-) zdjecia fajne a kot the best ... M

    OdpowiedzUsuń
  34. Z Wrocławiem mam tylko mile wspomnienia. Ale dawno tam nie byłam. Zdjęcia przepiękne. Kot w suszarce urzekający!!! Znalazł sobie ciepłe i miękkie miejsce! hi hi!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję ;)